Niedawno w popularnym serwisie dla mas, Wirtualna Polska, ukazał się artykuł redaktora Sławomira Sierakowskiego, kreującego się na naczelnego ideologa polskiej nowej lewicy, pod wyzywającym tytułem – „Przywódcą światowej lewicy jest Franciszek” (przywódcą światowej lewicy jest Franciszek). Dla zasady, ale i z ciekawości, postanowiłem pochylić się nad tym tekstem. Jednak tezy tam zawarte, stanowią dla mnie swoisty szok. Wprawdzie zaczął słusznie: „Papież stał się krytykiem Kościoła w obecnym jego kształcie wraz z przybraniem imienia Franciszek, co sam tłumaczył jako świadectwo oznaczające, że Kościół znajduje się w głębokim kryzysie i wymaga zreformowania. Zaczynając od przeżartej korupcją biurokracji watykańskiej, aż po ogólną postawę ludzi Kościoła odbiegającą od tego, co Franciszek nazwał ‘Kościołem ubogich’”.
Co zresztą stara się udowodnić własnym przykładem, franciszkańską skromnością, jako kontynuator nauczania tego świętego i wytyczonej przez niego ścieżki. To jednak wcale nie oznacza, że odrzuca z definicji bogactwo i naturalną ludzką chęć do życia w szczęściu i dobrobycie. To bardziej racjonale pochylenie się nad przyszłością ludzkości i nieustannie trapiących ją problemów, a także przyszłością i równowagą planety czy środowiska naturalnego, które stanowią wspólne dobro, pozostawione nam przez Wyższą Istotę. Tymczasem Sierakowski, wybiórczo podporządkowuje jego postawę, podkreślając: „Ku zaskoczeniu wszystkich, papież wykorzystał to zainteresowanie do głoszenia poglądów dotąd bardzo niepopularnych, albo niespotykanych w Kościele. W kolejnych swoich wystąpieniach Franciszek wzywał do otwarcia się na rozwodników, kobiety, gejów, ateistów, wyznawców innych wiar. Organizacje pro-life zbulwersowało wezwanie Franciszka do tego, żeby ‘księża rozgrzeszali z aborcji osoby ekskomunikowane za jej dokonanie’”. Owszem, sugerował „otworzyć się”, na grzeszników, ponieważ przebaczenie i nawrócenie, jest istotą religii chrześcijańskiej. Dlatego, zamiast przejawiać nienawiść i przemieniać ją w czyn, lepiej próbować dialogu, a także ratowania ich pogubionych dusz. Mimo wszystko, to wcale nie oznacza, że zgadza się z ideologią LGTBQ, o czym przekonany jest redaktor Sierakowski.
Ale jeszcze większą głupotę, dziennikarz – polityk, palnął w innym fragmencie: „Poza sprzeciwem wobec dyskryminacji kulturowej, papież bardzo stanowczo opowiedział się przeciwko neoliberalizmowi. Franciszek uderzył w samo serce tej ideologii, czyli w obietnicę trickle-down, mówiącą o tym, że jak poprawi się tym na górze, to musi też skapnąć tym na dole […]Franciszek równie stanowczo promuje ekologię i zwalcza wszystkie bzdurne teorie kwestionujące globalne ocieplenie. Jeszcze bardziej zaangażowany jest w trzeciej, najważniejszej dziś dla lewicy sprawie, czyli sytuacji uchodźców i imigrantów. […]Prawicowy i katolicki internet w Polsce zawył”. Jeśli, szacowny lewicowy redaktor nie traktuje rzeczywistości i historii selektywnie, to na pewno ma głęboko świadomość, że papież uderza nie tyle w neoliberalizm, co w chory amerykański imperializm. Zapomina również dostrzec, że to właśnie ten system, został wprowadzony skutecznie w Polsce, w dużej mierze przez jego rodzinę i kolegów ze starej czy nowej lewicy, którzy uraczyli się przed formalną transformacją, uwłaszczeniem majątku publicznego na własną korzyść. I dlaczego mają teraz w nosie ludzi ubogich? Może lepiej Pan redaktor ich zapyta, na pewno ma do nich dostęp? W końcu, kogo stać na wynajęcie siedziby redakcyjno – partyjnej, na jednej z najdroższych ulic w Polsce? A potem jeszcze bezczelnie rzucać lewicowymi hasłami. To już nie tylko żart, ale i wyjątkowa hipokryzja. Wracając jednak do koncepcji papieża Franciszka, to kwestia „trickle – down”, bardzo dobrze wpisuje się w polskiej realia, czy generalnie tej części Europy, która stała się obiektem głębokiego wyzysku, ze strony rozwiniętych państw Zachodu. Właśnie to, stara się realizować premier Orban na Węgrzech, czy polski obóz rządowo-prezydencki. To jest próba, wyzwolenia się z dominującego uścisku Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Ale tego lepiej nie zauważać i nie pisać o tym, bo po co? Wygodniej, wciąż chodzić Panu redaktorowi w różowych okularach. Co do istotnej sprawy, jaką jest ekologia, to aktualnie mamy do czynienia z błędnym przekonaniem, jakoby została ona całkowicie zawłaszczona przez czynniki lewicujące. Tymczasem sam papież, próbuje słusznie, odwrócić tą krzywdzącą tendencję (Laudato si’ – manifest ekologiczny czy troska o wspólny dom?). Co do uchodźców, to papież ma obowiązek troszczyć się o los krzywdzonych i potrzebujących, wśród których jest bardzo wielu chrześcijan. Ale problem traktuje znacznie bardziej integralnie, jako zatroskanie o los wszystkich kultur. Dostrzega przy tym, aktywny udział amerykańskiego imperializmu, w obecnym kryzysie migracyjnym. To właśnie wywołane pożogi wojenne w Iraku, czy w Libii, znacznie przyczyniły się do tego stanu rzeczy. Jako stypendysta, kilku znakomitych amerykańskich uczelni, redaktor Sierakowski, musi mieć całkowitą świadomość tego, że ta cała ideologia neoliberalizmu, nowej lewicy, społeczeństwa otwartego, to tylko atrapa, pod płaszczykiem jakiej skrywa się amerykański imperializm, którego stał się służalczym pomiotem. Faktycznie nie chodzi przecież o żadne idee, a tylko wyzyskiwanie słabszych gospodarek państw, a także łamanie niepokornych ludzi. Na te właśnie cele, ludzie pokroju spekulantów jak George Soros, są w stanie wykładać znaczne środki, szkoląc i opłacając, podobnego typu szkodników i trutni, jak redaktor Sierakowski.