POLSKA
Like

Św. Jerzy od chińskich ręczników

07/01/2016
1699 Wyświetlenia
13 Komentarze
10 minut czytania
Św. Jerzy od chińskich ręczników

I znów, jak od kilku lat, wraz ze zbliżającym się którymś z rzędu Finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rusza fala sporów o Jurka Owsiaka. Dla części „świecki święty”, dla wcale nie małej grupy po prostu hochsztapler, żerujący na skrywanej głęboko w duszy potrzebie „bycia dobrym”.

Przynajmniej raz w roku.

0


Czy to tylko zbieg okoliczności, czy też świadomy zabieg PR spowodował, że zarówno HGW jak i Jurek Owsiak u zarania III RP byli przedstawiani jako osoby szczególnie mocno namaszczone Duchem Świętym?

Czy ktoś z was, czytelnicy, pamięta tę oto wypowiedź HGW, pochodzącą z 1995 r., kiedy kandydowała w wyborach prezydenckich?

(…) szefowa NBP na sugestię współpracowników, że może powinna się wycofać z wyścigu o prezydenturę, bo ma niskie poparcie, odpowiedziała: „Nie mogę. On chce żebym kandydowała„. „Kto, Wałęsa?” – pytano. „On, czyli Najwyższy. Podczas mszy w Skoczowie wyczytałam z ruchu warg Ojca Świętego: 'Hanno, będziesz prezydentem'” – stwierdziła.
http://natemat.pl/109365,gronkiewicz-waltz-prezydent-namaszczona-przez-ducha-swietego-ekskomuniki-nie-bedzie

.

Faktycznie, spełniło się, choć nie tak, jak wtedy myślała HGW. 11 lat później została ku niewątpliwej radości mieszkańców Krakowa prezydentem (prezydentą?) Warszawy.

Dorota SzczerbaJO wcale nie jest gorszy. Na dodatek sam o sobie nigdy nie mówił, że jest ukochany przez Najwyższego.
O tym doniosła „gazeta wyborcza” w piątkowym wydaniu z dnia 8 stycznia 1993 roku.
Autor, Dorota Szczerba, na dodatek jest teologiem, autorką książek z zakresu duchowości. Broń Boże nie mylić z aktorką o tym samym imieniu i nazwisku!

Wg pani teolog:

Stało się coś fantastycznego. Ludzie płakali przed telewizorami. Starsze panie, które na samo słowo >>rock<< uciekają na drugi koniec mieszkania, oglądały program Jerzego Owsiaka do północy. W punktach zbiórki pieniędzy ustawiały się kolejki. Kobiety wrzucały złote pierścionki, obrączki, kolczyki. Jak w znanych z historii chwilach narodowego zrywu. (…)
… na ekranie widzieliśmy żywą Ewangelię. Cud rozmnożenia. (…)
Tym, który dyryguje Orkiestrą, jest Duch Święty. ON był tam obecny, choć ani razu nie padło JEGO imię. Działanie, w którym wyczuwa się obecność Boga – choć nie mówi się o NIM – wyczuwa, a raczej widzi na własne oczy, owoce ducha, pokój i radość, jest sto razy bliższe Ewangelii niż wypowiadane o NIM słowa, które rodzą niezgodę, niepokój i gorycz. (…)
Przez chwilę poczuliśmy się lepsi, przeżyliśmy coś w rodzaju katharsis. Odsądzona od czci i wiary młodzież, słuchająca muzyki rockowej, „Gazeta Wyborcza”, Program III Polskiego i inne środki przekazu okazały tego dnia swoje – w najgłębszym słowa tego znaczeniu – ewangeliczne oblicze.
http://www.archiwum.wyborcza.pl/Archiwum/1,0,112903,19930108RP-DGW,Co_Duch_Swiety_szepcze_Owsiakowi,.html

Jednak robienie z Jurka Owsiaka świętego/hochsztaplera (niepotrzebne skreślić) jest dalekie od prawdy.

By do niej dotrzeć trzeba przypomnieć wyjątkowo ohydną postać.
To Aleksander Oskin, oficjalnie w latach 1980-tych sekretarz ambasady ZSRS w Warszawie, w rzeczywistości, jak w latach 1990-tych ujawniła „Trybuna” jeden z trzech wybitnych szpiegów radzieckich w Polsce. Do jego zadań należała „opieka” nad organizacjami młodzieżowymi w PRL.
W nieistniejącym już tygodniku „Zarzewie”, organie Związku Młodzieży Wiejskiej, powiedział w wywiadzie:
„Do komitetu Komsomołu przychodzi grupa muzyków i mówi: chcemy powołać klub heavy-metalowy”. Zdaniem Oskina może się zdarzyć, że za biurkiem w organizacji siedzieć będzie biurokrata, który ich przegoni: „Jeśli sami znajdą piwnicę, tworzą nieformalny klub >>metalistów<<, oklejają go plakatami, informacjami o zespołach, gromadzą płyty i nagrania. Nikt dokładnie nie wie, skąd to wszystko zdobywają. Słuchają muzyki z różnych źródeł. Na przykład zachodnich radiostacji. A te (…) przeplatają muzykę tekstami czysto politycznymi”. By do tego nie dopuścić, należy „znaleźć z takimi grupami wspólny język” i „wypracować formy współpracy”.

