Światowa szajka złodziei okrada całe narody na numer „globalnego ocieplenia”. Polska jest jedną z ofiar tego zuchwałego złodziejstwa!
Ekolodzy walczący z tak zwanym „globalnym ociepleniem”, osiągnęli niebywały wręcz sukces! Ich kilkunastoletnie wysiłki skierowane na ograniczenie emisji CO2 w państwach europejskich ( jak powszechnie wiadomo głównym winowajcą globalnego ocieplenie jest CO2), nie tylko zatrzymały globalne ocieplenie, ale nawet skierowały ten proces w przeciwna stronę, to znaczy globalnego ochłodzenia, co doświadcza obecnie na własnej skórze miliony mieszkańców Europy i Ameryki Północnej, każdej zimy zasypanych śniegiem, skutych mrozem i lodem , których najstarsi górale nie pamiętają!
Dlaczego w takiej sytuacji ekolodzy pochowali się w mysie dziury zamiast trąbić w mediach o własnym sukcesie, trudno dociec. Być może tak jak wszystkich zasypało ich śniegiem, a może boją się ujawnić z obawy aby rozwścieczeni srogą zimą ludzie nie nakopali im do dupy za to, że taki kataklizm na nich sprowadzili?
Ostatnie dwie srogie zimy pokazują, że trochę z tym globalnych ochładzaniem klimatu ekolodzy przesadzili i czas najwyższy aby klimat na ziemi nieco ocieplić. Ponieważ ludność Europy i USA ma już dość mrozów i śniegu, więc bardzo się ucieszy, jeśli ekolodzy klimat nieco im ocieplą.
W jaki sposób? W taki sam jak dotychczas klimat oziębiali, tylko odwrotnie: o ile dotychczas redukowali emisję CO2, to teraz trzeba na gwałt emisję tego gazu zwiększać, aż do czasu ocieplenie klimatu. Jednak nie takie to proste! Wiele fabryk w Europie kosztem ogromnych pieniędzy pobudowało przeróżne instalacje redukujące emisję CO2 i trudno im będzie z dnia na dzień pobudować nowe instalacje, które będą emisję CO2 czynić coraz to większą. Na szczęście dla naszej planety mam pomysł jak wybrnąć z tej patowej sytuacji i to wykorzystując naszą rodzimą myśl techniczną i naszych polskich inżynierów i menadżerów!
Elektrownia Bełchatów (o czym pewnie niewielu wie), przygotowuje się obecnie do gigantycznej inwestycji ekologicznej, największej w historii Polski! Dwutlenek węgla który powstaje podczas spalania węgla brunatnego w generatorach elektrowni, będzie wyłapywany ze spalin i tłoczony….po ziemię. Koncepcja taka powstała w czasach gdy klimat się ocieplał i obecnie gdy klimat już się dzięki ekologom ochładza nie bardzo ma sens. Elektrownia powinna obecnie nie redukować emisję CO2, tylko ją intensyfikować! No, ale raz rozpędzonej machiny inwestycyjnej nie bardzo jest jak zatrzymać, bo jak to powszechnie wiadomo, jeśli jest kasa do wydania to i chętni aby ją zagarnąć do własnych kieszeni zawsze się znajdują! Inwestycję trzeba więc kontynuować bez względu na koszty i sens, bo żadna forsa nie śmierdzi, zwłaszcza w sytuacji gdy CO2 jest bezwonne!
Jak już pisałem, pierwotny zamysł inżynierów z Elektrowni Bełchatów był taki, żeby wyłapany ze spalin CO2 tłoczyć pod ziemię. Pomysł jest taki sobie: zapewne wtłoczony pod ziemię gaz – powiedzmy odwiertem w Bełchatowie – wydostawałby się na powierzchnie ziemi różnymi szczelinami i tunelami, dajmy na to w pobliskim Piotrkowie, co by wymagało likwidacji wycieku w Piotrkowie. Wówczas gaz zacząłby się ulatniać z ziemi w Sieradzu, a po likwidacji przecieku w Sieradzu, w Łodzi, w Rzgowie, Pabianicach…..itd. itd. Bełchatowscy inżynierowie mieliby pełne ręce roboty od rana do wieczora i w końcu by się pogubili które wycieki już zlikwidowali, a które czekają na swoją kolej. Mówiąc inaczej proces magazynowania CO2 pod ziemią byłby niesterowalny: wtłoczony pod ziemię gaz wydostawałby się na powierzchnię w zupełnie przypadkowych ilościach, miejscach, i co najgorsze w przypadkowym czasie, na przykład w okresie globalnego ocieplenia.
Panowie inżynierowie z elektrowni Bełchatów, Szanowny Panie Prezesie Zarządu Spółki Akcyjnej Elektrownia Bełchatów: NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ!
