To będzie bardzo krótki odcinek… i jednocześnie najbardziej ze wszystkich mnie niepokoi w nim to, czy nie jest to sen prawdziwy…
ciąg dalszy pozanurcianej gdybanki w konwencji political fiction, we fragmencie już wcześniej na tym blogu zamieszczonym, bez jakiegokolwiek powiązania z matrycą kształtowania realności… za to pełna znaków i dwuznaczności dla tych, którzy potrafią zejść trzy piętra niżej z chodników słów i korytarzy komunikatów prasowych:
Lista Łazarza – część 1:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/16519,lista-lazarza
Lista Łazarza – część 2:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/17660,lista-lazarza-cz-2
Lista Łazarza – część 3:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/18774,lista-lazarza-cz-3
Lista Łazarza – część 4:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/19440,lista-lazarza-cz-4
Lista Łazarza – część 5:
tarczazadumy.nowyekran.pl/post/21570,lista-lazarza-cz-5
Lista Łazarza część 6:
Na nowym ekranie telewizora pojawił się nagle wprowadzający w trans komunikat kanalizujący skupienie myśli na samych błogich i niewywołujących negatywnych skojarzeń tematach… rezydencje bogaczy, piękne niewstrzyknięte niczym ciała, bezproblemowy seks i możliwość zaciągania niewyobrażalnie wysokich kredytów bez żadnych warunków wstępnych i zobowiązań… tylko podpisz ten maleńki cyrograf drobnym maczkiem… tylko podpisz zobowiązanie… tylko… cisza… zapadasz w sen… jest ci błogo i dostatnio… nie ma kaczorów ludożerców… nie ma wściekłych staruszek zabijających homoniemowlęta parasolkami w religijnym szale antyaborcyjnego zacietrzewienia… jest błogość i pogodność… jest sielankowość i dobrość… jest…
***
Miło się państwu oglądało na żywo rewolucje w Afryce? Obalanie dyktatorów i zapowiedź wyroków na tyranach, którzy pozwolili swojemu wojsku i służbom strzelać do demonstrantów? Miło się państwu komentowało fakt, że inspiracja na taką skalę nie zrodziła się sama w internecie i rozbłysła natchnieniem w umysłach setek młodych mieszkańców Tunezji czy Egiptu niczym mocne postanowienie poprawy po niezapowiedzianym seksie z dziewczyną najlepszego kumpla z podwórka? Miło się państwu patrzyło jak siły porządkowe walą pałami po łbach nic nie rozumiejącą złotą młodzież półwyspu iberyjskiego podczas pikniku na centralnych placach stolicy? Ćwierkająca na fejsie wolność… Rewolucje na końcu świata… Inspirowane ropą, niewirtualnym złotem pustyni i skarbem wody pitnej powiewy wyzwolenia… Chcecie więcej takich rewolucji a nie wiecie jaki kanał telewizyjny ustawić by się coś na ten temat dowiedzieć… mam dla was radę głupca:
Otwórzcie okna i popatrzcie dokoła … to się właśnie dzieje tu w tym kawałku świata i Europy… i dotyczy każdego z nas… te ewidentne błędy instytucji mających być gwarantem demokracji… te świetliste bezinteresowne krucjaty i apele… oczywiście dla dobra wszystkich… bez powiązania ze służbami niewiele można zdziałać w wielkich urzędach… a tu podsunięty na talerzu koń trojański…
"nie wierzcie Grekom nawet gdy przynoszą dary…"
ale bynajmniej nie wołam:
Łazarzu, nie idź tą drogą!
wręcz przeciwnie:
Łazarzu! Idź na całość!
jeżeli spreparowano to wszystko by skutki obrócić raz kolejny przeciw narodowi i Rzeczpospolitej, to zrób coś, czego nie planowano w szulerniach od zabaw świadomością młodych i gorących umysłów mieszkańców tej krainy… wykorzystaj narzędzie, którym uwiarygodniono cię w oczach milionów, aby zniszczyć to kurewskie nasienia pozostałości po skurwiałych służbach państwa, które przywłaszczyło sobie ziemię i imię Rzeczpospolitej napisanym gdzieś w ambasadzie na wschodzie manifeście pkwn… od kilkuset lat we wschodnich ambasadach piszą nam konstytucje, ustawy i dekrety… i opłacają stado zdegenerowanych urzędników… Jeżeli ktoś robi właśnie internetową rewolucję tu na polskiej ziemi bazując na świętym gniewie po zbrodniach w Smoleńsku, Warszawie i Opatrzność jedna tylko wie gdzie jeszcze…
to narody postronne wżdy na zawsze niech znają,
iż Polacy nie bydło…
na rodakach mordów
nie zapominają.