W taki sam sposób PRL miał poradzić sobie z coraz liczniejszymi subkulturami młodzieżowymi, które ostentacyjnie wręcz „pierdziały w stronę istniejącej władzy” (ponoć takie słowa padły na zebraniu komisji ds. młodzieży w katowickim KW PZPR).

Dzisiaj historycy najnowszych dziejów Polski są raczej zgodni, że Jerzy Owsiak był tym, który wprowadzał w życie wytyczne Oskina.

Kiedy ludzie wychodzili przeciw władzy, żądając demokratycznych zmian, Owsiak powołał do życia Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników i żądał uwolnienia słonia!
Ktoś pamięta jeszcze tygodnik RAZEM, kupowany przede wszystkim dla zdjęcia przysłowiowej „gołej baby” na ostatniej stronie, ale przecież właśnie dlatego czytany. Tam TPChR miało swoje miejsce.

Dzisiaj próbuje się uzasadnić rolę Jerzego Owsiaka odegraną pod koniec PRL jego rodzicami. Otóż syn milicjanta i prokurator miał dawać rękojmię „dobrej roboty” na rzecz reżimu.
Tymczasem to nie miało znaczenia.
w-tym-roku-zbieramy-kase-na-alimenty-szefa-kodu-kijowskiego-owsiak-wospPrzecież zarówno Michnik czy inny Geremek mogli poszczycić się o wiele lepszym pochodzeniem.
Podstawową „cechą użyteczną” było zapotrzebowanie reżimu z jednej strony i chęć do współpracy z drugiej.
Owsiak doskonale wpisał się w powyższe.
Dodatkowo miał coś, co można nazwać charyzmą.
Tego akurat nie mogą odmówić mu nawet najwięksi krytycy.

Jednak młodzież ówczesna w większości uważała akcje Owsiaka za nieudolną próbę spacyfikowania nastrojów antyreżimowych.
Dopiero wybory czerwcowe 1989 roku zmieniły nastroje.
Nagle powszechna świadomość tego, ze „prasa kłamie” ustąpiła miejsce wierze w demokrację.

Dzisiaj możemy gdybać, czy idea Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy powstała po to, by odciągnąć jak największą część społeczeństwa od Kościoła, czy też była tylko pomysłem PR mającym przyciągnąć zarówno widzów, jak i reklamodawców.

Ale obserwacja tego, co dzieje się w Europie, nie pozostawia złudzeń.
Po raz kolejny jest na siłę lansowany lewacki ogląd świata.

Nie do końca. Owsiak wie, gdzie leży granica, i bezpiecznie zatrzymuje się parę kilometrów przed nią.

/

Zamknięta kasta bogaczy rodem z komunistycznej bezpieki u góry. I zablokowane szanse awansu dla reszty. System III RP bez bezpieczników w rodzaju Owsiaka łatwo mógłby się wywrócić. Wcale nie za sprawą moherów, tylko młodzieży. Szanse rozwoju i awansu w postkomunistycznym systemie młodych ludzi przeważnie ograniczają się do możliwości uzyskania pracy sprzedawcy w sklepie. Chyba, że mają dojścia, są z odpowiednich rodzin.

Ale w III RP młodzież nigdy nie zbuntowała się antysysytemowo na masową skalę. Mimo pojawiania różnych mniejszościowych grup wyczuwających, kto naprawdę tym wszystkim kręci – jak dziś w przypadku ruchu kibicowskiego. Jak po 1989 r. Owsiak odciął od zbuntowanej młodzieży antyokrągłostołową opozycję, tak dziś pozostawać ma bezpiecznikiem nie pozwalającym urosnąć buntowi do niebezpiecznego pułapu. Kreując własne formy buntu, bezpieczne dla władzy.
Głównymi ofiarami Owsiaka są więc sami buntownicy, którzy w późniejszym wieku odkrywają często, że zmarnowali się młodość. Nie na walkę o naiwne ideały. Na bunt sterowany przez establishment, którego efektem jest zniszczenie szans własnego pokolenia.

.

Tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo”, numer 1 (83)/2013
Dzisiaj widzimy, jak bardzo tekst ten pozostał aktualny.

/

JO był bezpiecznikiem rządów PO-PSL. Dzisiaj z kolei na siłę robi się z niego symbol zaKODowanej rzeczywistości.
To oznacza koniec Orkiestry.
O ile Owsiak jawnie stanie po jednej stronie konfliktu.

7.01 2016

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758