Komentarze dnia
Like

iii rp i świat w okresie wojny hybrydowej cz.8

09/07/2015
706 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
iii rp i świat w okresie wojny hybrydowej cz.8

Sfera psychologii stanowi istotny element we współczesnych wojnach hybrydowych, ale samo zastosowanie jej w procesie ujarzmiania narodów nie jest nowością. Na masową skalę zachód używał jej już w okresie kolonialnym. Podboje, zbrodnie i grabież, praktycznie wszystkich bez wyjątku państw świata, określano terminem misji kulturowo- cywilizacyjnej istot wyższych (z Europy zachodniej) w odniesieniu do społeczeństw podbitych krajów, czyli tzw. „the lesser peoples”.

0


 

 

Wytworzony na zachodzie dobrobyt i napędzany nim rozwój cywilizacyjny, klasyfikowano, jako rezultat wyższości mieszkańców zachodu nad resztą populacji świata, a nie, jak to naprawdę było, wytwór kolonialnej grabieży i wyzysku. Przekonywanie ludności kolonialnej do takiej interpretacji rzeczywistości stanowiło istotny element w mitygowaniu nastrojów antykolonialnych.

 

Rezultatem podobnych manipulacji psychologią społeczną, jest dzisiejsza neokolonialna mentalność mieszkańców III RP. W głębi duszy wierzą oni głęboko w swą niższość w stosunku do obywateli państw zachodnich, w ogólności, a Niemiec w szczególności. Taki paradygmat neutralizuje w zupełności wszelkie potencjalne odruchy obronne. W końcu, jeśli (przykładowo) jest się beztalenciem muzycznym, to trudno mieć pretensje z powodu wykluczenia z grona solistów operowych.

 

Prawda jest jednak diametralnie inna. Przez ostatnie ćwierćwiecze, zachód za pomocą swych agentów, zwanych w III RP „elitami”, skutecznie niszczył wszelkie przejawy inicjatyw społecznych, paraliżował przy pomocy rozbudowanego do monstrualnych rozmiarów aparatu biurokratycznych pasożytów i szkodników (kierowanych przez wspomniane „elity”) wszelkie próby sanacji, tworząc w społeczeństwie atmosferę bezsilności. W Niemczech wszystko się udaje, w Polsce nic-wie o tym każdy obywatel III RP, obarczając za to winą „polskie przywary” i „polską nieudolność”. Wniosek z tego prosty! Emigrować, porzucić ten przeklęty kraj i nie marnować sił na walkę z wiatrakami! Tak rozumuje w głębi duszy prawie każdy obywatel. Katastrofalne rezultaty takiego myślenia są dziś w pełni widoczne.

Gdyby obywatele zdawali sobie sprawę, że wszystko, co się w III RP wydarzyło ( a wydarzyło się jedynie zło!), jest rezultatem przemyślanej i metodycznej działalności zakamuflowanego okupanta, upozowanego na przyjaciela i mentora, to zapewne zamiast potulnie spuścić głowę i emigrować, znany ze swej zadziorności Polak, zakasałby rękawy i złapał za gardło Niemca, Żyda, Anglika, Amerykanina, itd., itd.

 

Na szczęście dla okupanta, współczesny Polak jest nie tylko dokumentnie otumaniony przez kłamliwe media, ale również upodlony poza wszelkie granice.

 

Aby osiągnąć takie rezultaty, od czasów rozbiorów, „zmiękczano” polskie ego oraz wytwarzano fałszywe autorytety do naśladowania. Współczesny tego przykład to postać JP2, który swe błyskawiczne wywyższenie do pozycji „świętego”, nie zawdzięcza bynajmniej sympatii watykańskich koterii dla swej osoby, ale prozaicznej potrzebie wyniesienia Go w oczach Polaków do takiej prominencji, która uniemożliwi jakąkolwiek racjonalną ocenę zgniłych owoców Jego działalności.

 

Nie inaczej bywało w czasach poprzednich. Zdrajcy i renegaci, głupcy i nieudacznicy, kreowani byli przez wrogów Polski, na wielkie modele do naśladowania. Strategia taka dotyczyła każdej bez wyjątku dziedziny życia Narodu. Szaleńcy rozpętujący bezsensowne powstania, to godni podziwu „bohaterowie”. Pracujący dla dobra Polski, tacy jak margrabia Wielopolski , to zdrajcy. W oczach zakompleksionych Polaków, tylko ci, którzy uzyskali akceptację zachodu, warci są naśladowania, jako w pełni „nobilitowani”. Stąd też np. wywodzi się sentyment do renegata Josepha Conrada i niedocenianie wielu polskich twórców. O światowego formatu matematyku Stefanie Banachu , nikt prawie w Polsce nie pamięta. Chyba, dlatego, że odrzucił swego czasu ofertę wyjazdu na uczelnię w USA, pozostając wierny Polsce. O „wielkiej polskiej uczonej Marii Skłodowskiej-Curie”, wie każdy przedszkolak, a wszelkie prominentne instytucja noszą jej imię. Nikt nie wie natomiast, że w oczach świata, jest ona wielką francuską uczoną „Madamme Curie”. Jeśli ktoś wspomina jej korzenie to tylko, jako polskiej suczki uganiającej się za Francuzami, prekursorki milionów polskich prostytutek, które po tresurze koszernych mediów w „multi-kulti”, rozbiegają się po Europie i świecie w poszukiwaniu w zagranicznych rozporkach raju utraconego .

 

Takie ukształtowanie Polek ma nie tylko wymiar moralny, ale i całkiem praktyczny. Naród, którego kobiety rodzą dzieci przynależące do innych nacji, jest skazany na zagładę. Można dopatrzyć się też wątku honorowego. Używając języka współczesnych „polskich elit”: „Naród Polski został zajebany na śmierć”. „Honor” to jest dla większości polskojęzycznych „europejczyków” pojęcie puste, ale wiele nacji patrzy przez takowy pryzmat na inne i tak wyrabia sobie o nich opinię.

 

Aby móc myśleć o jakiejkolwiek sanacji, niezbędną byłaby próba przełamania ukształtowanych od lat stereotypów. Aby tego dokonać, należałoby dotrzeć z PRAWDĄ do społeczeństwa, a następnie wziąć się za oczyszczanie Go z „elit”. Należałoby, bez ogródek, pokazywać wszystkie zbrodnie dokonane przez nie i wciąż dokonywanie oraz uświadomić im, że jedyną karą za nie będzie stryczek! Być może świadomość tego faktu zmitygowałby, choć trochę ich zbrodniczą działalność, do czasu rozliczenia się z nimi na dobre.

0

dr nowopolski

Unikajacy stereotypów myslowych analityk spraw politycznych i gospodarczych Polski i swiata

344 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758