Podana w tytule kwota została wypłacona wójtom, burmistrzom i starostom w gminach powiatu gorlickiego w latach 2002-2014 wyłącznie z tytułu niewykorzystania przez nich urlopów wypoczynkowych.. Niewiele zabrakło do 1 miliona złotych. Mechanizm działania wszędzie bywa podobny. Panowie i panie na samorządowych stanowiskach gremialnie nie wykorzystują, w całości lub w części, przysługującego im urlopu. A potem przychodzi ta chwila, gdy kończy sie kadencja i panowie i panie, wybrańcy ludu, przestają świadczyć pracę na rzecz urzędów miast i gmin oraz starostwa powiatowego. Ta chwila jest bardzo krótka, bo przecież ci panowie i panie są najczęściej znowu wybierani na kolejną samorządową kadencję. Ta chwila jest jednak wystarczająco długa, żeby urzędy miast i gmin oraz starostwo powiatowe skrupulatnie naliczyło owym funkcjonariuszom publicznym stosowny ekiwalent w żywej gotówce za niewykorzystany urlop. A potem byli wójtowie, burmistrzowie i starostowie spokojnie wracają na swoje poprzednie stanowiska i polka zaczyna się od nowa. Czy to jest zgodne z prawem? Tutaj zdania są podzielone.
Nie zmienia to jednak faktu, że ten proceder, z etycznego punktu widzenia, ma charakter haniebny. Chciwość samorządowców, którzy deklarują w oświadczeniach majątkowych prawie zawsze grubo ponad 150 tysięcy złotych rocznie z tytułu zasiadania na stolcu samorządowym, ma bowiem charakter powszechny i bezgraniczny. A tę chciwość stymuluje polskie prawo „samorządowe“, które od zarania z prawdziwym samorządem nie miało nic wspolnego, bo nie taki miał być systemowy, czytaj ustrojowy, produkt profesorów Michała Kuleszy i Jerzego Regulskiego „tfurcuw“ reformy samorządu terytorialnego w Polsce. Tutaj chodziło o stworzenie przekupnej (bo przekupionej gigantycznymi apanażami), bezkarnej i w efekcie oligarchicznej kasty obywateli, żerującej na pieniądzach publicznych. I to się udało. Ta samorządowa pajeczyna, o charakterze mafijnym oplotła Polskę wzdłuż i wszerz i dusi w zarodku rozwój społeczeństwa obywatelskiego decydując na poziomie lokalnym o być albo nie być wszystkiego oraz wszystkich i każdego z nas z osobna, o pracy, przywilejach, przetargach, zastraszając nas ekonomicznie i trzymając tym samym za gardło w żelaznym uścisku. „Lecz choćby przyszło tysiąc atletów I każdy zjadłby tysiąc kotletów, I każdy nie wiem jak się wytężał, To nie udźwigną, taki to ciężar“ – można by powtórzyć za Tuwimem, bo nie ma takiej siły w III RP, która „ruszy z posad tę bryłę świata“. Prosze zauważyć, że wszyscy dookoła trąbią (z Prawem i Sprawiedliwością na czele), że reforma samorządu terytorialnego udała nam się „na cuda“.
Pieniądze publiczne grabione sa w Polsce na rózne możliwe sposoby. Ekwiwalent za niewykorzystany urlop, to tylko jakaś mała kropla w tym morzu samorządowego bezprawia. Jednak bardzo wymowna! Choć, gdybyśmy przemnożyli pieniądze wydane na ten cel w powiecie gorlickim przez liczbę powiatów w Polsce (314), to zrobi się już niezła sumka. A dam sobie głowę uciąć, że na powiatowej mapie Polski znalazłyby się takie samorządy, które wysupłały jeszcze więce środków finansowych na te szczególne odprawy dla swoich włodarzy.
Więcej na ten temat w artykułach:
http://gorliceiokolice.eu/2015/11/5746/.
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.