Samolot malezyjskich tanich linii lotniczych AirAsia ze 162 osobami na pokładzie stracił łączność z kontrolą ruchu lotniczego w niedzielę podczas lotu z Surabaya w Indonezji do Singapuru – poinformował przewoźnik, potwierdzając doniesienia mediów. Pilot prosił o zmianę trasy ze względu na chmury.
Przedstawiciel ministerstwa transportu Indonezji Hadi Mustofa powiedział, że lot QZ 8501 stracił kontakt z kontrolą ruchu lotniczego w Dżakarcie o godz. 6.17 (00.17 czasu polskiego), 42 minuty po starcie i na godzinę przed planowanym przylotem.
Według Mustofy do utary łączności doszło w chwili, gdy samolot znajdował się najprawdopodobniej nad Morzem Jawajskim, między wyspami Borneo i Jawa. W regionie utrzymywało się wówczas zachmurzenie.
– Przed utratą kontaktu kapitan samolotu poprosił o wytyczenie nietypowej trasy przelotu – dodał przedstawiciel indonezyjskiego resortu. Pilot samolotu zwrócił się o zgodę na lot na wysokości 38 tys. stóp, czyli o sześć tysięcy stóp wyżej, gdyż – jak mówił – chciał uniknąć chmur. Przedstawiciele linii lotniczych zapewniają, że dwaj piloci byli doświadczonymi pracownikami.
Mustofa poinformował, że na pokładzie Airbusa 320-200 znajdowało się 155 pasażerów i siedmioosobowa załoga. Według indonezyjskich mediów na pokładzie jest 156 Indonezyjczyków, trzy osoby z Korei Południowej i po jednej z Singapuru, Francji i Malezji. Władze lotniska w Surabaya podały, że na pokładzie samolotu było 16 dzieci i jedno niemowlę.
Malezyjski przewoźnik podał, że wszczęto operację ratowniczo-poszukiwawczą. W poszukiwania włączył się też singapurski urząd lotnictwa cywilnego oraz dwa samoloty tamtejszych sił powietrznych i marynarki wojennej.
Tymczasem indonezyjskie Ministerstwo Transportu opublikowało szczegółówe dane dotyczące lotu. Na pokładzie samolotu lecącego do Singapuru nie stawiły się 23 osoby, które wykupiły bilety.
Biały Dom przygląda się sprawie
Biały Dom monitoruje sprawę zaginionego samolotu. Rzecznik Białego Domu Eric Schultz poinformował, że choć na pokładzie raczej nie było Amerykanów, prezydent Barack Obama, przebywający z rodziną na Hawajach, został poinformowany o sytuacji. A przedstawiciele amerykańskiej administracji będą monitorować zdarzenie.
Mijający rok okazał się katastrofalny dla malezyjskich linii lotniczych – zauważa agencja Reutera. Państwowy przewoźnik Malaysia Airlines stracił dwie maszyny. Jedna z nich, lot MH 370 z 239 pasażerami na pokładzie, 8 marca zaginęła w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu. Drugi samolot został zestrzelony 17 lipca nad terytorium Ukrainy. Zginęli wszyscy ludzie na pokładzie, w sumie 298 osób.
AirAsia nie straciła dotąd ani jednej maszyny.
/mp
Źródło: Reuters, EPA/AHMAD YUSNI, PAP, IAR, bk
Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl