Kto jeszcze wierzy tej władzy? Nawet dzieci głowy odwracają…
Dawno temu, u zarania III RP – bardzo uczciwej i praworządnej ojczyzny, Lech Wałęsa obiecał każdemu po sto milionów. A Wałęsa jak wiemy te przesławne sto milionów każdemu zabrał. Pretensje miał o to po latach Kazik Staszewski, reszta narodu siedziała cicho, licząc na owe upragnione sto świeżych baniek. Nic z tego – sam nie zarobisz, to nikt Ci nie da.
Po latach burz i przemian mamy kolejnego artystę-zaklinacza. Ten klasyk gatunku jest jeszcze lepszy, on daje trzysta miliardów, nie złotówek, ale euro. To dopiero ofiarodawca, patrz pan! Czarodziej zakłada, że tylko on i jego formacja polityczna może tego skoku na kasę dokonać. Ktoś inny nie może mieć na to szans, ponieważ nie posiada dostępu do tajnych kodów, szyfrów i podziemii, w których te wyśnione pieniądze się znajdują. Magik znów w transie. Wcześniej naobiecywał ludowi wiernemu, że będzie zielona Irlandia, dał podwyżki, obniżył podatki, oddał dwa tysiące kilometrów autostrad, itp, itd. W koło Macieju…
Teraz czarodziejska postać rzucił zaklęcie – dam bo nie mam, proste i logiczne. Może dać, bo nie ma noża na gardle, nikt go nie przyciska do muru, aby się sprężył i walczył. Sopocki mag, magiczną liczbą 300, wabi kochających go fanów, on ich tak kocha i chce dać jak najwięcej.
Liczba 300 to Termopile oraz legendarny przywódca Leonidas. Ekipa magika z Sopotu stoi pod ścianą, broni się, wikła, używa najlepszej broni czyli tefałenowskich kałasznikowów, zawsze wiernych i celnych. Leonidas mimo bohaterswta przegrał…Tusk jako magik, użył swego czasu liczby 500 i bardzo chciał pięciuset dni spokoju. Obiecał wtedy wieeeelkie zmiany. Prezydent był właściwy, rząd najlepszy, a zmian jak nie było tak nie ma.
Legenda Tuska ginie w mętnej wodzie jego niespełnionych obietnic. Miał swój czas, zmarnował go wzorowo. Obietnice, które złożył nie maja odbicia w rzeczywistości. Tusk jako pozorant, robi sobie "jaja" z wyborców obiecując im kolejne miliardy. Obiecuje pieniądze, bo nie ma już nic nowego do zaproponowania.
300 miliardów eurom z Brukseli, to 300 miliardów obietnic Tuska. Im więcej tym lepiej, tylko kto na tym skorzysta? Polacy na pewno nie.