Inwestycję trzeba zmodyfikować! Wyłapany ze spalin dwutlenek węgla trzeba magazynować nie pod ziemią, tylko w butlach, na takie samej zasadzie na jakiej Nikodem Dyzma magazynował nadwyżki zboża w czasach dobrego urodzaju. I to jest właśnie ten mój pomysł!!
Butle ze sprężonym dwutlenkiem węgla (wyłapanym ze spalin) winny być przechowywane nie w magazynach elektrowni, (bo w krótkim czasie popękały by one w szwach) ale w stodołach, gumnach, garażach, łazienkach, altankach ogrodowych i działkowych, w piwnicach, na strychach, w szopach, chlewikach, oborach, pakamerach, stajniach, przeróżnych kanciapach i schowkach (itp. itd) stanowiących własność obywateli III RP!
Każdy obywatel Polski miałby możliwość przechowywania u siebie butli z CO2. Za tą usługę „magazynowania” ,elektrownia będzie płacić Polakom, oczywiście nie pieniędzmi (bo tych jak wiadomo na sensowne cele zawsze brakuje), tylko obligacjami. Dobrze oprocentowanymi, na przykład w wysokości cztery do sta, jak to podpowiedział Nikodemowi Dyźmie hochsztapler Kunik w przypadku magazynowania zbóż, które przed wojną pleniły się szybciej niż teraz CO2.
Butle z CO2 byłyby magazynowane w domach Polaków do czasu, aż należałoby użyć gazu w nich zgromadzonego, aby skorygować klimat na Ziemi. Jeśli prezes elektrowni, na podstawie stosownych ekspertyz ekologicznych, doszedłby do wniosku, że należy klimat ocieplić bo się nadto ochłodził, to nadałby komunikat w telewizji zobowiązujący obywateli parających się magazynowaniem butli, do wypuszczenia gazu w butlach zgromadzonego do atmosfery. Po tej operacji klimat na Ziemi ociepliłby się, więc elektrownia mogłaby rozpocząć proces magazynowania CO2 od początku, aby klimat nieco ochłodzić…itd. itd. ..
Przy okazji magazynowania w butlach CO2, nie od rzeczy byłoby też pomyśleć o magazynowaniu innego gazu cieplarnianego: metanu. Jak to wiadomo podstawowym – że się tak wyrażę- „emitorem” metanu są ludzie, zwłaszcza w tych rejonach kraju, gdzie serwuje się posiłki wiatropędne.Zamiast wypuszczać metan do atmosfery zakłócając procesy klimatyczne, obywatele III RP mogliby go gromadzić w dostarczonych przez elektrownię butlach i wypuszczać do atmosfery razem z dwutlenkiem węgla, na podanych wyżej zasadach. (najpierw metan, później CO2, aby przewietrzyć pomieszczenia).
Przedstawiony powyżej projekt umożliwi sterowanie klimatem na ziemi, oraz uczyni Polaków zamożnymi ludźmi zarabiającymi ma magazynowaniu gazów cieplarnianych i niczym innym nie zajmujących się.
Polska stanie się światowym centrum sterowania klimatem, zarząd Elektrowni Bełchatów S.A przejmie rolę nieformalnego rządu światowego, zaś prezes (czy może kolejni prezesi, „umoczeni” w projekt pompowania CO2 pod ziemię) tego zarządu przejdzie do historii jako współtwórca najbardziej kretyńskiej inwestycji w historii świata! Przy tym pomyśle (pompowania CO2 pod ziemię, nie wiadomo po co?), wariackie idee Mao Tse Tunga,(aby każda wieś w Chinach miała własne piece do wytopu stali i stosowne plany wytopu, albo aby wyłapać wszystkie wróble w Państwie Środka), wydają się być rozsądne!
* *
Krótki kurs z teorii cyklicznych zmian klimatu na Ziemi, dla inżynierów i zarządu Elektrowni Bełchatów. S.A
Jeśli do jakiegoś pomieszczenia wstawimy grzejnik elektryczny i podłączymy go do sieci, to zacznie on ogrzewać pomieszczenie zgodnie z prawami fizyki. Wraz ze wzrostem temperatury w pomieszczeniu, zaczną zachodzić w nim różne zjawiska fizyko – chemiczne i przyrodnicze. Pozostawiona w szklankach woda zacznie parować powodując wzrost wilgotności powietrza, nie uprzątnięte odpadki organiczne zaczną gnić i fermentować, wabiąc nie wiadomo skąd chmary małych muszek, tak zwanych owocówek. Gdybym zapytał w tym miejscu słuchaczy kursu, jaki czynnik spowodował wzrost temperatury w pomieszczeniu, to wszyscy oni zgodnie odpowiedzieliby, że winowajcą globalnego ocieplenia w pomieszczeniu jest grzejnik elektryczny. Jeśliby jednak na kurs trafił jakiś zabłąkany ekolog- idiota, to stwierdziłby on, że wzrost temperatury wywołały muszki owocówki, gdyż machając skrzydełkami powodują one zawirowania powietrza, które ocierając się o siebie podgrzewa się. Na pytanie skąd ma on taką wiedzę, odpowiedziałby zapewne, że czytał o tym w jakimś „Głosie Porannym”, który jest dla niego wyrocznią w każdej sprawie, a więc i w tej!!
