Komentarze dnia
1

Imigranci do Polski – czy II wojna dobiegła końca?

13/09/2015
1187 Wyświetlenia
1 Komentarze
14 minut czytania
Imigranci do Polski – czy II wojna dobiegła końca?

Masy muzułmanów wlewają się do Europy. Plątają się bez przeszkód po Europie, jak nie przymierzając Wandalowie, Alanowie i Swebowie po Cesarstwie Zachodniorzymskim, po przerwaniu granicy na Renie 31 grudnia 406 roku. Wtedy władze cesarstwa zgodziły się na osiedlenie barbarzyńców na swoim terenie, co w konsekwencji doprowadziło do upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego. Analogii jest więcej, a najważniejsza jest chyba ta, że na gruzach Cesarstwa Zachodniorzymskiego po kilku wiekach z Państwa Franków wyłoniło się Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego.

0


niemcy-namibia
W naszych czasach procesy, które dawniej zajmowały dekady czy setki lat, dzieją się błyskawicznie. Obecnie Niemcy zapraszają imigrantów do siebie i na dodatek usiłują wymusić na państwach wschodniej części Unii Europejskiej przyjęcie ich. Wtóruje im Austria. Polska na początku miała przyjąć 900 imigrantów, potem 1 200, potem 4 500, a teraz okazuje się, że 12 000.  I to na pewno nie koniec. Jeśli liczby w tym tempie będą rosnąć, to za niedługo okaże się, że mamy przyjąć od kilkuset tysięcy do miliona Afrykańczyków. Polska nie bardzo kwapi się z ich przyjęciem, a oni wcale nie chcą tu żyć. Dowodem może być informacja portalu sfora.pl:

„Parafia zapewniła pięcioosobowej rodzinie (rodzice i trzech synów) bardzo dobre warunki – mieszkanie w jednym z nowszych bloków Spółdzielni Mieszkaniowej z pełnym wyposażeniem i wyżywienie. Dzieciom zapewniono edukację w szkole katolickiej, a rodzicom oferty pracy.
Rodzina przebywała w Śremie od lipca, ale jednak postanowiła porzucić zapewnione im warunki i udać się do Niemiec – głównego celu fali imigrantów z Bliskiego Wschodu.”

Tylko nie napisano na jak długo to mieszkanie było zapewnione (miesiąc, pół roku, rok?) i jakie zarobki oferowano w tych ofertach pracy. Domyślam się, że 1750 zł/mc brutto. Póki parafia płaci za mieszkanie, to jakoś da się przeżyć. Gorzej, gdy przestanie płacić. Wtedy to nawet, gdy oboje rodzice będą pracować, to trudno im będzie zapewnić byt pięcioosobowej rodzinie za dwie pensje minimalne. A jeśli już trafią do jednej pracy, to już do końca życia tam zostaną. Nie wyrwą się z tego kieratu. Poza tym głowa rodziny przeżywała głębokie frustracje, bo w tamtej kulturze chyba jest przyjęte, że to ojciec rodziny pracuje na całą rodzinę. Za 1750 zł/mc brutto trudno mu by było utrzymać rodzinę. Więc decyzja ta była jak najbardziej słuszna. Z resztą to nie jedyny przypadek. Jak podaje dalej ten sam portal:

„Jak się jednak okazuje, rodzin sprowadzonych do Polski przez fundację, które uciekły za zachodnią granicę, jest więcej.
W sumie dostaliśmy informacje o ucieczce kilkunastu rodzin. Ich celem są Niemcy, chociaż wielokrotnie z nimi o tym rozmawialiśmy, że w tym kraju z powodu nadmiaru uchodźców sytuacja jest bardzo trudna i lepiej będzie, aby zostali w Polsce – wyjaśnia Kawalec. ”

Ale chyba uchodźcy jakoś nie dowierzają takim zapewnieniom. Na co mogą liczyć uchodźcy w Polsce? Portal money.pl wyjaśnia:

„Wiadomo, że imigranci będą przyjmowani stopniowo przez dwa lata. Przez pierwsze trzy miesiące będą czekać na status uchodźcy.
Na co w tym czasie mogą liczyć wyjaśnia Rafał Baczyński-Sielaczek z Instytutu Spraw Publicznych. – Mają dostęp do opieki zdrowotnej, mają wyżywienie, niewielkie, 70-złotowe miesięczne kieszonkowe. Po otrzymaniu statusu uchodźcy przechodzą do programu integracyjnego – informuje ekspert. Wówczas otrzymują pieniądze na wynajem mieszkania czy żywność . W sumie to około 1300 złotych miesięcznie. 7-osobowa rodzina może liczyć na 3 tysiące. Z tych pieniędzy musi jednak opłacić kurs nauki języka polskiego.”

