Najemnik przerywa milczenie
zanim oddałem strzał
dusza tamtego przyleciała pertraktować
to nic nie da nie mogę takie mam rozkazy
nie wiem dlaczego chybiłem pierwszy raz
trafiłem nie tego co trzeba
jego dusza przysiadła na moim ramieniu –
będę twoim adiutantem mój ty poruczniku
twoim lustrem
dnem w szklance
przecinkiem w życiu
i wykrzyknikiem wczesnym ranem
zmiętą pościelą i zimnym potem
nagłym ściskiem w gardle
martwą naturą i bielą i czernią zabójczą ciszą
i cmentarnym pomnikiem –
twoim nie-pokojem