Kanclerz Angela dowiedziała się z pewnym opóźnieniem o licznych faktach okradania i molestowania swoich żeńskich poddanych przy okazji minionego Sylwestra. Wszyscy udają zaskoczenie i święte oburzenie pogrążając się w jakiejś dziwnej schizofrenii. Z jednej strony potępiają akty występku popełniane przez imigrantów, ale z drugiej na fali czynów już dokonanych (zgoda na imigrację, która zamieniła się w regułę zaangażowania) umniejszają społeczne znaczenie wydarzeń, żeby przez przypadek nie obudzić demona rasowych niepokojów. Tak przynajmniej się twierdzi oficjalnie.
Poza wszystkim dla nas akurat nie ulega wątpliwości, że nawet, jeśli aktów tych dopuścili się imigranci wcześniejsi (nie z ubiegłorocznej fali), chociaż tego jeszcze nie wiemy, było to możliwe ze względu na fakt ośmielenia się na to wzrastającą ich liczbą na terenie Niemiec i szerzej Europy. Mamy, więc pewność, że natężenie tych zjawisk wraz z możliwymi na nie reakcjami lokalnych społeczności będzie rosło wraz ze wzrostem ogólnej liczby imigrantów/uchodźców etc.
Po raz kolejny okazuje się, ze istota obecności polityki i polityków, polega na kreowaniu prowokowanych nieadekwatnymi ideologiami i przekonaniami problemów (w tym przypadku zgoda Angeli na nieograniczoną imigrację) i potem w akompaniamencie ogłupiającej propagandy, ukrywania (fałszowania) faktów „rozwiązywanie” tych problemów, by lud ogłupiały mógł odnotować niestrudzony wysiłek polityków podejmowany na jego rzecz. Czyż może istnieć hipokryzja gorszego sortu (sic!)? Polityka w takiej postaci wydaje się być kłamstwem założycielskim większości ustrojów określających siebie, jako demokracje.
Proponujemy zatem, aby spojrzeć na problem nieco inaczej. Niech polityczne elity niemieckie i medialne przyjmą po prostu, że mają do czynienia z przyśpieszonym procesem integracji (akulturacji) i tak do tego podchodzą. Kradzieże niech potraktują, jako rodzaj szybkiego bogacenia się imigrantów z pożytkiem dla całej niemieckiej gospodarki, a seksualne molestowanie (i w konsekwencji nawet gwałty), jako rozwiązanie przyszłych problemów demograficznych Niemiec. Z takiej perspektywy wszystko wydaje się być w porządku. Czyż nie?
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję
4 komentarz