Smoleńsk pomścimy, w tym albo następnym życiu, jeśli będzie nam dane. Nie starajcie się panowie sprawiać komuś samobójstwa czy katastrofy w transporcie… człowiek sam musiałby mieć boskie wsparcie by walczyć w totalitarnym systemem zniewolenia, ale jako cząstka narodu jest niezniszczalny w jego pamięci… nie ma takiej siły by go wymazać nie znosząc całkiem populacji z powierzchni ziemi… tylko wtedy kto by na was kurwiszczoły moralne robił? To nie cyberatak w internecie was niepokoi panowie doradcy biur najważniejszych tylko prawda o Smoleńsku wyłażąca drzwiami i oknami wraz z ulatywaniem w kosmos oficjalnej wersji… ta oficjalna wersja odlatuje w niebyt nad pałacem prezydenckim lawirując pomiędzy wypuszczonymi w niebo znakami pamięci Lasu Smoleńskiego i ze wstydem schodzi białoczerwonym balonikom z ostatniej podniebnej drogi… Zafundowaliście narodowi pogardę… w godziwej zapłacie otrzymacie potępienie!
***
Niestety, nikt w blogosferze nie wyglądał za okno tego upojnego wieczora… trzynasty września i coś prawie jak pełnia… zaczyna się… a jesień raz kolejny była szczerozłota i upalna…
***
– Obudź się!
– Łazarz ma wywiad na satpolu w njusach…
– jak to możliwe? przecież matrix sam nie daję swoim podzespołom broni do walki z samym sobą…
– ktoś wykorzystuje mainstream i esen do walki za pomocą gorących głów i rozpaczliwego pragnienia odzyskania wolnej ojczyzny… zgredmin już wie o budowaniu państwa podziemnego… nawet paplał o tym w ramach szydery wyborczej… ćwierkacz ignorant w laczkach… tylko te szczurze oczka niestety go zdradzają … to sajkopat opętany manią wielkości… taki bohater dla Czaplina… marionetka na pięciu różnych sznurkach, które ciągną we wszystkie strony świata na raz… w końcu go rozerwą te sprzeczne kierunki zainteresowania… coś się kotłuje…
– liczba podzespołów zwartych osiągnęła niebotyczną liczbę… jeszcze trochę to wojsko przerosną…
– oni zaczynają robić duże przelewy na szwajcarskie konta… ciekawe kto się załapie na świadka koronnego?
– ponoć Bandzioryk wyraził zainteresowanie… i zaoferował kilka szaf, przy których meble Lesiaka to akwarium dla karasi…
– niemożliwe…
– w tym kraju wszystko jest możliwe w co tylko uwierzą prości czytelnicy gazet i raportów… to dobry i poczciwy naród… dlatego tak go sąsiedzi próbują jechać od stuleci…
– do czasu…
– o, właśnie się zaczyna preparowanie świństw na ludzi…
– ta, znowu to samo… w sumie to oni są strasznie przewidywalni…
– ta… ta sama szkoła… dobra solidna podmoskiewska robota… śmierdzi z kilometra...
– i z kilometra też uśmiercić potrafi czasami…
– czasami podpuszcza bliżej… widocznie lubi patrzeć ofiarom prosto w oczy…
– taa… pamiętasz to:
"…Trzask w ciszy...
– Uspokój się!
– Panie P…
Patrz mu w oczy maleńka… niech po śmierci pamięta
to nasze z tym błotem żegnanie…"
czas pogardy, czas potępienia… larum grają…
– oni się z nami nie pierdolą, czemu my mamy być w porządku wobec…
– chłopaki namierzają adres… zmieniamy ajpi i odpalamy zamienniki w stolicy… zgłupieją całkiem…
– no to po piwku za zdrowie Jarkacza… niezła laska na tapecie… skąd masz? nie mów że kandyduje?!
– na pohybel zaprzańcom i ich infopodpaskom z gazety gryczanej!
– wyślę im maila na oficjalną skrzynkę… niech się powkurwiają partacze…:
małpa gof…
"nie zginęła, i nie zginie… krasnej gwiezdy suczy synie…"
z poważeniem wasz… bloger…Wara wam od Polski psie syny.
p.s: namierzacie nas już 14 raz w tym miesiącu… więcej profi mniej piar panowie…
postarajcie się, bo będzie po premii ; )
***
– obudź się… znowu usnąłeś za komputerem… klawiatura ci się na mózgu odciśnie niedługo… bloger z ciebie jak z doradcy koziej dupy trąba… nie masz juz szesnastu lat, pamiętaj o tym…
– pamiętam i nie zapomnę… wyssałem pamięć z krwią matki…
– i tak nikt tego nie czyta…
– jak nikt, to kto wykorzystuje typowe dla mnie zwroty w tygodnikach jako tytuły podrozdziałów…?
– przyśniło ci się… który to już raz…
Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.