Panie Kaczyński nie mówi się „doktór”, prawo tego zabrania!
08/09/2011
572 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Niech się towarzysze ukonstytuują konieczne podpisy zbiorą na pewno, wystarczy, że się przejdą po kilku spółkach, telewizjach i instytucjach typu: PZPN, ZASP, Zaiks itp.
Kolejny wyrok sądu, od którego słup solny może osłupieć. Polskie sądy doskonale sobie radzą z łapaniem Polaków za słówka, nie wszystkich i nie za wszystkie, ale jak capną to na amen i w 24 godziny.Gorzej jest z przyłapaniem za czyny, moja wyobraźnia nieco tępieje w polskich realiach, ale gdybym miał wskazać najprostszy sposób na tak zwaną moralną satysfakcję dla wszystkich prześladowanych za komuny, to mam niezawodny patent. Na wstępie należy zagryźć zęby i pozwolić założyć komitet wyborczy wszystkim starym towarzyszom: Jaruzelskiemu, Kiszczakowi, Michnikowi, Hołdysowi. Niech się towarzysze ukonstytuują konieczne podpisy zbiorą na pewno, wystarczy, że się przejdą po kilku spółkach, telewizjach i instytucjach typu: PZPN, ZASP, Zaiks itp.
Gdy już będą gotowi do demokratycznej walki o głosy wystarczy poczekać, aż palną jakieś słówko. Powiedzmy, że towarzysz Kiszczak nazwie PiS partią wodzowską. Łatwo będzie w sądzie pokazać Jarosława Kaczyńskiego bez pióropusza na skroni, tym samym w 24 godziny, będziemy mieli wyrok na Kiszczaka, którego sąd nie może wygłosić od 17 lat. W telewizji pojawi się wielka plansza, że Kiszczak kłamie i Kiszczak przeprasza. Po skazaniu Czesława K, poirytowany radziecki generał, Wojciech Jaruzelski, odpali, że Jarosław Kaczyński zasłynął jako premier IVRP. Tutaj sąd ma Wojciecha J. na widelcu, każdy pezetpeerowski konstytucjonalista przyzna, że IVRP nie istniała. 24 godziny i już na ekranie mamy przeprosiny Wojciecha J., a po takiej serii ataków na prawdziwych demokratów, którzy oddali nam wolność, towarzysz Michnik nie będzie w stanie wytrzymać. W tym samym dniu odpali, że PiS jest partią faszystowską, nazistowską i policyjną. Przynajmniej jeden zarzut będzie można odeprzeć, sąd się nie przyzna, że zarejestrował działalność polityczną niezgodną z prawem, tym samym PiS zostanie uznana za wsioków, ale za nazizm będzie musiał towarzysz Michnik przeprosić.
Z tego projektu jasno wynika, że potrzeba trzech dni, aby w Polsce przynajmniej moralnej sprawiedliwości stało się zadość. Byłby łatwiejszy sposób, wystarczy, że Jaruzelski, Kiszczak, Michnik poszliby na jedno piwo, a potem wsiedli na rower. Cała impreza powinna się odbyć przed pierwszym, czyli na koniec miesiąca, kiedy policja zbiera na wypłaty. Jednak ta wersja dziejowej sprawiedliwości odpada, ponieważ towarzysze jak przystało na towarzyszy opijali się imperialną whiskey, a z imprezy wracali radzicką Wołgą. Nie było okazji nauczyć się jeździć na rowerze, poza tym każdy ma immunitet, nawet paszport dyplomatyczny. Na siłę usiłuję żartować, ponieważ poważnie neopeerelowskich realiów brać się nie da. Wystarczy uruchomić wyborczą kampanię i nagle się okazuje, że wszyscy zdrowi, żadnych L4, nie potrzeba biegłych, tłumaczeń w trzech językach, a brak obecności w sądzie nie powoduje odroczenia na kolejne trzy miesiące. Sprawa nie jest spisana na 100 tomach akt, Bogu dzięki nikt i nic się nie wiesza, ani Lepper, ani dekoder. Jak się bardzo chce, to paragraf błyskawicznie się znajdzie, tylko czemu nieustannie na jednego i tego samego człowieka.
PS Czy tytuł ma związek z treścią? Luźny, jak ludowa demokracja z samą demokracją.