Gdybyśmy teraz zapytali uczestników kursu w jaki sposób obniżyć temperaturę w pomieszczeniu, to inżynierowie z elektrowni powiedzieliby, że trzeba wyłączyć grzejnik, zaś ekolog- idiota oraz zarząd elektrowni upieraliby się, że trzeba wyłapać co do jednej muszki owocówki, konstruując w tym celu specjalne pułapki, na wyprodukowanie których Unia Europejska aż przebiera nogami żeby dać pieniądze!
Urządzeniem ogrzewającym ziemię i inne planety naszego układu planetarnego jest słońce– gigantyczny grzejnik termojądrowy. Wskutek przeróżnych zjawisk fizyko- chemicznych zachodzących wewnątrz tej gwiazdy, słońce nie grzeje równomiernie, aktywność grzania zmienia się cyklicznie. Są okresy gdy słońce zwiększa swoją aktywność grzania i są okresy w których słońce grzeje słabiej. Wraz ze zmianą aktywności grzania słońca, Ziemia wkracza w cykliczne okresy ochłodzenia, a następnie ocieplenia klimatu. W swojej długiej historii Ziemia przeżyła takich mniejszych i większych cykli „ciepło- zimno” niezliczoną ilość, o czym uczą już w szkole podstawowej na lekcjach geografii.
Jeśli temperatura na Ziemi rośnie (wskutek wzrostu aktywności słońca), to na naszym globie ulegają intensyfikacji różne zjawiska fizyko- chemiczne i przyrodnicze. Temperatura skorupy ziemskiej podnosi się, ogrzewają się również wody w oceanach, które stanowią większość powierzchni Ziemi .Wzrost temperatury wody w oceanach, powoduje szybszy rozwój różnych organizmów żyjących w wodach, również i takich które bujnie rozmnażając się, wydzielają do atmosfery większe ilości dwutlenku węgla. W efekcie w okresach cyklicznych ociepleń, w atmosferze ziemskiej znajdują się większe ilości CO2, niż w okresach cyklicznych ochłodzeń. Mechanizm ten jest tak prosty, jak pewna czynność fizjologiczna i nikt o zdrowych zmysłach nie będzie tego negował. Dlaczego zatem zgraja tak zwanych „ekologów” dowodzi, że globalne ocieplanie się klimatu (którego najprawdopodobniej nawet nie ma!)powoduje CO2 wytwarzane przez przemysł, choć gaz ten (ani ten wytwarzany przez przyrodę, ani ten wytwarzany przez przemysł, który stanowi zresztą tylko kilka procent emisji naturalnej) nie ma żadnego znaczenia w procesie cyklicznych zmian klimatu na ziemi? Otóż wciskając ludziom taką ciemnotę, można obrabować całe państwa z ich bogactwa całkowicie bezkarnie, wyłudzając kasę na „ograniczanie” emisji CO2 przez przemysł, czyli na konstruowanie urządzeń przypominających skutecznością pułapki na muszki owocówki! Herszt światowej bandy „ekologów” ( Al Goore, były wiceprezydent USA i laureat nagrody Nobla) tylko w ciągu jednego roku ograbił mieszkańców Ziemi na kwotę ok. 100 milionów dolarów, pośrednicząc w handlu prawami do emisji CO2. (Czyli handlując prawami do oddychania)
Chamska buta z jaką światowa szajka złodziei „ekologów” okrada całe narody (metodą „na globalne ocieplenie klimatu”) szokuje. Jeszcze bardziej jednak szokuje całkowita bezradność i bezbronność okradanych setek milionów obywateli demokratycznej ponoć Europy, którzy zostali przez swoje rządy porzuceni i pozostawieni ma pastwę hochsztaplerów i bandytów „ekologów”,do których owe „rządy” się przyłączyły.
Inwestycja w Bełchatowie jest częścią światowego, zuchwałego złodziejstwa, z czego jak sądzę zarząd elektrowni doskonale zdaje sobie sprawę! Co ciekawe, kretyński pomysł aby pompować CO2 pod ziemię (które ma podobny sens jak wyłapywanie muszek owocówek, aby zmniejszyć temperaturę w ogrzewanym pomieszczeniu), nie wywołuje żadnych protestów tak zwanych „ekologów”, choć skutki ekologiczne takiego wariactwa mogą być katastrofalne.
Anthony Ivanowitz