Poznałem pana Władysława Bartoszewskiego, jako nie pierwszego lepszego, lecz honorowego obywatela Izraela, osobiście na publicznym spotkaniu w siedzibie Komisji Europejskiej w Berlinie – jako człowieka, który w randze polskiego ministra odmówił polskim kobietom prośby o wstawienie się przed jego niemieckimi przyjaciółmi w sprawie zabranych przez Jugendamt i przymusowo germanizowanych polskich dzieci – jako osobę bez zawodu i wykształcenia, małpującego komercyjnie profesora, w roli moralnego autorytetu. Milczał, gdy Niemiec wrzeszczał na zrozpaczone matki i walił pięścią w stół poniżając je publicznie – dostał za to oklaski jemu podobnych kulturowo.
Pan Władysław Bartoszewski spytany po tym poniżającym Polaków wystąpieniu o to, dlaczego tytułuje się profesorem, odpowiedział mi – pan jest lekarzem bez doktoratu i pana tytułują doktorem, wiec mnie mogą tytułować profesorem – ja na to: – no tak, ale pan w przeciwieństwie do mnie nie ma ani zawodu ani wykształcenia – uciekł.
Pomijając brak zawodu i wykształcenia tego człowieka imitującego bezkarnie, komercyjnie profesora, ważne byłoby to, co zrobił dla Polski , moim zdaniem nic, natomiast ważne jest dla kogo, w czyim interesie pracował – dla swoich przyjaciół z Niemiec i Izraela jako obywatel Izraela dla jego ziomków, którzy cenią kolaborację. Dla Polaków polskich jest on zapewne nikim, dla mnie osobiście tylko antypolakiem, który zadbał o kontynuację i legalizację antypolskiej polityki zakazów języka polskiego, kontynuację nieuznawania Mniejszości Polskiej w Niemczech i uznał Polskę, Polaków winnymi nieprzedawniającej się zbrodni wypędzeń narodu niemieckiego, zaniechując zbudowania pomnika martyrologii narodu Polskiego w Berlinie.
W czasie drugiego spotkania z nim uciekł wraz z jego pomagierem również fałszywym profesorem, dyrektorem jego biura, uchylając się tym sposobem od wypowiedzi w sprawie legalizacji zakazów języka polskiego Polakom w Niemczech. Jego język i sposób zachowania został wielokrotnie udokumentowany – dla jednych odrażający – dla innych, dla osób jego pokroju i z jego kręgów kultury – dowcipny i naukowy.
Życzyłem mu dwustu lat profesorskiego żerowania, występów jako żywy przykład systemu bartoszewszczyzny – on będzie żył wiecznie jako niedościgniony wzór dla niedouków i oszustów, anty-polaków – odszedł w niewyjaśnionych okolicznościach małpując komercyjnie profesora do ostatniego tchu i ostatniej zarobionej złotówki.
https://
https://
Przenikliwy.Pisze o malo znanej patologii. Od stanu wojennego jestem glownie w Niemczech gdzie reaktywuje sie od roku 2000 politycznie sterowana kulture i Eksport NEOkultury - Wiodacej Kultury Niemiec - DEUTSCHE LEITKULTUR, zakazy jezyka polskiego
2 komentarz