…system wyborczy jest jak totkolotko… najwyższa wygrana czyli ilość mandatów ludzi niekontrolowanych przez naszych mocodawców nie może przekroczyć granicy mocnej większości, która pozwoliłaby im przegłosować wszystko… kwadratura koła stołu.
ciąg dalszy pozanurcianej gdybanki w konwencji political fiction, we fragmencie już wcześniej na tym blogu zamieszczonym, bez jakiegokolwiek powiązania z matrycą kształtowania realności… za to pełna znaków i dwuznaczności dla tych, którzy potrafią zejść trzy piętra niżej z chodników słów i korytarzy komunikatów prasowych:
Lista Łazarza – część 1:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/16519,lista-lazarza
Lista Łazarza – część 2:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/17660,lista-lazarza-cz-2
Lista Łazarza – część 3:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/18774,lista-lazarza-cz-3
Lista Łazarza – część 4:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/19440,lista-lazarza-cz-4
Lista Łazarza – część 5:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/21570,lista-lazarza-cz-5
Lista Łazarza – część 6:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/26693,lista-lazarza-cz-6
Lista Łazarza – część 7:
…tydzień przed sfałszowanymi wyborami…
bliżej nieokreślone miejsce na mapie, NE rubież Republiki Polskiej
wybory… który to już raz… oficer dyżurny monitorujący wirtualny filtr programu wyborczego włączył test uprawnień administratora… potwierdzone… pełny dostęp edycji danych… oprogramowanie jest aktualne zgodnie z sygnaturą… screen ekranu, parafka w kajecie i fajrant… kto ma dyżur 9.? żeby nie było tak jak w 2005., kiedy para dyżurna posuwała podstawioną im przez Antoniego na przystanek pod domem kurewkę w trakcie monitorowania wyników… przepierdolić wybory przez jedną wziętą na stopa lachonkę… no niezła była to fakt, ale żeby do 3. godziny od północy nie spojrzeć na ekrany z wynikami na których świetlana elita "Proformy Oralnej" przepierdala wybory tylko dlatego, że jakiś dureń posuwa laskę z kolegą zamiast uaktywnić procedurę głosów nieważnych i listę podwójnych tożsamości służbowych… sama stolica to kilkanaście tysięcy głosów… gówniarze… dzieci elity, ale szczochy nie oficerowie… cóż, ze spuścizną nietykalnych trzeba się babrać i robić za nich… pieska służba, pieski los… chociaż chodzą plotki, że to nie była kurewka tylko ktoś z Pandory… że mijali ją miesiącami w sklepach w których robili zakupy, a tego akurat dnia stała w mini na poboczu w drodze do firmy i tylko ulotnie dygnęła uśmiechem w stronę jego samochodu… jeżeli to prawda, to tym bardziej dał się przerobić jak jakiś ćwok z rządu… i tacy durnie zabezpieczają ustrój dużego państwa…gdzie ta stara gwardia…
– przęgieli na tej manifestacji 17., nie?
– taa… ale to jakieś plewy polityczne są …
– oni się przebrali za naszych z 20. i deklarowali poparcie dla "Proformy Oralnej", majstersztyk piarowski… czemu ten sprzedajny cielak z Biłgoporyju takich happeningów nie robi? za co kasę wziął? przecież nie za wibratory którymi wymachuje na prawo i lewo…
– przegięli nie dlatego, że są dobrzy, ale dlatego, że się nas już nie boją… potrzebujemy czegoś spektakularnego… jakiejś powtórki ojca i syna marnotrawnego czy za krótkiej broni… oni muszą robić w pory zanim wyjdą na ulicę, a nie dmuchać balony i sztandary wyszywać… marnie to widzę…
– teraz to już nie takie proste jak kiedyś… wojsko masowo odchodzi ze służby… czują co się kroi i nie chcą w czarnej robocie brać udziału… wszystko na naszej głowie… tylko frukta i kawior zajadać to zawsze wszyscy chętni…
– test ok?
– a był kiedyś nie ok? nie pamiętam w tym kraju niekontrolowanych wyborów, a mój ojciec również takich nie pamiętał… a rozpoczął służbę w 44.
– to musiał być z niego niezły chuj…
– ano musiał… ale wujek mu za skrzydła robił… i nazwisko zniechęcało do braku awansów…
– my tu gadu gadu a tu zmiana niedługo… pakuj się, widzę, że już sie chłopaki zalogowali.
