W kontekście wydarzeń w wyborczą niedzielę, nabiera zupełnie innego wymiaru. Informacje które dotarły do Redakcji wczoraj. potwierdzają realna obawę o życie Bogdana.
W polskim systemie więziennym, nie jest tajemnicą iż zatrudniani są dewianci. Przykładów można by mnożyć. Wystarczy sięgnąć po prasę, tę zwłaszcza lokalną, gdyż główne media z uwagi na swoja poprawność, ten temat omijają szerokim łukiem.
Jak mówi anonimowy klawisz „Pierdolca rzeczywiście można dostać. Chodzisz osiem godzin dziennie pod celą, żaden bandyta się do ciebie nie uśmiechnie, ale z chęcią opluje, zbluzga, pogrozi rodzinie. I tak dzień w dzień” , „Od pewnego czasu dzieje się ze mną coś niedobrego. Mam nocne koszmary, nadużywam alkoholu, denerwuję się z byle powodu. Ostatnio rzuciłem się z pięściami na sąsiada, który zajął moje miejsce na osiedlowym parkingu" opowiada Darek.
Nic więc dziwnego, że w polskich więzieniach, kolokwialnie „Zakładach Karnych”, tych psychopatów jest bez liku.
Morderstwo jakiego dokonał Dyrektor, tzw. Zakładu Karnego w Sztumie, tę tezę klinicznie potwierdza.
Informacje jakie dotarły wczoraj do Redakcji Nowego Ekranu są porażające. Wprawdzie red. Pietkun wspominał w artykule, że „W ub. tygodniu przewieziono go do więzienia w Tarnowskich Górach. Tam klawisze rozpuszczają plotkę – że jest pedofilem. To wyrok.”.
Wieść o której wspomina Paweł w swoim artykule, zosstała rozpuszczona jeszcze w Warszawie. Przygotowujący do tzw. transportu klawisz, odczytując ich listę, stwierdził brak jednego. Po raz wtóry przeczytał jego nazwisko. Nikt z przygotowanych do rozwiezienia więźniów, nie odpowiedział. Wtedy klawisz podirytowany, spytał konwojentów – gdzie jest „dzieciojebca”. Pytanie nader retoryczne, gdyż w tym momencie, miedzy kratami Aresztu Śledczego na Białołęce stanął Bogdan Goczyński
.
Już nikomu z „transportu” nie trzeba było tłumaczyć, kto będzie ich towarzyszem podróży. Co spotkało jego w trakcie podróży, jakie było przyjęcie w więzieniu w Tarnowskich Górach, postaramy się dowiedzieć. Jednak trzeba w tym miejscu jasno powiedzieć – życie Bogdana Goczyńskiego, jest realnie zagrożone ze strony tych ludzi, którym starał się pomagać. I właśnie o takie skurwienie tej służby akcentuje. Oni cudzymi rękami potrafią wyeliminować niewygodnego przeciwnika. Przeciwnika systemu z którym od lat walczył Bogdan.
Dla zobrazowania zagrożenia, przytaczam wypowiedzi na temat losu skazanych, bądź podejrzanych o ten rodzaj przestępstwa;
„Na pewno doszłoby do ciężkiego pobicia, znęcania się – tłumaczy ppłk Franciszek Tarasewicz, dyrektor Zakładu Karnego w Czarnem. – A nie można wykluczyć i zabójstwa.”
„News po pawilonie rozszedł się w okamgnieniu. Gdybyśmy nie otrzymali na czas informacji od skazanego z tej samej celi, doszłoby do nieszczęścia– jest przekonana mł. chorąży Ewa Bartkowska, wychowawczyni w ZK Czarne – Natychmiast go przenieśliśmy.”
Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, która dla Goczyńskiego jest krytyczna, przeprowadzimy dziś szereg działań, tak na szczeblu centralnym Służby Więziennej, jak też bezpośrednio w Areszcie Śledczym w Tarnowskich Górach. Dziś telefonicznie i faksowo, w poniedziałek 17 pażdziernika, bezpośrednio.
Moje działania dziennikarskie poświęcone są ludzkim sprawom w myśl zasady - "razem z Wami, wspólnie dla Was", oparte na dewizie - "jeśli uważasz, że zrobiłeś już wszystko, znaczy to - że masz wiele spraw do załatwienia". Mam tez wspaniałą Rodzinę, oraz sprawdzonych przyjaciół