LOKOMOTYWA Stoi na stacji lokomotywa W wagonie Kopacz I pot z niej spływa Kłamstwa oliwa Siedzi i sapie Dyszy i dmucha Chamstwa nienawiść Z jej brzucha bucha Już ledwo sapie Już ledwo zipie Na metr głęboko W kopaczki cipie Peowcy do niej podoczepiali Kupę z obietnic I smród z niej wali W tuskowej gali Z tyłu wagony Podoczepiali Ciężkie ogromne Z peowskim zwisem W strachu przed Pisem A tych wagonów Jest ze czterdzieści i zaciekawia Co się w nich mieści I pełno ludzi w każdym wagonie W jednym milicja W służb poligonie W drugim okrągły stół Z Magdalenki W trzecim Sikorski Z umysłem miękkim W czwartym same Tuczone świnie Szenfeld z Kidawą W […]
LOKOMOTYWA
Stoi na stacji lokomotywa
W wagonie Kopacz
I pot z niej spływa
Kłamstwa oliwa
Siedzi i sapie
Dyszy i dmucha
Chamstwa nienawiść
Z jej brzucha bucha
Już ledwo sapie
Już ledwo zipie
Na metr głęboko
W kopaczki cipie
Peowcy do niej podoczepiali
Kupę z obietnic
I smród z niej wali
W tuskowej gali
Z tyłu wagony
Podoczepiali
Ciężkie ogromne
Z peowskim zwisem
W strachu przed Pisem
A tych wagonów
Jest ze czterdzieści
i zaciekawia
Co się w nich mieści
I pełno ludzi w każdym wagonie
W jednym milicja
W służb poligonie
W drugim okrągły stół
Z Magdalenki
W trzecim Sikorski
Z umysłem miękkim
W czwartym same
Tuczone świnie
Szenfeld z Kidawą
W głupawej minie
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów
I każdy nie wiem jak się pogrążył
Z kopaczki świni by nie wydrążył
Nagle – świst
Nagle – gwizd
Para bucha
W zgniły kit
Najpierw powoli
Jak wół ociężale
Ruszyła kopaczka
Z pociągiem ospale
Jedzie do tłumów
Z głupim rozumem
Wpoić głupotę
Tuska rozumem
By z dopalaczy pozbierać trupy
Trumny z trupami zebrać do kupy
Sam pan profesor
Minister zdrowia
Uśmierca dzieci
Bez pogotowia
Przedtem kopaczka
Lekarz rozumny
Milion Polaków
Wsadziła do trumny
Na koniec pakiet
Ewy prześliczny
Uśmiercający onkologiczny.
Parafraza (trawestacja) poezji Juliana Tuwima „Lokomotywa”
Autor Aleksander Szumański