POlska – zielona wyspa licencjusza Rostowskiego, kraj wolny od kryzysu, rozwijający się najszybciej w całej Unii. Ba, jeszcze niedawno Ewa Kopacz (z domu Lis) potrafiła opowiadać, że już wkrótce stanie obok najbogatszych państw świata w grupie G-20.
Tymczasem w ciągu jednego pokolenia staliśmy się neokolonią.
Zestawienie zarobków według serwisu Bloomberg, które robi prawdziwą furorę w polskim Internecie:
…
1. Szwajcaria 181 zł
2. Belgia 163 zł
3. Szwecja 156 zł
4. Dania 152 zł
5. Australia 150 zł
6. Niemcy 144 zł
7. Finlandia 133 zł
8. Austria 130 zł
9. Francja 125 zł
10. Holandia 124 zł
11. Irlandia 120 zł
12. Kanada 115 zł
13. USA 112 zł
14. Japonia 111 zł
15. Włochy 107 zł
16. Wielka Brytania 98 zł
17. Hiszpania 84 zł
18. Nowa Zelandia 77 zł
19. Singapur 76 zł
20. Izrael 63 zł
21. Grecja 61 zł
22. Argentyna 59 zł
23. Portugalia 38 zł
24. Czechy 37 zł
25. Słowacja 36 zł
26. Brazylia 35 zł
27. Estonia 32 zł
28. Węgry 28 zł
30. Filipiny 7 zł
….
..
Do rankingu serwis finansowy Bloomberg przyjął średni zarobek. W przypadku Polski oznacza to, że za czerwiec przyjęty do obliczeń pracownik powinien otrzymać 168*25 = 4200,- zł.
W styczniu 2015 roku średnia krajowa wynosiła niespełna 4000,- zł (dokładnie: 3942,78 zł).
Tyle, że kwota ta jest podana brutto. Po odliczeniu wszystkich potrąceń zostaje ok. 2800 zł na rękę.
Trzeba również pamiętać, że blisko 2/3 Polaków mających pracę zarabia mniej, niż wynosi średnia (wg raportu Solidarności z 2010 r.).
Realnie gros pracujących mieści się w widełkach wyznaczonych kwotą 6 zł (mniej niż na Filipinach) a 12 zł za godzinę pracy.
Wg ekonomisty prof. Ryszarda Bugaja posługiwanie się pojęciem średniego zarobku w kraju o jednym z najwyższych w świecie rozwarstwieniu płacowym jest mylące.
– To przeżytek, który niewiele znaczy. A powoływanie się na nią można nazwać patologią. Tak naprawdę jest kształtowana przez ogromną rzeszę ludzi o niskich zarobkach i wąską grupę, której dochody są naprawdę wysokie.
A na koniec najważniejsze.
Informacja o tym, że nasze zarobki odpowiadają tym z krajów III świata, ukazała się po raz pierwszy …
http://pieniadze.fakt.pl/zarobki-polakow-sa-zatrwazajaco-niskie,artykuly,418818,1.html
…
Wtedy ministrem finansów i wicepremierem był jeszcze licencjusz Jacek Rostowski.
Premierem Donald Franciszek Tusk.
Niestety, obowiązywała narracja o wszechdobrobycie wszystkich Polaków, którą kontynuował jeszcze Bronisław Komorowski przed I turą wyborów prezydenckich.
Tymczasem pozostaliśmy za Czechami, Słowacją, Estonią i Węgrami.
Dopiero teraz, obawiając się kolejnej PO-rażki, tzw. rząd Ewy Kopacz (z domu Lis) obiecuje podwyżkę minimalnego wynagrodzenia od 2016 roku.
O całe 100 zł, co jednak rząd sobie odbije poprzez zwiększoną automatycznie daninę na ZUS, jaką muszą opłacać przedsiębiorcy i osoby samozatrudnione.
Ewa Kopacz ( z domu Lis) powinna wsłuchać się w słowa tej piosenki.
PO -czątek końca PO to wybory samorządowe 2014 r.
A potem narastająca pogarda dla przeciwników politycznych, której apogeum stanowiła słynna wypowiedź Adama Michnika w programie Tomasza Lisa.
Hejterowskie ujadanie speca od owadów Niesiołowskiego stanowiło stały fragment gry „partii miłości”, skutecznie, acz powoli, zniechęcające do PO coraz więcej ludzi.
„Partia Oszustów” po prostu zużyła się moralnie.
Obojętnie, co i komu obieca, nie będzie to miało już żadnego znaczenia.
Znamienne są słowa wypowiedziane w ostatniej kampanii wyborczej przez W. Cejrowskiego:
„Gdyby kontrkandydatem Komorowskiego było żelazko, to zagłosowałbym na żelazko.”
Wielu ludziom, a zwłaszcza zawiedzionym lemingom, podobna dewiza będzie towarzyszyć w najbliższych wyborach:
Ewa Kopacz przejdzie do historii na takich samych zasadach, jak Mieczysław F. Rakowski.
Obu bowiem przypadła rola pełnienia funkcji ostatniego szefa znaczącej jeszcze niedawno partii.
Z tym, że MFR miał jednak liczący się dorobek publicystyczny.
Spuściznę Ewy Kopacz stanowić będą tylko puste obietnice.
PS. PEK ogłosiła w dniu dzisiejszym nazwiska nowych ministrów w swoim rządzie. No cóż, w ciągu trzech miesięcy być może uda się im zapamiętać imię sekretarki i nie mylić warszawskiego adresu. O tym, że przynajmniej częściowo jest to ostatni już PR tego rządu świadczy powołanie wice Religi na stanowisko ministerialne. Bo przecież przez te niespełna trzy miesiące, jakie pozostały do wyborów, ten rząd co najwyżej tylko jeszcze coś POpsuje.
15.06 2015
4 komentarz