– wiesz… mówisz, że teraz to nie takie proste, a ja ci powiem, że niewiele się zmieniło… popatrz na to z takiej strony:
…nie pasował nam chłopak pyskaty, to pod wpływem alkoholu spadł ze schodów z kilku pięter… wszystkie ekspertyzy i dostępni biegli to potwierdzili… nie pasowała nam wycieczka na cmentarz, to pod wpływem alkoholu spadła z wysokości kilku pięter… strasznie się rozbiła i wszyscy biegli to potwierdzili… ciała się w obu przypadkach przemieściły trochę pod wpływem bezwładności i rozchwiania emocjonalnego na bazie patriotyzmu ciemnogrodzkiego, ale w papierach czy odsłuchach wszystko gra i buczy… żaden prokurator nam nie podskoczy… żaden ikaouś nie będzie analizował… jedna marionetka zaaportowała raportem drugiej i cisza… dobrze będzie…
– gówno, nie dobrze… 11. 11. 11… może tam być ich więcej niż sił bezpieczeństwa w całym państwie… podobno jest przepowiednia, że tego dnia odrodzi się zasypana smoleńskim piachem i mgłą Rzeczpospolita…
– stary, co ty bierzesz…. tego państwa nie ma i nigdy tu nie było… tu nikt na poważnie nie traktuje tytułów i obowiązków… to tylko służba na określonym posterunku cywilnym lub resortowym, i kasa co miesiąc… jaka kurwa Rzeczpospolita?! skąd ty masz takie nazwy w słowniku? idź coś wypij, bo cię każe na dołek wpieprzyć na dwa dni byś sobie sprawy przemyślał… tej rozmowy nie było… i pamiętaj, robię to tylko dlatego, że twój stary to był swój chłop… ostatni raz… Rzeczpospolita Odrodzona… zdurniał całkiem od tego internetu…
– zmiana trutnie, wypierdalać do domu.
***
wybory… który to już raz… czy mieliśmy w tym umęczonym kraju choć raz uczciwe wybory po wojnie…?!
o… znowu ten prostak z Biłgoporyju jakąś hucpę urządza…
***
"– ej ty! zdradliwa padlino komusza wracaj tu! do nogi kurwo!
przed krakowskim lokalem ruchu zaparcia zaległa cisza… barczysty polityk z gatunku ppsgit zatrzymał się w połowie przejścia prowadzącego z lokalu stronnictwa do Rynku Mariackiego…
– o żesz ty w morde walony knocie pisowski! Brać go!
trzech przybyczonych ochroniarzy niewiele myśląc przywaliło chłopakowi w mordę… obróciło go twarzą do ściany i zaczęło mu wywracać kieszenie w poszukiwaniu dowodu tożsamości…
– ja cie kurwa urządzę! dzwoń po psiarnie… wycedził przez zęby…
– i dołóż mu coś do kieszeni… będzie lepszy wynik…
Po telefonie od ważnego barczystego ppsgit radiowóz podjechał w 2 min. na sygnale i to jadąc pod prąd jednokierunkową ulicą…
– Co się stało? wszyscy, którzy wyskoczyli z samochodu zasalutowali jeszcze w powietrzu zanim im nogi wylądowały na kostce chodnikowej…
– Ten naćpany szczyl publicznie obraził Pana byłego posła… i nie ma dokumentów, a odpowie za tą obelgę przed sądem… potrzebujemy jego dane…
– Jak się nazywasz? Gdzie jesteś zameldowany? Co masz tam w kieszeni…
– Panowie, panowie… nie wiem dlaczego ten pan uważa, że go obraziłem… ja tam wołałem swojego psa, który niestety tak się wabi… o widzisz kurwo komusza… ile panom władzom kłopotu narobiłeś… niech panowie popatrzą… nawet na obroży ma wybite imię na blaszce z adresem… i tylko na to zawołanie reaguje… ma tak po czasach stanu wojennego… jak dostał pałą od jakiegoś zomowca to się zamknął w sobie… obie łapy miał przetrącone… ojciec go znalazł i odciągnął spod kół przejeżdżającego transportera… na pożegnanie krzyknął do zomowców parę epitetów a pies to zapamiętał… a panu panie polityku chciałbym nadmienić, że jeżeli pan reaguje na imię mojego psa to jest to wyłącznie kwestia pana sumienia… ja za panem nie wołałem… i w kwestii ewentualnego procesu, to mam prośbę do panów jak już tu jesteście… chciałem zgłosić pobicie… pozbawienie wolności i publiczne zniesławienie przez tego tu pana byłego polityka pierwszych stron gazet i telewizji i jego profesjonalną ochronę… proszę też sprawdzić, co ci panowie mi podrzucili do kieszeni… nie dotykałem tego, więc są piękne odciski palców… wygląda na trawę w woreczku… ponadto informuję, że tuż nad moją głową jest kamera straży miejskiej, a kilka minut temu, dzwoniłem tam w sprawie źle zaparkowanego samochodu bez uprawnień do wjazdu w strefę A… co oznacza, że na czysta procent mają idealne nagranie w dużym zbliżeniu… ponadto informuję panów, że w ogródku na przeciwko siedzą zaprzyjaźnieni dziennikarze z cywilizowanego świata, którzy przyjechali do Polski robić reportaż o nadużyciach władzy… i zapewniam panów, że wszystko mają sfilmowane wraz z dźwiękiem, i już wysłane do macierzystej redakcji… a prywatnie to jestem adwokatem… miło mi… mam nadzieję, że panom też. Dobrego dnia życzę. Proszę się spodziewać bardzo obszernej korespondencji urzędowej.
