No cóż, przespałem sprawę. Ponieważ w dniu wyborów będę poza miejscem zamieszkania nie postarałem się na czas o zaświadczenie o prawie do głosowania w dowolnym obwodzie.
Cóż, jestem człowiekiem więc jestem niedoskonały … czasem coś sam spieprzę, no i tu mi się przytrafiło.
Ale gdyby nie moje niedoskonałości, głosowałbym.
Oczywiście głosowanie na obecny układ magdalenkowy nie ma sensu. PO, PiS, SLD, TR, PJN oraz ich nowe odpowiedniki typu Nowoczesna, Zjednoczona Lewica to jedna hołota.
Można natomiast głosować inaczej.
Wbrew obiegowym opiniom pana Korwina Mikke, Wybory mają wiele zalet niekoniecznie związanych z bezpośrednim wynikiem.
1. Oddając „głos stracony”
czyli oddając głos na ludzi nowych, nieznanch, którzy z założenia nie mają zwyciężyć, zachęcasz ich do dalszej pracy społecznej. „Myślałem, że dostanę 1 głos, a dostałem 100, ludzie jednak zauważają że coś robię”.
2. Oddając „głos nieważny”
pokazujesz co sądzisz o systemie. A jak okaże się że 20% głosów lub więcej, jest nieważnych to PKW zostanie znowu oskarżona o fałszowanie wyborów. Warto zrobić takie trzęsienie ziemii, czyż nie?
3. Prawie jak JOW-y.
Jest duża szansa, że można wprowadzić osobę którą znamy. Można głosować na znanego sobie człowieka.
90% obecnego Sejmu to posłowie wybrani większością głosów, tylko 10% to wybrańcy którzy dostali mniej głosów niż ich kontrkandydaci.
4. „Ja na pana głosowałem”
to może być mocny argument psychologiczny. Takiego gościa (posła) należy potem kontrolować, zmuszać do spotkań z wyborcami, zadawać pytania, tylko wtedy nie będzie jedynie „żołnierzem Partii”. Może być „zmiękczony” bardziej niż żelazobeton partyjny który jest nam serwowany od lat.
Kilka powodów bardziej przyziemnych:
5. Idąc na Wybory chociaż przez kilkanaście minut nie będziesz ogłupiany przez telewizję. Mózg się naładuje pozytywnie.
6. Idąc na Wybory z rodziną spędzisz czas przyjemnie.
7. Lub odwrotnie, idąc na Wybory, odetchniesz na chwilę od rodziny.
Pozdrawiam Szanownych Wyborców
To My rządzimy.