http://gorliceiokolice.eu/2015/10/ekwiwalent-za-niewykorzystany-urlop-burmistrza-waclawa-ligezy-ile-72-tysiace-89-zlotych-i-31-groszy/. Możesz sobie także przypomnieć – przy okazji – ile „grajcarów” przelano na konta innych „samorządowców” gmin i powiatu gorlickiego za niewykorzystane urlopy: http://gorliceiokolice.eu/2015/11/afera-urlopowa-w-samorzadach-powiatu-gorlickiego-wartosc-888-tysiecy-558-zlotych-i-79-grosze-te-pieniadze-trzeba-zwrocic-spoleczenstwu-oddajcie-nam-te-pieniadze/. Rekordzista, wójt Dymitra Rydzanicz nie pogardził kwotą ponad 144 tysiecy złotych, a więc dorównał słynnemu „konstytucjonaliście” z przeszłością w PZPR, tj. prof. Andrzejowi R.
I jak piszący te słowa ujawnił powyższe, kompromitujące dane, cisza zapadła jak makiem zasiał. Pies z kulawą nogą nie podjął tematu w mediach; nie tylko lokalnych. Dzisiaj płacz szerzy się i zgryzota, że jakiś cwaniaczek z przeszłością partyjna oskubał podatników na 150 tysięcy złotych. Jak widać nie trzeba tropić urzędników, udających prawników, na korytarzach Trybunału Konstytucyjnego. Wystarczy wpaść do Bobowej, Uścia Gorlickiego, Łużnej czy Gorlic i takich samych osobników, tylko udających samorządowców, mamy tutaj dostatek. Niektórzy nawet oprócz ekwiwalentu za „niewykorzystany” urlop koszą jeszcze na przykład tzw. kilometrówkę. Przypomnijcie sobie też i taki artykuł pt. Kilometrówka burmistrza Wacława Ligęzy. 152 tysiące 694 złote i 11 groszy nieopodatkowanej synekury – http://gorliceiokolice.eu/2015/03/4752/.
Rozumiem, że posłom RP Barbarze Bartuś i Elżbiecie Borowskiej oraz senatorowi Stanisławowi Kogutowi bardzo podobają się takie obyczaje, bo nie zauważyłem, żeby gdziekolwiek zaprotestowali z powodu ekwiwalentów i kilometrówek. Maładcy!!!