Chyba nie jest to superatrakcyjna oferta dla przybyszów z Bliskiego wschodu i Afryki. Nie tego oczekiwali ryzykując życie w falach Morza Śródziemnego. A co gorsza mają tu być przetrzymywani siłą. Europoseł Janusz Korwin Mikke twierdzi, że jeśli taki uchodźca ucieknie z Polski i zostanie złapany gdzie indziej to Polska będzie płacić karę. Skoro jest europosłem, to chyba coś wie.

Liderzy unijni i tak zwane autorytety nawołują Polaków do przyjęcia Afrykańczyków w ramach solidarności europejskiej. Chyba słabo jest z tą solidarnością, bo w ostatni piątek 11 września, jak podaje portal money.pl:

„Podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku doszło do spotkania szefa Gazpromu Aleksieja Millera z władzami spółek BASF i E.ON (obie niemieckie), ENGIE (Francja), OMV (Austria) oraz Royal Dutch Shell (Wielka Brytania/Holandia). Zakończyło się ono podpisaniem porozumienia w sprawie budowy dwóch gazociągów morskich z roczną przepustowością 55 mld metrów sześciennych prowadzących z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Mowa o projekcie Nord Stream II.
Gazprom szacuje, że planowana rozbudowa Gazociągu Północnego między Rosją a Niemcami będzie kosztowała ok. 9,9 mld euro. Morski odcinek Nord Stream, liczący 1224 km, zaczyna się od tłoczni Portowaja koło Wyborga, a kończy w okolicach Greifswaldu. Przebiega przez wody terytorialne bądź wyłączne strefy ekonomiczne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec. Po stronie rosyjskiej nowe nitki mają się zaczynać w rejonie Ust-Ługi w obwodzie leningradzkim.
Rozbudowa gazociągu pod względem politycznym wzbudza duże emocje, umożliwi bowiem Gazpromowi zorganizowanie tranzytu gazu do Unii Europejskiej z pominięciem Ukrainy. Koncern liczy, że uda mu się to do 2020 roku.”

„Zdrada najzaraźliwsza, mości panowie!”, że zacytuję słowa Henryka Sienkiewicza z „Potopu”. To my Polacy walczymy z obmierzłym Putinem waląc w niego sankcjami jak w bęben, przez co ponosimy straty. On nam się odwija z mańki nie kupując naszych jabłek i papryki, przez co nasi rolnicy są rujnowani, a Niemcy, Holendrzy, Anglicy, Francuzi i Austriacy, jak gdyby nigdy nic, podpisują kontrakty z Ruskimi na gaz omijający Polskę. Dzięki temu Putin i jego następcy będą mogli prowadzić z nami wojnę gazową nie wciągając w to reszty Europy. No ładnie. Teraz ponosimy dotkliwe straty na sankcjach, w przyszłości Ruscy będą nas szantażować gazem. Co to za europejska solidarność?  A dodatkowo bezczelny kanclerz Austrii Faymann stwierdził (wprost.pl):

„że należy karać sankcjami państwa Unii Europejskiej, które sprzeciwiają się obowiązkowym kwotom imigrantów. Jako pomysł na taką karę zaproponował obniżanie unijnych funduszy strukturalnych, z których korzystają głównie wschodnie państwa Unii Europejskiej.”

No to już przegiął. Wciska nam uchodźców, którzy nie chcą tu być, grozi sankcjami, a w międzyczasie jego ziomale (z pewnością za jego błogosławieństwem) podpisują kontrakt, który sprowadza śmiertelne zagrożenie dla Polski ze strony Rosji.

Jeszcze bezczelniejszy okazał się Martin Schulz – przewodniczący Parlamentu Europejskiego, który niby reprezentuje całą Unię Europejską, a tak naprawdę dba o interesy Niemiec. W telewizji ZDF powiedział (za wpolityce.pl):

„Potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty. I w razie konieczności, to musi być siłą narzucone. Nie może być tak – i ja należę do tych ludzi, którzy tak mówią – jesteśmy w XXI wieku, jesteśmy w XXI wieku globalizacji – aby globalne problemy rozwiązywać nacjonalizmem. W pewnym momencie trzeba walczyć i trzeba powiedzieć: w razie konieczności, także walką przeciwko innym, postawimy na swoim.”

