https:// Grzegorz Braun przedstawił swoją wizję kraju http://gorzow.tvp.pl/19072736/grzegorz-braun-przedstawil-swoja-wizje-kraju „Nie głosujcie na mniejsze zło, tylko na większe dobro” – apelował w Zielonej Górze Grzegorz Braun. Reżyser w styczniu ogłosił decyzję o kandydowaniu na prezydenta Polski. Do Zielonej Góry przyjechał na zaproszenie Komitetu Wyborczego Wyborców Nowej Prawicy i Ruchu Narodowego. https:// Grzegorz Braun: Państwo polskie nie istnieje, co stwierdzają nie tylko „oszołomy”, lecz najwyżsi funkcjonariusze tej atrapy państwa W ubiegły piątek Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał Grzegorza Brauna na grzywnę za znieważenie policjanta i uszkodzenie mu kciuka. Jak to wpłynie na jego kampanię wyborczą? Dlaczego według sądu zdrowie i życie policjanta potaniało, a jednocześnie to on ma wyznaczać granice dostępu […]
https://
http://gorzow.tvp.pl/19072736/grzegorz-braun-przedstawil-swoja-wizje-kraju
„Nie głosujcie na mniejsze zło, tylko na większe dobro” – apelował w Zielonej Górze Grzegorz Braun. Reżyser w styczniu ogłosił decyzję o kandydowaniu na prezydenta Polski. Do Zielonej Góry przyjechał na zaproszenie Komitetu Wyborczego Wyborców Nowej Prawicy i Ruchu Narodowego.
https://
W ubiegły piątek Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał Grzegorza Brauna na grzywnę za znieważenie policjanta i uszkodzenie mu kciuka. Jak to wpłynie na jego kampanię wyborczą? Dlaczego według sądu zdrowie i życie policjanta potaniało, a jednocześnie to on ma wyznaczać granice dostępu do informacji publicznej? O tych sprawach, a także o Polsce, rozmawiamy z supermenem, który nawet skuty kajdankami potrafi łamać palce osiłków.
Jak wyrok skazujący wpłynie na Pana kampanię prezydencką?
Grzegorz Braun: W ogóle nie wpłynie – dlatego, że to jest wyrok pierwszej instancji, a więc nieprawomocny. Mój adwokat poprosi o uzasadnienie tego wyroku na piśmie, co jest niezbędne do sporządzenia apelacji od tego niesprawiedliwego i hańbiącego ten sąd wyroku.
Nie ma Pan zatem żadnych obaw, że wyrok się uprawomocni przed 10 maja?
Grzegorz Braun: Stawałem przed sądami wszystkich możliwych instancji i praktyka jest taka, że raczej się czeka. Chyba, że sąd w tym przypadku podejmie jakieś stachanowskie zobowiązanie i postara się mnie obsłużyć w jakimś ekspresowym tempie (śmiech). To samo w sobie może być ciekawe.
Jakie wnioski wyciągnął Pan z tej sprawy?
Grzegorz Braun: Na razie możemy stwierdzić, że z biegiem czasu zdrowie i życie policjanta uległo dewaluacji. Kilka lat temu zostałem skazany na grzywnę w wysokości 3000 zł, a dzisiaj wyrok opiewa na 2500 złotych. Czyli staniało o pięć stówek. Chyba można sąd posądzić o tworzenie popytu na akty przemocy wobec funkcjonariuszy policji na służbie. Można uznać, że jest to kodeksowe przestępstwo definiowane jako sprowadzanie powszechnego niebezpieczeństwa. Czyż to nie zwiększa ryzyka wobec wszystkich funkcjonariuszy?
Według sądu pokonał Pan policjanta będąc skutym kajdankami. Czy zamierza Pan zatem dokonać kolejnych ataków?
Grzegorz Braun: Sąd podtrzymał tę wersję, w której ja występuję jako supermen, nadczłowiek, chojrak, gość który się policjantom nie kłania, a rozstawia ich – rozrzuca wręcz po kątach. I to jest wersja dla mnie w jakiś sposób pochlebna. Być może warto się zastanowić nad jakimiś wizerunkowymi korzyściami, możliwością wykorzystania tej reklamy ze strony sądu. Jednak żarty żartami, a sprawa jest smutna. Dlaczego ona jest smutna? Dlatego, że prokuratura, która taki wyrok postuluje i sąd, który taką karę mi przylepia, ewidentnie same nie wierzą w to, co mówią. Gdyby ktoś istotnie dopuścił się ataku na policjanta na służbie i go przy tym znieważał, powinien pójść siedzieć, a nie wykpić się śmieszną grzywną. Hulaj dusza, piekła nie ma – w takim razie zrzućcie się panowie po parę stówek i możecie zglanować policjanta na rogu i to wam ujdzie płazem. To fatalne przesłanie, jakie wychodzi z wrocławskiego sądu i od sędziego Korzeniewskiego.
Nie jest to chyba jedyny wniosek?
Grzegorz Braun: Z jednej strony należy troskać się o życie i zdrowie funkcjonariuszy, ale trzeba się także martwić o tych sędziów i prokuratorów. Trzeba zadbać o ich niezawisłość, to znaczy aby nie zawiśli na najbliższej gałęzi, jak się naród kiedyś obudzi. To, co oglądaliśmy, to był spektakl. Pani prokurator nie przemawiała pełnym głosem, lecz z zarumienionym obliczem mamrotała coś pod nosem. Z tego co wiem, nie wszyscy z państwa zrozumieli, co ona mówiła. Potem przez większość rozprawy milczała. Tylko raz się nieopatrznie odezwała, pytana o wniosek dowodowy powiedziała „wprawdzie nie znam na tyle sprawy, ale wnoszę o oddalenie tego wniosku”.
