W Polsce wystarczy spowolnienie gospodarcze, żeby problemy sektora finansów publicznych i problemy społeczne natychmiast narastały. Gdyby doszło do recesji to problemy w tych dwóch obszarach w Polsce, nawet trudno sobie wyobrazić.
1. Recesja to znaczne zahamowanie tempa wzrostu gospodarczego, którego skutkiem jest nawet ujemny wzrost PKB. W sensie technicznym z recesją mamy do czynienia w sytuacji kiedy taki ujemny wzrost PKB nastąpi w dwóch kolejnych kwartałach.Wydaje się, że taka sytuacja polskiej gospodarce na razie nie grozi, ponieważ wzrost gospodarczy w naszym kraju jest aż w 2/3 jest oparty na popycie wewnętrznym, a za pozostałą 1/3 odpowiadają inwestycje i tzw. eksport netto.
Piszę na razie bo kształtowanie się wszystkich tych trzech składników wzrostu PKB w najbliższych dwóch latach nie wygląda optymistycznie.
2. Finansowanie popytu wewnętrznego w sytuacji braku realnego wzrostu wynagrodzeń i świadczeń emerytalno-rentowych, a także coraz większych obciążeń wynikających z ze wzrostu kosztów obsługi kredytów zaciągniętych w walutach zagranicznych przez duża część gospodarstw domowych, będzie słabło.
Trudno również liczyć na finansowanie tego popytu poprzez kredyt, bo wprowadzane w życie kolejne rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego oznaczają coraz mocniejsze dostosowanie kredytów do zdolności kredytowej kredytobiorców, a więc faktyczne ich ograniczanie.
Lata 2012-2013 to spowolnienie inwestycji finansowanych ze środków europejskich. Kończy się 7 letnia unijna perspektywa finansowa i dwa jej ostatnie lata będą raczej okresem rozliczania zrealizowanych inwestycji a nie ich rozpoczynania.
Słaby pod tym względem może być także rok 2014 pierwszy rok nowej perspektywy finansowej z tego względu ,że pierwszy rok jest zawsze poświęcony na opracowanie procedur wydawania unijnych pieniędzy.
Firmy prywatne zdaniem ekonomistów nawet mają pieniądze na inwestycje ale ich nie rozpoczynają ze względu na pogłębiające się zawirowania w gospodarce światowej i europejskiej.
Także tzw. eksport netto ,że względu na wyraźne spowolnienie gospodarki niemieckiej (wzrost PKB w II kwartale tylko 0,2%), głównego odbiorcy naszego eksportu nie będzie się kształtował zbyt optymistycznie.
3. Skoro wszystkie 3 czynniki odpowiadające za wzrost PKB nie będą kształtowały się tak optymistycznie jak jeszcze niedawno zakładano to nie ulega wątpliwości, że i wzrost gospodarczy nie będzie taki jak to prognozowano.
Już w tym roku wzrost ma być niższy niż 4% ,choć jeszcze niedawno prognozowano, że może on osiągnąć 4,5% . Na następny rok wstępne przewidywania mówią o wzroście 3% ale wielu ekonomistów twierdzi ,że sytuacja na rynkach finansowych jest tak nieprzewidywalna, że jakiekolwiek przewidywania dotyczące realnej gospodarki są obarczone ogromnym ryzykiem.
4. W polskich warunkach jednak wzrost gospodarczy poniżej 4% PKB, pogłębia tylko problemy finansów publicznych (zwiększa deficyt budżetowy), a przy cieciach wydatków powoduje powstawanie zobowiązań które muszą być finansowane z budżetu następnego roku.
Powoduje także coraz trudniejszą sytuację na rynku pracy. W takiej sytuacji bezrobocie spada tylko okresowo ( w miesiącach kwiecień-wrzesień), a więc będzie się utrzymywało na poziomie 12-13%, a to oznacza ponad 2 mln osób bezrobotnych.
Cięcia wydatków najłatwiej przeforsować sferze społecznej, ponieważ jest ona obsługiwana przez samorządy i to one biorą na siebie ciężar niezadowolenia społecznego. Dlatego spadek dochodów budżetowych skłania rząd do szukania oszczędności w wydatkach społecznych za które tak naprawdę bezpośrednio nie odpowiadają.
W Polsce więc wystarczy spowolnienie gospodarcze, żeby problemy sektora finansów publicznych i problemy społeczne natychmiast narastały. Gdyby doszło do recesji to problemy w tych dwóch obszarach w Polsce, nawet trudno sobie wyobrazić.