Od września 2005 roku dyrektor i pracownicy Muzeum Powstania Warszawskiego dysponują informacją, że na podwórzu przy ul. Mokotowskiej 52 w Warszawie w ostatnich dniach Powstania Warszawskiego zakopano archiwum powstańczego Biura Informacji i Propagandy (BIP) – kilka tysięcy zdjęć z powstania wraz z opisami negatywów. W ciągu prawie dziesięciu lat nie zrobiono niczego, aby to archiwum wydobyć.
Informacją o ukrytym archiwum powstańczym próbowałem zainteresować więcej osób i dysponuje nią nie tylko dyrektor Jan Ołdakowski. Od września 2009 roku zna ją m. in. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, w tym samym roku informację otrzymał też ówczesny minister kultury Bogdan Zdrojewski. Dyrektor Ołdakowski podziękował za informację, po czym nie kiwnął palcem w tej sprawie, a jego późniejsze wypowiedzi, mające usprawiedliwić bezczynność, mogę określić tylko jednym słowem – nikczemność. Z panią Gronkiewicz-Waltz byłem nawet umówiony na rozmowę, która została odwołana bez podania przyczyny na dwa dni przed terminem, a potem pani prezydent nie znalazła już nigdy czasu na spotkanie. Minister Zdrojewski otrzymał list „na biurko” i przeczytał go – o co zadbała życzliwa osoba z gabinetu ministra, warszawianka – i nie odpowiedział na pismo w ogóle („wstydzę się za ministra” – powiedziała mi później urzędniczka).
Informacja o archiwum BIP-u, zakopanym na podwórzu przy ul. Mokotowskiej 52 – jest to właściwie róg Mokotowskiej i Wilczej 3, na podwórze można wejść zarówno z jednej, jak i z drugiej ulicy – pojawiła się w sierpniu 1980 roku, w gorącym czasie, który radykalnie zmienił Polskę, i pewnie dlatego przemknęła niezauważona. Dotarł do niej białostocki dziennikarz Józef Rybiński i opublikował jako coś w rodzaju aneksu, suplementu, niewielkiego dwuakapitowego dodatku, dołączonego do tekstu poświęconego grupie małoletnich chłopców, walczących w czasie powstania z bronią w ręku na przyczółku u zbiegu ulic Towarowej i Miedzianej. Tekst ukazał się w „Przekroju” 3 sierpnia 1980 roku, nosił tytuł „Gazeciarze” i powstał w oparciu o rozmowę, jaką dziennikarz przeprowadził z mieszkającym w Białymstoku Zbigniewem Romanowskim, pseudonim „Nowy”, który uczestniczył w powstaniu jako fotoreporter. Tekst dotyczący ukrytego archiwum jest krótki, cytuję go w całości:
Całe archiwum fotograficzne BIP-u (Biura Informacji i Propagandy) mieściło się w domu przy ulicy Mokotowskiej 52 i tam zostało zakopane. Jest tam kilka tysięcy zdjęć z czasów powstania wraz z opisami negatywów. Paczka została dobrze zabezpieczona. Dom ten nie jest naruszony, ale podwórze zabetonowane. Może ktoś z uczestników ukrycia archiwum pamięta miejsce zabezpieczenia, albo słyszał o tym?
Jest tam również cała dokumentacja fotograficzna „Nowego”, pana Zbigniewa Romanowskiego, a między innymi kilka filmów leicowskich poświęconych wyłącznie działalności i walkom oddziału nieletnich chłopaczków-gazeciarzy; maleńkiego warszawskiego Westerplatte.
Informacja o zakopanym archiwum jest jednoźródłowa, nikt jednak jej nie kwestionuje, nikt nie podaje jej w wątpliwość. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że skrytka naprawdę istnieje, choć gwarancję może dać jedynie odkrycie. Pewne jest, że nie została odnaleziona przypadkowo, tego rodzaju znalezisko chyba nie mogłoby przejść niezauważone – nie w Warszawie. Zresztą nie jest to skarb złoty czy srebrny, który przez odkrywców, na przykład robotników wykonujących jakieś prace ziemne, bywa czasem dyskretnie anektowany. Nic o znalezisku nie wiedzą mieszkańcy kamienic otaczających zabetonowane podwórko, nie wiedzą muzealnicy, nie mają tych dokumentów w Archiwum Akt Nowych w Warszawie.
Nie potrafię powiedzieć, dlaczego dotychczas nie podjęto poszukiwań. Przeszkodą nie są pieniądze, bo koszty badań geofizycznych i innych prac, nawet gdyby trzeba było zerwać cały beton pokrywający podwórko, nie powalają, nie wywracają budżetu Warszawy. Nie wiem, kiedy poszukiwania zostaną podjęte, ale każdy rok zwłoki zmniejsza szanse na odnalezienie dokumentów w możliwie dobrym stanie.
1 sierpnia br., w kolejną rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, urzędnicy i politycy, jak corocznie, w czasie patriotycznych uroczystości wygłosili wspaniałe przemówienia, a szacunek, jaki okazywali powstańcom, chwytał za serce…
Jak za „złoty pociąg” to zaraz zorganizowali i wojsko a tu w mordę lepsze nie mają chęci ani czasu co tu jest grane do Qrwy nędzy??
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/