Wynika z tego, że cała ta sprawa ma bardzo wiele bulwersujących wątków.
Grzegorz Braun: Istota tej sprawy jest taka: czy o granice dostępu opinii publicznej do informacji publicznej, jaką jest sposób działania policji, ma wyznaczać sama policja? „Osiłek w kurteczce w kratce zachowujący się jak bandyta” tak nazwałem tego policjanta. Czy to ten osiłek ma decydować o tym, czy wolno wam podejść z kamerą i co możecie nagrywać? W postPRL, w III RP – najwyraźniej tak. Sąd wyraźnie w uzasadnieniu powiedział, że policjanci nie muszą przestrzegać procedur. Okazuje się, że moje bezczelne żądanie wylegitymowania się jest ponad wyporność psychiczną policjanta. Do czego to jest zachęta? Do tego, aby cała władza przeszła w ręce policji. W takim państwie nikt nie powinien czuć się bezpieczny.
Ta sytuacja ma sporo analogii do zdarzenia, którego bohaterem był Przemysław Wipler w 2013 roku. On miał pobić kilku policjantów, jednak nagrania pokazały że było to kłamstwem. Nawiązuję do tej sytuacji, ponieważ Pana komitet wyborczy zawiązał współpracę z przedstawicielami Kongresu Nowej Prawicy w sprawie zbierania podpisów. Reprezentują oni ten sam światopogląd co obecni KORWiNiści. Czy można to zatem uznać za początek budowania szerszej współpracy politycznej?
Grzegorz Braun: Takie rozważania są przedwczesne, gdyż aby była mowa o jakiejś strategii, taktyce wyborczej, najpierw należy zapewnić sobie możliwość wzięcia udziału w tej grze. Przejścia do drugiego etapu tego konkursu. Żeby mój komitet wyborczy mógł skutecznie wnioskować o zarejestrowanie mnie jako kandydata na najwyższy urząd w post PRL-u, musi się uzbierać hałda podpisów.
Rozumiem, że jeszcze trwa ich zbieranie?
Grzegorz Braun: Tych podpisów na razie nie ma. Odnoszę wrażenie, że spora liczba bardzo miłych i życzliwych mi ludzi sądzi, że te podpisy się same zbiorą. Jest tajemnicą poliszynela, że zawodowcy od polityki masowo przepisują takie listy. Ja nikogo nie oskarżam, nie rzucam na nikogo tych podejrzeń, ale to jest pewne. Nie widać ich zbierających podpisy na ulicach.
Co Pan w takim razie zamierza?
Grzegorz Braun: Trzeba się skrzyknąć, a jest na to bardzo niewiele czasu. Ja ze swojej strony mogę tylko i aż gwarantować pełną gotowość do nieowijania w bawełnę. Gdyby moi rodacy przejawili taką fantazję, aby mnie tam „katapultować”, moglibyśmy się podłączyć do reżimowego wzmacniacza na tych parę miesięcy. Byłaby to akcja na kształt konspiracji warszawskiej, podłączającej się podczas okupacji do niemieckich szczekaczek. I to jest nasz cel – podłączyć się do szczekaczki tak, aby władza ludowa musiała transmitować to co na jej temat nabluźnimy.
W jaki sposób zamierza Pan „bluźnić”?
Grzegorz Braun: Tu chodzi o państwo polskie. Ono nie istnieje, jak stwierdzają nie tylko tzw. „oszołomy”, lecz najwyżsi funkcjonariusze tej atrapy państwa. Zawdzięczamy to takim „folksdojczom” w togach, którzy ferowaliby takie same wyroki niezależnie od reżimu i języka ich mocodawców. Nie ma żadnej niezawisłości sędziowskiej, prokuratorskiej, żadnego poszanowania prawa. Ten stan rzeczy należy zmienić. Państwo musi kierować się prawem, lecz aby było to możliwe musi zdarzyć się niejeden cud – i o ten cud się módlmy. Zabrnąłem w takie górnolotne myśli nie po to, abym oczekiwał współczucia i przypisywał temu sądowemu incydentowi jakąś nadmierną wagę. To jest jednak swego rodzaju soczewka. Kryształek, przez który sporo widać. Może nawet całą panoramę tego upadłego państwa.
https://
I co do tego nie ma już nikt przy zdrowych zmysłach żadnych nawet wątpliwości, albowiem w przeciwnym razie wszyscy Ci partyjniacy wszelkiej maści (systemowi, jak też propagandowo jedynie „pozasystemowi”) gwarantują Nam tylko to, że wynarodowią Polaków zgodnie z wytycznymi swoich mocodawców z Izraela (PiS), Niemiec (PO) i Rosji (KORWiN), skoro nikt poza Grzegorzem Braunem na tle tych wszystkich kandydatów na Prezydenta RP nie chce Wolnej, Niepodległej i Suwerennej Polski (nawet bowiem Kukiz chodzi tylko na unijnym sznurku Brukseli).
https://
Antypartiokracyjny minarchista - chrześcijański libertarianin