Trup w każdej szafie

Wiadomość, podana przez „Gazetę Finansową“, że Konstanty Miodowicz, wieloletni szef UOP,  zmarł w wyniku obrażeń głowy, które powstały na skutek pobicia, postawiła sejmową komisję ds. służb specjalnych w stan gotowości. Jak podała prasa chodzi o porachunki związane z nielegalnym handlem bronią, a „tłem całej historii miały być tajne transakcje państwowej spółki ENEA z prywatną firmą Anaconda Enterprise“. Poseł Marek Opioła wezwał ABW do złożenia nadzwyczajnego raportu w tej sprawie. Wygląda na to, że koalicja PO-PSL, pozostawiła rządowi Prawa i Sprawiedliwości, nomen omen, trupa w każdej tajnej i jawnej ministerialnej szafie. Liczba zagadkowych i niewyjaśnionych zgonów, zwłaszcza po Smoleńsku, zdecydowanie przekroczyła w ostatnich latach masę krytyczną. Wyjaśnienie zagadek śmierci Grzegorza Michniewicza, Remigiusza Musia, Andrzeja Leppera, Sławomira Petelickiego, Leszka Tobiasza,  Jana Kulczyka czy Konstantego Miodowicza powinny być absolutnym priorytetem dla kładących podwaliny pod IV, wolną, suwerenna i sprawiedliwą RP. Tak samo jak ostateczne wyjaśnienie mordów politycznych z przeszłości na polskich duchownych księdzach Popiełuszce, Zychu i Suchowolcu.

Zdaje sobie sprawę, że nie będzie to łatwe. Bo w przynajmniej kilku najbardziej spektakularnych i skutecznych zamachach na życie polskich obywateli uczestniczyli agenci putinowskiego FSB. A tu o żartach nie może być mowy. Pamiętajmy, że dla rosyjskich służb specjalnych eksterminacja niewygodnych świadków na terenie Polski, jak można przypuszczać, to operacyjna bułka z masłem. Przecież znacznie trudniej moskiewskim siepaczom działać pod okiem angielskiego wywiadu MI-6, a przecież na terenie Wielkiej Brytanii, w samym Londynie, bezceremonialnie wykończyli oni nie tylko Aleksandra Litwinienkę, ale także znanego biznesmena Borysa Bierezowskiego i jego skarbnika  Badri Patrkaciszwilego, czy Aleksandra Pieriepielicznyja, także biznesmena, który chciał zeznawać przed europejskimi organami ścigania w sprawie korupcji w Rosji). O „rytualnych“ mordach FSB wykonanych na własnych śmieciach, w Moskwie i okolicach, nie warto nawet wspominać. W zaświaty wyprawia się tam oponentów politycznych metodycznie i bez przeszkód. W tej bolszewickiej kulturze śmierć juz dawno spowszedniała.

Czy młoda IV RP może sobie poradzić z „korporacją zabójców“ spod znaku WSI-FSB i, co może być bardzo prawdopodobne w sprawie Konstantego Miodowicza, z multinarodową mafią czerpiącą korzyści z handlu bronią? Tej odpowiedzi nie znam, ale wiem, że bez gruntownej przebudowy polskich służb specjalnych nie ma na to najmniejszych szans. Czy kilku ideowych republikanów, którzy właśnie przejęli stery zarządzania w strukturach polskich instytucji, chroniących naszego bezpieczeństwa narodowego, potrafi zrealizować tak gigantyczne zadanie? I czy polskie społeczeństwo jest faktycznie zainteresowane wyjaśnianiem mrocznych zagadek z historii III RP. Bo jeśli się okaże, że zwycięży gromki okrzyk pożytecznych idiotów, skaperowanych przez Nowoczesną i PO, a brzmiący „ciszej nad tą trumną“, to niewiele uda się zrobić. A seryjny samobójca tym łatwiej uderzy, nie tylko pod osłoną nocy.