– Gdzie bęcwale zakładasz blokadę na mój samochód służbowy!!!
– A to pana wóz stoi tu nielegalnie… prosimy do nas panie były pośle…
– Może obwarzanka? dobrze robią na choleryczny charakter? A pan widziałam to już odlatuje z Krakowa? takie pikne skrzydełka se na liście gończym na murach wyklejonym zmalował?
– Wsadź sobie głupia babo te obwarzanki w…
– no no… proszę się tu nie wyrażać do starszej kobiety, beret nie beret a mordę ci mogę obić jak zasłużysz… tu nie Warszawka, że ci chlapać gównem wolno na każdego… jedź stąd i nie wracaj świński ryju… bo tu ludzie warchoła na obcym postronku z daleka czują, a ty ruską oborą zalatujesz. A jak zawołam wszytkie kwiaciareczki z rynku to ci i pół setki takich byczogłowych karków dupska nie uratuje gnoju jeden… poszoł won!"
– miałeś to nagrane? nie wierzę… i co? redakcja tego nie puściła…
– ponoć ma immunitet dyplomatyczny czy coś w kwestii nietykalności od służb… ale wymiękł i sprawy nie rozgłasza... machnąłem ręką, materiał będzie na lepsze czasy; )…
– któregoś dnia obudzisz się w wolnym kraju… i nawet nie będziesz o tym wiedział… za statyczny jesteś…
– jak się żyję na co dzień w normalnym świecie to nie są potrzebne gwałtowne akrobacje polityczne… tam po prostu się żyje, pracuje, zarabia i tworzy domy dla dzieci i rodziny…
– wy tutaj macie taką swoistą szkołę przetrwania każdego dnia, wymieszaną z procesem Kafki i matrixem Wachowskich… chociaż nie… tutaj to wszystko jest wewnętrznie sprzeczne i jedno zaprzecza drugiemu…
– to jest mój kraj, moja ziemia i mój dom… to jest moja Ojczyzna.
– tak tak… wiem… i właśnie dlatego ty jesteś biednym chaotykiem, a ja bogatym statecznym emigrantem.
– lecz ty jesteś biedniejszy o Ojczyznę… nie wiem kto z nas ma więcej…
– wiesz, wiesz… dlatego pozostałeś... zawsze byłeś idealistą… durnym, nierozważnym idealistą.
– czas pokaże kto z nas miał rację...
– czas lub napis na nagrobku... lub tego nagrobka brak.
***
– …ostatnie pytanie dla czytelników naszej redakcji… kiedy opublikuję Pan całość? czy możemy się spodziewać wydania książkowego?
– nie ma odpowiedzi na to pytanie przed dojściem akcji do końca… padło kilka propozycji w kwestii wydania książkowego, niestety, zmotywowanych raczej próbą dotarcia do niepublikowanych jak dotąd fragmentów Listy Łazarza… nie traktuję ich poważnie na chwilę obecną… tu proszę o wybaczenie, pozwolę sobie na małą dygresję techniczną… osoby, które założyły podsłuch na mój telefon prywatny informuję tu między wersami, a wiem, że są wyjątkowo dokładnymi czytelnikami, że to zmarnowane pieniądze skarbu państwa… i równie zmarnowany czas pracy kilku osób… w momencie gdy ten blog zniknie z Portalu Północny Wschód, materiały dotychczasowe i ciąg dalszy pojawi się jednocześnie w trzech innych portalach… i tak kolejno… za każdy zniknięty portal 3 następne za każdy… w końcu wam się znudzi… albo obudzimy się w międzyczasie w wolnej Odrodzonej Rzeczypospolitej… acha panowie… mój anioł stróż sprawdził się już w tak wielu przypadkach, że mam nieodparte wrażenie, iż ma rangę Archanioła… ludzka świadomość jest poza waszym zasięgiem… kończycie się… czas się pakować… proponuje posłuchać wujka dobra rada Rostowa i pomyśleć o zielonej karcie dla dzieci… wam ona i tak nic nie da… listy gończe mają obecnie bardzo długie skrzydełka na świecie.
– przepraszam najmocniej, nie reprezentuje żadnej redakcji jestem wolnym blogerem… czy mogę jedno pytanie kluczowe dla blogosfery?
Czy Lista Łazarza to lista którą służby przygotowały w celu neutralizacji blogosfery polskojęzycznej na wypadek wprowadzenia stanu nadzwyczajnego po nieudanym sfałszowaniu wyborów?
***
ciąg dalszy być może nastąpi… łabewka te sprawy wiecie panowie i panie…
Niebo nam się przygląda… Prawda nas wyzwoli.
Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.