To, że sprawa jest poważna widać było od razu. Po panu dyrektorze. Wpadł podczas lekcji, krzyczał, machał rękami, a na koniec kazał spędzić całą szóstą a na korytarz pod drzwi jego gabinetu.
To, że sprawa jest poważna widać było od razu. Po panu dyrektorze. Wpadł podczas lekcji, krzyczał, machał rękami, a na koniec kazał spędzić całą szóstą a na korytarz pod drzwi jego gabinetu. A potem, zamiast wyjaśnić o co chodzi zamknął się w gabinecie.
– Przyjeżdża do nas pełnomocnik – wyjaśniła równie przejęta pani wicedyrektor. – Uwaga, już tu jest!
Na korytarzu pojawił się jakiś facet.
– Dzień dobry dzieci! Wiecie kim jestem?
– Pan pełny nocnik – odparł przejęty Gruby Maciek.
Drzwi otwarły się gwałtownie i wyjrzał pan dyrektor.
– A! Już pan jest…
– Głupi dyrek, głupi dyrek… – zaszemrała szósta a.
Pan dyrektor zacisnął zęby, potem oczy, a potem otworzył je z powrotem.
– Przyjechałem tu w bardzo ważnej sprawie – oznajmił pan pełnomocnik niezrażony przyjęciem. – A przybyłem tu w sprawie… Twojej!
I triumfalnym gestem wskazał okularnika z trzeciej ławki.
– Mojej? – wyjąkał okularnik.
– Tak, twojej – odparł z czarującym uśmiechem pan pełnomocnik. – Chodzi o twoją ocenę niedostateczną.
– Którą? – spytał z głupia frant okularnik.
Zapadło niezręczne milczenie.
– Dostałeś kolejną? – westchnął pan pełnomocnik.
– Mówimy o dzisiaj, czy od początku roku? Bo…
– Cisza! – krzyknął pan dyrektor. – Po co pan przyjechał?
– Drogie dzieci! – kontynuował pan pełnomocnik. – Wiem, że zasługujecie ma lepsze oceny. Wiem, że oceny nie zawsze są takie jak być powinny. Wiem, że chcielibyście dostawać same najlepsze oceny, Ale takie zmiany muszą iść powoli – rozłożył ramiona i zawołał:
– Nie dawajmy złych ocen! Dawajmy same dobre!
– Łał!!! – zawołała zachwycona szósta a.
– A teraz zajmiemy się twoją złą oceną – powiedział pan pełnomocnik do okularnika z trzeciej ławki. – Z całej siły nasz rząd będzie popierał to, aby ją zmienić.
– Łał!!! – zawołał zachwycony okularnik. – Słyszycie to, chłopaki? Skasują mi laczka!
– Marzysz – powiedział Łukaszek.
– Nie możemy zmienić oceny – powiedział z nienawiścią pan dyrektor.
– Okej – powiedział zadowolony pan pełnomocnik.
– Jak to? Miał mi pan zmienić ocenę… – powiedział rozczarowany okularnik.
– Będę ich namawiał, żeby ci zmienili – obiecał szybko pan pełnomocnik. – Utworzymy międzyresortowy zespół, będziemy rozmawiać, na pewno uda się wypracować jakieś zbliżenie…
– A moja ocena? – spytał okularnik, który zaczął robić się tym bardziej zły, im bardziej chichotali Łukaszek z Grubym Maćkiem.
– Zmienimy – odparł z przekonaniem pan pełnomocnik.
– Niech pan wejdzie do mojego gabinetu i zaczeka tam na mnie – poprosił go pan dyrektor. – Tylko niech pan nie podlewa tej rośliny na parapecie. Ona nie lubi jak ma dużo wody.
– Okej – zgodził się pogodnie pan pełnomocnik i wszedł do wnętrza.
– A wy posłuchajcie mnie dobrze – powiedział szóstej a pan dyrektor. – Już za późno. Nie będzie żadnych zmian. Możecie co najwyżej zacząć się lepiej uczyć!
– Ale on powiedział… – jęknął okularnik.
– Żadnych!! – krzyknął pan dyrektor, otworzył drzwi do swojego gabinetu i osłupiał. Pan pełnomocnik wylewał resztę wody z konewki do doniczki kwiatka na parapecie i podśpiewywał:
– Głupi dyrek, głupi dyrek…
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!