Brawa dla pana Schultza. Prawdziwy spadkobierca idei nazistowskich. Widać druga wojna światowa jeszcze się nie zakończyła, a naziści uzyskują przewagę skoro jeden z nich (lub sympatyk) został przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Jakiś czas temu na blogu pisałem, że Niemcy po stu latach wygrały pierwszą wojnę światową, a druga dalej trwa, czego dowodem jest choćby to, że Polska nie podpisała z Niemcami traktatu pokojowego. Jeśli rząd polski jest spadkobiercą rządu na uchodźctwie, to dalej jesteśmy w stanie wojny z Japonią, bo w 8 grudnia 1941 rząd polski w Londynie wypowiedział wojnę Japonii. A traktatu pokojowego nie podpisaliśmy. Japonia jest również formalnie w stanie wojny z Rosją. Z resztą Polska chyba też jest w stanie wojny z Rosja, spadkobierczynią ZSRR, bo co prawda Związek Radziecki zaatakował Polskę bez formalnego wypowiedzenia wojny, ale zajął jej terytorium, jakieś walki się toczyły, ale potem wszystko rozeszło się po kościach. Traktatu pokojowego nie ma. Pokłosiem drugiej wojny światowej są dwie Koree, które są permanentnie w stanie wojny. Czyli widać, że druga wojna światowa się nie skończyła, tylko przybrała inna formę.

Powracając do pana Schultza, gdyby był faktycznie wysokiej klasy politykiem, to wcisnął by Polakom imigrantów z Afryki, na przykład, pod pretekstem budowy magnetycznej kolei paneuropejskiej z Lizbony do, dajmy na to, Suwałk. I przekonywałby nas, że ci ludzie są niezbędni do układania elektromagnesów, a podpisane porozumienie z Gazpromem niezbędne jest do zapewnienia energii tym elektromagnesom. Naiwni Polacy pewnie by to łyknęli i z radością powitali imigrantów. A Schultz nie silił się nawet na takie krętactwo. Czyli albo jest na to za głupi, w co wątpię, albo naziści ulokowani w strukturach UE są już tak silni, że Schultz nie musiał się kryć z tym co naprawdę myśli o krajach Europy Wschodniej.  Tylko czekać jak Niemcy upomną się o ich byłe tereny w Polsce. A być może i o więcej. Polska jest już odpowiednio zadłużona, służby niemieckie mogą sobie zgodnie z prawem hasać po Polsce, a także Niemcy przejęli kontrolę nad częścią polskiej przestrzeni powietrznej. W pewnym momencie, tak jak to jest w przypadkuGrecji, za długi Polacy będą zmuszeni oddać część swojego terytorium. Dodatkowo, gdy narzuceni nam siłą imigranci zaczną dokazywać, to okaże się, że tylko niemieckie służby są w stanie ich okiełznać. Niemcy mają bogate doświadczenie z Afrykanami z początku XX wieku, gdy praktycznie całkowicie wymordowali dwa ludy Namibii Hererów i Nama. Więc z imigrantami w Polsce też sobie poradzą. Widać, że niebezpieczeństwo nie czai się na Wschodzie tylko na Zachodzie. Te wszystkie sankcje nakładane na Rosję, histeria antyputinowska itp. są robione tylko po to, żeby odwrócić uwagę Europejczyków od prawdziwych celów Niemieckich. Grecja już tego doświadczyła, teraz pewnie kolej na Polskę.

Cóż my malutcy możemy zrobić?

Najlepiej nie przyjmować żadnych imigrantów, a tych, którzy znajdą się w Polsce w drodze do Niemiec, usłużnie dowieźć na granicę niemiecką. Z Ruskimi przestać wojować, a zacząć prowadzić z nimi interesy, żeby zwiększyć produkt krajowy. Nadmiar imigrantów muzułmańskich w Niemczech może doprowadzić do zapaści gospodarczej tego kraju i Polska nieoczekiwanie stanie się lokalnym mocarstwem.

0

Jack Mac Lase http://innywaiant.weebly.com

75 publikacje
1 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758