Społeczeństwa bez własnych elit narodowych są jak człowiek bez głowy i z tego zapewne powodu niewiele z nich funkcjonuje jako odrębne organizmy państwowe. W naszym regionie znajdują się jedynie trzy: Ukraina, Czechy i Polska. Ukraina utraciła elity w wyniku ich polonizacji w okresie I Rzeczpospolitej, a dni tego sztucznego tworu państwowego, będącego de facto pozostałością po sowieckiej jednostce administracyjnej, są już policzone. Polskie elity zostały ostatecznie wymordowane przez Niemców i Sowietów w okresie II Wojny Światowej, Czesi utracili swe w okresie wojen poprzedzających włączenie do Imperium Austriackiego.
Funkcją elit jest nadawanie państwu kierunku rozwoju i kształtowanie jego wartości duchowych i materialnych. W momencie powstania III RP brak narodowych elit uniemożliwił prawidłowy rozwój państwa. Po kilku latach perturbacji, dawne post-komunistyczne „elity” uzyskały ponownie pełną kontrolę nad państwem i społeczeństwem, zmieniając jedynie retorykę i kolor krawatów z czerwonych na niebieskie. Nieuniknionym było więc zniszczenie polskiej realnej gospodarki i rozgrabienie tego co z niej pozostało. Zdradziecka postawa hierarchii kościoła katolickiego umożliwiła zastąpienie w społeczeństwie wartości autentycznie chrześcijańskich, unijnymi z piekła rodem. Degrengolada moralna i materialna społeczeństwa umożliwiła proces miękkiego ludobójstwa Polaków za pomocą stymulowanej masowej emigracji.
Pomimo to istniała szansa uratowania Narodu za pomocą „ludowej solidarności”. Przykład takowej dają Czesi, którzy potrafili przetrwać jako naród, a nawet w obecnej unijnej sytuacji zachować resztki narodowej suwerenności i gospodarki.
Proces zawłaszczania polskiego rynku przez zachodnie korporacje, można było w okresie III RP znacznie spowolnić a nawet zatrzymać. Wystarczyło, w ramach wspomnianej „solidarności” kupować polskie produkty (póki jeszcze były dostępne), nawet droższe i gorsze od importowanych, bojkotować obcych usługodawców i handlowców na korzyść krajowych, pozostawiając tym samym zyski gospodarcze w kraju. Działalność takowa umożliwiłaby z czasem nie tylko odrodzenie krajowej gospodarki, ale również samorodne powstawanie narodowych elit, z tych którzy okazywali się liderami we wspomnianej oddolnej działalności. Wspomogłoby to także odrodzenie duchowe w sferach edukacji, kultury i polityki. Zapewne byłby to długi i żmudny proces, ale zwolniłby on tempo miękkiego ludobójstwa (emigracji) narodu i dałby nadzieję na przyszłość.
Tego typu zachowania nie są zresztą wyłączną domeną człowieka, ale tkwią też w instynkcie samozachowawczym wyższych gatunków zwierząt. Zwierzęta bronią swych obszarów żerowania (odpowiednik gospodarki człowieka), zdając sobie sprawę z tego, że ich utrata oznacza anihilację stada (odpowiednik narodu u ludzi). Stare samce do upadłego bronią swych samic przed agresją obcych w celu utrzymania swej ciągłości genetycznej (rasowej). U człowieka, tego typu zachowania widoczne są zwłaszcza wśród muzułmanów, których to cywilizacją tak zachłystuje się obecnie „europa”. Hańbą jest umożliwienie „przywłaszczenia” kobiety przez członka innej nacji. Rozpusta, w której tak efektywnie specjalizują się na globalną skalę „polskie panie”, karana jest śmiercią w świecie islamu.
Również polskie pospólstwo ubiegłych wieków charakteryzowało się podobnymi naturalnymi skłonnościami. Chłopcy bronili swych dziewcząt przed konkurentami nawet z sąsiednich wsi. Regiony starały się być w pierwszym rzędzie konsumentami swej wytwórczości, stąd wzięły się miedzy innymi stroje regionalne. Miast dalszego mnożenia tu przykładów, należy stwierdzić, że społeczeństwo III RP wolnej jest w zupełności od takich „anachronizmów”. Zgodnie z doktryną o „europejskich wartościach”, każdy zakodowany przez Stwórcę naturalny odruch człowieka, jest dowodem głupoty i zacofania; każde zwyrodnienie dowodem „nowoczesności”.
