Dzięki działaniom podjętym przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) wyszła na jaw największa jak dotychczas afera, dotycząca tzw. optymalizacji finansowej, będącej sposobem na legalne unikanie opodatkowania. 11,5 miliona dokumentów, które wyciekły z panamskiej kancelarii podatkowej i prawnej Mossack Fonseca, pozwala wejrzeć w strukturę światowego przekrętu podatkowego.
Wzmiankowana wyżej kancelaria, świadczyła swoim klientom usługi z zakresu ukrywania rzeczywistych dochodów oraz unikania podatków, głównie poprzez rejestrowanie fikcyjnych spółek w rajach podatkowych. Działalność ta, pomimo tego, że zgodna z prawem jest jednak moralnie wątpliwa, stąd całe zamieszanie. Klientami Mossack Fonseca są ważni politycy, ludzie świata biznesu, sportowcy i celebryci.
Wśród nazwisk przewijających się w kontekście okradania swoich krajów i rodaków, bo jak inaczej można to nazwać, pojawiają się takie osobistości jak Władimir Putin, Petro Poroszenko, Michel Platini, Jakie Chan czy Lionel Messi. Jak widać chciwość jest cechą bogaczy z każdego środowiska. Oglądając wieczorne wydanie Wiadomości, co trzecie padające tam nazwisko jest prawdopodobnie zamieszane w tego typu działalność. Skąd jednak wynika problem?
Problem wynika stąd, że co prawda płacenie podatków nie jest sprawą przyjemną, jednak powinno dotyczyć każdego z obywateli danego kraju, niezależnie od zamożności. Czy sprawiedliwym jest system, w którym bogaty może uciec z podatkami za granicę, a rzesze biedoty oddają ogromną część dochodów budżetowi państwa? Bogaci i cwani płacą proporcjonalnie niższe podatki z racji większych możliwości obchodzenia prawa. Tak samo wielkie firmy uciekają do rajów podatkowych i stawiają się w dużo lepszej sytuacji niż ich mała i średnia konkurencja, której na to nie stać. Czy uczciwym jest niepłacenie podatków w kraju, w którym de facto zarabia się, produkuje i zatrudnia ludzi? Przecież nie chodzi tu o kwestie symboliczne, lecz o czerpanie z zasobów ludzkich i materialnych państwa, które w się oszukuje, wykorzystuje i niewiele daje mu w zamian. Pamiętamy wszyscy historię polskiej firmy odzieżowej LPP, którą z powodu takiego postępowania spotkały konsekwencje w postaci ostracyzmu i bojkotu. Każdy uczciwy człowiek wie, że coś jest tu nie w porządku. Jak można wymagać uczciwości od zwykłych ludzi, gdy tzw. elity nie mają jej za grosz? Ludzkie szczury, okupujące najwyższe szczeble drabiny społecznej i korzystające z łaski społeczeństw wynoszących je na piedestał za nic mają sobie jakiekolwiek zobowiązania. Nie zdają sobie sprawy lub też nie chcą tego zrozumieć, że nie żyją wyabstrahowani ze świata, że nie są mitycznymi postaciami, którym bogactwo i przywileje po prostu się należą. Ktoś ich ukształtował i wychował, ktoś nauczył wszystkiego co potrafią, ktoś finansował ich naukę, leczył, gdy byli chorzy, jakiś kraj i jacyś ludzie zapewniają im życie w dostatku. Podatki to nic fajnego, jednak są, bądź powinny być, swego rodzaju narzędziem solidaryzmu i sprawiedliwości społecznej. Ich wysokość jest sprawą dyskusyjną, ale uczciwe ich płacenie stawia nas razem w jednym szeregu, okradanych być może, jednak poczuwających się do troski o los kraju, w którym żyjemy.
Sprawa Panama Papers ma podobno również wątek polski. Nazwiska wymieniane w jej kontekście to biznesmen Marek Profus, założyciel TVN Mariusz Walter oraz polityk Paweł Piskorski. Wszyscy oni podobno korzystali z szemranych usług kancelarii Mossack Fonseca. Czekamy więc na dalszy rozwój wypadków…
Mam 34 lata. Mieszkam w Lęborku na pomorzu. Z wykształcenia jestem administratywistą. Ukończyłem Uniwersytet Gdański. Jestem żonaty i mam synka o imieniu Olaf. Moja małżonka ma na imię Aleksandra. Jesteśmy małżeństwem od dziesięciu lat. Moja rodzina jest najlepszym, co mnie w życiu spotkało :) Lubię pisać. Piszę co mi do głowy przyjdzie, począwszy od publicystyki a na poezji skończywszy. Pisanie to aktywność, która sprawia mi frajdę. Przekuwam swoje myśli w tekst, by podzielić się z Wami tym co czuję i jak widzę świat. Teksty są różne. Pomimo tego, że sprawiam wrażenie dość jednoznacznie określonego politycznie, nie radziłbym mnie szufladkować. Można się wtedy srogo pomylić.