1. Zaliczyć można do takich działań wszystko, co działo się w Smoleńsku z ciałami ofiar, rodzinami i politykami. Wrakiem samolotu. W tym obściskiwanie się Putina z Tuskiem. To była pedagogika pogardy, pranie mózgu i tresura w jednym.
2. Opresyjne traktowanie członków rodzin smoleńskich i Komisji Antoniego Macierewicza przez Tuska i przedstawicieli jego administracji.
3. Ostentacyjne demonstrowanie bezkarności wszystkich osób, które potencjalnie mogły być winne, poprzez zaniedbanie czy działanie z premedytacją, zdarzeń z 10.04.10 r.
4. Wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu zwane obroną Krzyża i to, co zrobiono z jego obrońcami w realu, i w przestrzeni medialnej. To był pokaz, jak ze społeczeństwa zrobić tłum. Omówimy jeszcze to zagadnienie.
5. Warto zaznaczyć, że PiS, Komisja Macierewicza i opozycja, jakkolwiek ją rozumieć, nie umiała (i nie umie) na te działania odpowiedzieć w sposób spójny, czytelny i konsekwentny. Nie potrafi dotrzeć ze swoim przekazem do młodzieży czy grup indyferentnych na sprawy państwa i narodu. Oczywiście środowiska te były poddane (i są dalej) niezwykłej presji, ale nie sprostały sytuacji.
6. Niechętna postawa znaczącej części hierarchów Kościoła wobec wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu, miesięcznic i innych tego typu wydarzeń zwieńczona kuriozalnym porozumieniem: (17.08.2012) Cyryl I wraz z arcybiskupem, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, abp Józefem Michalikiem, podpisali porozumienie, w którym obaj hierarchowie apelują o wybaczenie krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła wyrządzonego sobie nawzajem. To odgórne, rozpoczęte z wielką pompą, pojednanie z Rosją było popierane przez róż-ne siły polityczne. Wszyscy, łącznie ze Zbigniewem Brzezińskim, dostrzegali optymistyczne perspektywy. Przecież były doradca prezydenta Cartera mówił w 2010 r.: „Katastrofa stworzyła szansę, że do niego dojdzie. Pojednanie wymaga jednak czasu i wzajemnych wysiłków. Obecnie są one podejmowane – zwłaszcza po stronie Rosjan następuje wyraźne przewartościowanie historii stosunków z Polską”2. Podobnego zdania wówczas było wielu celebrytów i polityków, w tym i marszałek Senatu Bogdan Borusewicz: „Ta katastrofa – Katyń nr 2 – wprost przeciwnie, połączyła Rosjan i Polaków”3. Nawet następująca dwa lata później – jak ogłaszały mass media – „historyczna” wizyta Cyryla I w Polsce, zakończona 17.08 podpisaniem, w obecności prezydenta Komorowskiego, wspólnie z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskupem Józefem Michalikiem, na Zamku Królewskim w Warszawie przesłania Kościołów prawosławnego i katolickiego wzywającego do pojednania polsko-rosyjskiego, nie na wiele się zdała. Można zaryzykować spostrzeżenie, że przesłanie przez ogół wiernych zostało przyjęte co najmniej z rezerwą, ale może w tym przypadku to „vox populi, vox dei”? Wszak – jak wskazuje p. K. Jarzyńska (Ośrodek Studiów Wschodnich) – w ubiegłym roku patriarcha wezwał światową opinię publiczną, aby nie postrzegała Rosji jako agresora: „Daj Boże, aby Rosję zrozumieli dzisiaj ci, którzy jeszcze jej nie rozumieją. Daj Boże, aby wszyscy zrozumieli, że z Rosji nie wywodzi się ani zagrożenie wojskowe, ani jakiekolwiek inne niebezpieczeństwo dla ludzkości”.