„Kto rządzi Anglią – rząd, czy związki zawodowe” – pytał dramatycznie premier Wilson w parlamencie. Brytyjski parlament znalazł wyjście – oczywiście rząd… Można po publicznych wypowiedziach byłych prezesów TK i obecnego – Rzeplińskiego) na pytanie kto rządzi Polską- rząd, prezydent, sejm, senat, czy trybunał konstytucyjny – odpowiedzieć tylko: oczywiście TK. Oto miara niedoskonałości prawa, niedoskonałości ustaleń konstytucyjnych – stwarzających możliwość dowolnej (prawie) interpretacji.
Oto, po przegranej Komorowskiego w wyścigu o prezydencki fotel, a przed objęciem urzędu przez A. Dudę. PO korzystając z posiadanej większości w sejmie (razem z PSL) przeprowadziła kuriozalną ustawę dotyczącą TK. Przyznała w niej prawo orzekania czy istnieją przesłanki do odwołania prezydenta RP oraz możliwość wybierania członków TK z wyprzedzeniem. (sytuacja była taka, że wg dotychczasowego trybu można i trzeba było wybrać trzech nowych członków TK).Wg tej przyjętej ustawy stworzono możliwość wyboru jeszcze większej ilości członków TK i natychmiast z tej możliwości skorzystano. Oczywiście ustawa tej treści nie może być w zgodzie z konstytucją, ani z sensem; zgodnie z nią można by wybrać sędziów TK z dalszym jeszcze wyprzedzeniem – np na 2022 r. i 2030…
Prezydent A. Duda uznając niekonstytucyjność tej ustawy nie dokonuje zaprzysiężenia wybranych wg niej sędziów. Dodam, że żaden normatywny akt nie określa terminu zaprzysiężenie sędziów TK przez prezydenta. W dniu 20.XI br. prezydent podpisał nową ustawę w sprawie trybunału znosząca ustalenie poprzedniej, która weszła w życie w czerwcu br. Jako akt prawny tego samego rzędu przyjęty później – obowiązuje, a poprzedni już nie. w myśl tej nowelizacji sejm wybierze pięciu nowych członków (mogą być nominowani niektórzy z poprzedniego nieważnego już nadania); już nie trzech, tylko pięciu, gdyż kalendarz już pozwala na tę ich liczbę.
Wydawałoby się, że wszystko już jest wyjaśnione i rozstrzygnięte, ale nie (co to, to nie – jakby powiedział red. Michalkiewicz). Istnieje przecież tryb odwoławczy – od tej ostatniej nowelizacji ustawy o TK przysługuje oczywiście odwołanie – do… trybunału konstytucyjnego. Jaki będzie jego werdykt – trudno przewidzieć, ale sądząc po wystąpieniu prezesa Rzeplińskiego – będzie nieprzyjazny wobec nowej władzy ukształtowanej w wyniku powszechnych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. I tu mamy dodatkową odpowiedź na postawione na wstępie pytanie. W telewizyjnym wywiadzie jakiego udzielił prezes Rzepliński znalazły się też jego przekonania i sady w innych sprawach – np. jako jedyny prawnik wyartykułował (być może nie znam wszystkich wypowiedzi w tej sprawie), że prezydent A. Duda nie miał prawa łaski w stosunku do M. Kamińskiego. Posunął się jeszcze dalej – wg niego za „przestępstwa”, których dopuścił się M. Kamiński kara więzienia powinna wynosić 12 lat (przywołał praktykę US w tej mierze).
ŻADEN PRAWNIK, NIE MÓWIĄC JUŻ O SĘDZIM, NIE MÓWIĄC O CZŁONKU TK I NIE MÓWIĄC W KOŃCU O PREZESIE TEGOŻ TRYBUNAŁU – NIE WYPOWIADA SIĘ O WERDYKCIE INNEGO SĄDU – TO JUŻ INFANTYLIZM, CZY BRAK SKROMNOŚCI WYNIKAJĄCY Z NADMIARU SPLENDORÓW…
Mamy do czynienia ze swoistym paragrafem 22 (wg powieści J. Hellera). Oczywiście w przypadku werdyktu TK potwierdzającego decyzję prezydenta A, Dudy – sprawa zakończy się definitywnie. w przypadku werdyktu odmiennego będziemy mieć sytuację, w której TK będzie działał w składzie 10 sędziów, aż do momentu, kiedy konstytucyjna większość w sejmie tę sprawę rozwiąże. Będą upływać kadencje członków TK i kiedy liczba członków będzie wynosiła mniej niż dziewięciu – TK straci możność orzekania w najważniejszych sprawach. Jest jeszcze inna możliwość – mianowicie – zrzeczenie sie mandatu członka TK nominowanego przez sejm minionej kadencji – wówczas nie będzie żadnych przeszkód w powołaniu następnych (mogli to by być niektórzy z tej piątki, która by się zrzekła.
Obowiązująca konstytucja usytuowała władzę sadowniczą niepomiernie wysoko w stosunku do innych organów władzy wybieranych w powszechnych wyborach, co powinno im gwarantować mandat o wiele wyższej kategorii. Ta „trzecia władza” – nie podlegająca właściwie weryfikacji prowadzi zbyt często do patologii – nie mam tu akurat na myśli TK, tylko opinie na temat wyroków sadów powszechnych, co odzwierciedla cykl telewizyjny „państwo w państwie”.