Ciszę przedwyborczą wymyślili sami sfrustrowani politycy, od lat zmęczeni „kontaktem z wyborcą” w czas ogłoszony, jako kampania wyborcza. Cisza ta ma jednak trzy strony „medalu”.
Ciszę przedwyborczą wymyślili sami sfrustrowani politycy, od lat zmęczeni „kontaktem z wyborcą” w czas ogłoszony, jako kampania wyborcza.
Cisza ta ma jednak trzy strony "medalu".
Pierwsza strona to politycy
Ileż to oni się nabiegają, nagadają w te 40 dni.
Toż to jak post.
Post od normalności, w której żyją tam w Sejmie i Senacie.
Tych dwóch dni oni potrzebują, jak kania dżdżu.
Jeden dzień na dojazd do domu z odległej prowincji.
Drugi dzień na przymiarki nowych garniturów i garsonek [ew. fryzjer], coby ładnie wypaść we fleszu przy głosującej urnie.
Bądźmy ludźmi.
Dajmy im ten czas.
Wszak oni od lat tak funkcjonują i nie ma się, co dziwić, że sobie tak „demokratycznie” ustalili CISZĘ wyborczą, żeby ładnie wypaść przed nami w kamerach, w ten jedyny wieczór wyborczy.
Nic to, że nie zapanują nad grymasem twarzy, kiedy wyniki nie spełnią ich oczekiwań, ważne, że będą świeżo i pachnąco udawać, że cieszą się z przegranej.
To jedna strona medalu.
Drugą stroną jest wyborca.
W czasie ciszy wyborczej, on właśnie jest rozgrzany jak cegła.
Rozgrzany przez polityka, który do niego zajechał po trasie.
Rozgrzany przed komputerem, kiedy śledzi jego trasę i śledzi wszystkie wypowiedzi swojego i konkurencji.
Taki ładunek rozgrzanych emocji, zanim odda się swój cenny głos, żeby ostygnąć trochę, zawiesza się nagle na dwa dni. Dramat!
Dramat, bo nagle, kiedy nie można pogadać o polityce, przekonywać do swojego kandydata, to …
To nie ma, o czym gadać?
Co stało się z wyborcami, że tak dali się omamić politykom, iż dopuszczają się aktów desperackich, jakimi są akty łamania ciszy wyborczej, przez idiotyczne: zamiany plakatów, dowieszenia plakatów, mazania po plakatach, itp. bzdurnych zachowań, w te dwa ostatnie dni?
Co stało się z wyborcami, że nie wykorzystają tych dwóch dni tak, jak zwyczajową „majówkę” , ale w październiku?
Wiem, wyborcom zależy, jaki będzie ten ich kraj po wyborach.
A politykom?
Trzecią stroną [jest trzecia strona medalu?], są media.
Te potrzebują ciszy wyborczej, żeby zaprosić do wieczoru wyborczego, kogo „trzeba”, żeby przetrenować wszystkie opcje Niespodzianek [?] Wyborczych.
Jak Państwo myślicie, do czego jeszcze mediom potrzebna jest cisza wyborcza?
Po cichu, po wielkiemu cichu, się pytam …