Dominique Kronenberg, dyrektor ds. operacyjnych Climaworks mówi, że „Amerykańskie Towarzystwo Fizyczne szacuje, iż przy instalacji na dużą skalę koszt przechwycenia tony CO2 wyniesie 600 USD. Mamy nadzieję, że osiągniemy ten poziom lub nawet obniżymy koszt”. Jednak przy tym koszcie przechwycenie tony dwutlenku węgla jest droższe niż jego przechwytywanie bezpośrednio z kominów, gdzie jest do 300 razy bardziej skoncentrowany. „Zaletą przechwytywania z powietrza jest to, że można taką operacją prowadzić w dowolnym punkcie planety. Nie jest się zależnym od źródła CO2 i nie trzeba ponosić kosztów transportu” – dodaje Kronenberg.
Fabryka Climeworks otrzyma trzyletnie dofinansowanie od Szwajcarskiego Federalnego Biura Energii. Pieniądze te zostaną przeznaczone na program pilotażowy, w ramach którego instalacja będzie udoskonalana. Po trzech latach zakład ma na siebie zarabiać. Będzie on przechwytywał 2-3 ton dwutlenku węgla dziennie. W przyszłości Climaworks chce też dodać do instalacji specjalne moduły produkujące płynne paliwo z dwutlenku węgla.
Pomysł Climaworks ma też swoich krytyków. Howard Herzog, inżynier z MIT Energy Initiative zauważą, że ludzi trudno przekonać do znacznie tańszych rozwiązań, jakim są odnawialne źródła energii, trudno więc przypuszczać, by przyszłe generacje chciały używać kosztownego przechwytywania CO2 z powietrza.
Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: NewScientist.com
Źródło: KopalniaWiedzy.pl