Powiedzieć, ze dzięki SKOK mniej zamożni konsumenci mają swoją instytucję finansową to powiedzieć o wiele za mało
Prezes Kasy Krajowej SKOK Grzegorz Bierecki kandyduje na senatora. Kandyduje w okręgu bialskim obejmującym powiaty Biała Podlaska, Radzyń Podlaski i Parczew, który, nota bene, nie lezy na terenie województwa podlaskiego, ale Lubelszczyzny. To z kolei spadek po reformie administracyjnej roku 1997, w wyniku której powiat ze stolica w Wysokiem Mazowieckiem znalazł sie na terenie Podlasia, ale np. sanktuarium w Serpelicach zwane Kalwarią Podlaską leży w granicach Mazowsza, choć na styku z Podlasiem i Lubelszczyzną. Jednak nie krainy historyczne tu chodzi ani tez o zacną osobę założyciela ruchu spółdzielczych kas oszczędnościowo -kredytowych prezesa Biereckiego. On do tej pory sobie radził, więc poradzi i tym razem.
Warto jeszcze słowo o spółdzielczych kasach oszczędnościowo – kredytowych na tle całego systemu finansowego i gospodarczego. Co prawda, o tym napisano już dużo, ale często złośliwie, bo z punktu widzenia bankowej konkurencji i politycznych przeciwników. Z kolei same kasy piszą o sobie głównie w kontekście istoty własnej działalności, niekoniecznie rzucając światło na skutki i reperkusje powstałego dzięki nim samym przedsięwzięcia.
W czym rzecz? Otóż w publikacjach życzliwych ruchowi SKOK najczęściej podkreśla się ich znaczenie dla ubozszej części ludności i samopomocowy charakter. Wszystko to prawda, ale powiedzieć, ze dzięki SKOK mniej zamożni konsumenci mają swoją instytucję finansową to powiedzieć o wiele za mało. SKOK to dalece więcej niż kuchnia brata Alberta, czyli charytatywne przedsięwzięcie dla poszkodowanych przez los. O tym wymiarze nie wolno nam zapomnieć, ale inne są równoległe i nawet wazniejsze.
Po pierwsze, SKOK to szkoła polskiej przedsiębiorczości. Oto działacze społeczni z ruchu związkowego oraz parafialnego stali się menedzerami polskiego kapitalizmu. Często odeszli ze sfery publicznej do sfery społecznej, czyli de facto prywatnej. Owszem, SKOK to spółdzielnie działąjące non-for-profit, ale to nie znaczy, ze non-profit. Zysk nie jest podstawą działania SKOK, ale jest tworzony i, co więcej, inwestowany. Ludzie SKOK stali się rodzimymi kapitalistami nie poprzez menedzerkę w multinarodowych korporcjach, ale poprzez tworzenie polskiej siły.
Po drugie, instytucja samopomocowa stała się instytucją kapitałową. Kuchnia brata Alberta stala się bez mała bankiem. I prawda to, iz SKOK to nie bank, ale tez prawda, ze cały system SKOK stał się grupą kapitałową. Dzisiaj nie chodzi tylko o rękę wyciągnięta ku ubozszym odrzucanym przez banki, ale chodzi takze o szereg instytucji finansowych powstałych wokół SKOK oraz ich mozliwości inwestycyjne. Stało się coś z niczego. Z ludzkich złotóek powstała grupa inwestycyjna licząca się na polskim rynku finansowym. Mamy polską instytucję z pieniędzmi, która jest wewnątrzsterowna i zadna centrala w Mediolanie czy Amsterdamie tego nie zmieni.
Po trzecie, właśnie polsi kapitał! mówią od lat liberałowie, ze kapitał nie ma narodowości. Jasne, ze nie ma, bo miec nie moze, gdyz jest kapitałem, a nie człowiekiem. Podobnie narodowości nie ma ślimak, szafa ani deszcz. Jednak rzecz w tym, ze kapitał jest w posiadaniu ludzi, a ci narodowość mają. Kazdy kapitał, gdziekolwiek rejestrowany i jakkolwiek zarządzany, na końcu ma właściciela. Konkretnego właściciela, który jest Polakiem, Niemcem, Rosjaninem, Zydem, Amerykaninem czy Francuzem. Otóz właściciele SKOK to Polacy i stąd hasło reklamowe "100% polskiego kapitału". To sprawa o fundamentalnym znaczeniu dla polskich szans we współczesnym świecie.
Dla tego wszystkiego, o czym mowa powyzej, warto zyczyć sukcesu wyborczego panu Grzegorzowi Biereckiemu. No i jeszcze jedno: a może stworzyć kolejną spółdzielczą kasę oszczędnościowo-kredytową wokół społeczności Nowego Ekranu? Wszystko do pomyślenia.
"absolwent polonistyki i filozofii KUL, posel na Sejm w latach 2001-07, przewodniczacy Komisji Gospodarki oraz tzw. bankowej komisji sledczej, obecnie przedsiebiorca i menedzer oraz wspólzalozyciel Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek"