Tak optymistyczną wizję „dzieła” Marcina Lutra trudno pogodzić z potępiającymi poglądy herezjarchy dokumentami katolickimi, takimi jak kanony Soboru Trydenckiego czy bulla Exsurge Domine, ogłoszona przez Leona X w 1520 r. Wybielanie Lutra wytłumaczyć można wyłącznie przedkładaniem radykalnej wersji dialogu ekumenicznego nad tradycyjne Magisterium.
Z resztą niemieccy biskupi wprost krytykują papieża sprawującego pontyfikat podczas wystąpienia niemieckiego herezjarchy. Twierdzą, że Leon X nie zapoznał się dostatecznie z dążeniem Lutra do „odnowy w pokucie i nawróceniu”.
Ostrze krytyki wymierzają także przeciwko tradycyjnej katolickiej narracji historycznej, przedstawiającej Lutra w złym świetle. Jednocześnie z aprobatą wypowiadają się o „ponownej ocenie” różnic teologicznych. „Kościół katolicki może dziś uznać to, co było istotne w Reformacji, a więc, że Pismo Święte znajduje się w centrum chrześcijańskiego życia. Chociaż rany są odczuwalne po dziś dzień, radością naprawa sukces katolickiej teologii w trzeźwym przemyśleniu wydarzeń z XVI stulecia”, przekonują.
Wiele jednak wskazuje na to, że wybielanie protestantyzmu i jego najsłynniejszego twórcy niewiele ma wspólnego z trzeźwym myśleniem. Jak zauważył ongiś na łamach „Folha de S. Paulo” brazylijski działacz katolicki, prof. Plinio Corrêa de Oliveira, nauka Lutra o zbawieniu z samej wiary, bez konieczności współpracy człowieka z łaską Bożą, to prosta zachęta do niemoralności.
„Wyjątkowo charakterystycznym elementem nauczania Lutra jest jego nauka o usprawiedliwieniu przez samą wiarę. Mówiąc prościej, nieskończone zasługi Chrystusa, same z siebie zapewniają wieczne zbawienie człowiekowi, bez jakiejkolwiek współpracy z jego strony. Stąd też człowiek może na tym świecie grzeszne życie bez żadnych wyrzutów sumienia bądź bojaźni przed sprawiedliwością Bożą. Dla Lutra głos sumienia nie był głosem łaski, ale raczej… diabła”, pisał Brazylijczyk.
Najwyraźniej nie przeszkadza to jednak niemieckim biskupom. Kościół w tym kraju, między innymi dzięki tak zwanemu podatkowi kościelnemu, cieszy się wyjątkowym bogactwem materialnym. Niestety nie idzie ono w parze z siłą duchową. Tamtejsi biskupi są orędownikami progresywizmu i radykalnych zmian dyscyplinarnych – szczególnie w obszarze małżeństwa i rodziny.
Jak zauważa Rodney Pelletier na churchmilitant.com, w 2015 r. prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Gerhard Müller ostrzegł niemieckich biskupów, że zmierzają do schizmy. W tym samym roku papież Franciszek krytycznie wypowiedział się o stanie wiary w Niemczech. Wezwał także biskupów do pracowitego wykonywania misji nauczycieli wiary „przeżywanej w Komunii z Kościołem powszechnym”.
Źródła: churchmilitant.com / pch24.pl
mjend
Jeden komentarz