Zwłaszcza pokolenie wychowane już w „europejskiej” rzeczywistości jest tak dokumentnie zdegenerowane i zidiociałe, że rozum normalnego człowieka nie jest w stanie tego zjawiska objąć. Jedno jest pewne, pokolenie to jest całkowicie pozbawione nie tylko ludzkich, ale i zwierzęcych odruchów. Gdyby, w ramach wspomnianej „ludowej solidarności”, zaproponować polskojęzycznemu „europejczykowi”, by miast prób imponowania sobie podobnym zakompleksionym idiotom swym pojazdem, przesiadł się z „wypasionego” Mercedesa czy BMW, na Poloneza, lub choćby Hyundaya, w celu umniejszenia zysków naszego największego germańskiego wroga, uznałby on taką sugestię za marny żart, lub dowód obłędu „ciemnogrodzianina”. Nie byłby on również w stanie pojąć, że (przykładowo), dla III RP i jej obywateli ma znaczenie, to czy unijny przemysł stoczniowy jest ulokowany w Hamburgu , czy w Gdańsku. Pęczniejąc z dumy, z powodu wydania swej córki lub siostry za Niemca lub innego zachodniego „nadczłowieka”, nie byłby on w stanie pojąć, że jego postępowanie wzbudza wśród tak cenionych u nas muzułmanów, uczucie bezbrzeżnej pogardy do niego i jego narodu.
Polskojęzyczny „europejczyk” potrafi natomiast współczuć swym „unijnym partnerom” z powodu masowych gwałtów, jakie dokonują muzułmańscy „uciekinierzy” na drogich nam Niemkach czy Szwedkach. Gdyby jednak przypomnieć mu, że to dzięki naszym „unijnym partnerom”, III RP zamieniła się w jeden gigantyczny burdel, że setki tysięcy Polek wywożonych jest do zachodnich domów publiczny, a po wyeksploatowaniu zarzynanych jak zwierzęta w celu zatarcia śladów przestępstwa, że masy Polek obsługuje w „europie” wszystkich kolorowych emigrantów, którzy mają na nie ochotę, a w tym czasie ich bracia pucują do połysku Mercedesy „zachodnich nadludzi”, wpadłby by w szał wściekłości obrzucając obelgami przypominającego te fakty. Pieniłby się również, gdyby mu powiedzieć, że dziś, gdy resztki gospodarki III RP dogorywają, zniszczone wojną handlową z Rosją, która przestała importować ostatnie towary jakie jeszcze unia zezwalała nam produkować ( tzn. jabłka, mleko i mięso), Niemcy rozkręcają na wielką skalę za naszymi plecami kooperację gospodarczą z rosyjskimi koncernami (np. druga nitka bałtyckiego rurociągu).
Naszkicowany tu cząstkowy obraz współczesnej III RP jasno wykazuje, że żadna ludzka siła nie jest w stanie uratować jej społeczeństwa od ostatecznej anihilacji. Pozostaje więc liczyć jedynie na ingerencję Stwórcy. Tej zdawałoby się oczywistej konkluzji nie podziela jednak większość wyborców III RP, którzy nadal legitymizują okupację Polski, bawiąc się z okupantem w fasadową demokrację parlamentarną.
W związku z czym, wyniku ostatnich wyborów do władzy doszedł PiS, który w odróżnieniu od PO, będącego niemiecką (unijną) agenturą, służy bezpośrednio interesom USA. Ponieważ Stany Zjednoczone traktują III RP, tak jak i Ukrainę, za narzędzie w rozgrywkach z Rosją, to nowe „polskie władze” zafundują nam jeszcze zwycięską wojnę z Putinem. „Patrioci” z PiS odzyskania polskich miast Wilna czy Lwowa nam nie zaproponują, bo należą one obecnie do naszych największych przyjaciół i sojuszników: banderowskiej Ukrainy i neonazistowskiej Litwy, ale rosyjski Smoleńsk jak najbardziej tak! Ziemia smoleńska wchodziła bowiem w skład I Rzeczpospolitej, a prezes Kaczyński myśli szerokimi kategoriami Polski Jagiellońskiej. W tym zbożnym dziele uzyska on zapewne masowe społeczne poparcie. W końcu społeczeństwo, które wierzy we wszystkie brednie ostatniego ćwierćwiecza, musi uwierzyć i w tą.
Unikajacy stereotypów myslowych analityk spraw politycznych i gospodarczych Polski i swiata
3 komentarz