Afera zegarkowa i blamaż wymiaru sprawiedliwości

Po ogłoszeniu wyroku w tak zwanej „aferze zegarkowej” opadła mi szczęka (dosłownie). Zajęło mi kilka dni zanim doszłam do siebie, a początkowe osłupienie zostało zastąpione wściekłością.

Co to za wyrok?!? Co to za sformułowania padające z ust prokuratora, obu pań adwokatek i samego podsądnego? Co u licha? To sąd czy kłótnia dzieci w piaskownicy?!?

W mojej ocenie pan Sławomir Nowak pięciokrotnie dopuścił się przestępstwa umyślnego polegającego na poświadczeniu nieprawdy w swoich zeznaniach majątkowych. Jako poseł, a w późniejszym okresie również minister cieszył się zaufaniem publicznym, któremu się sprzeniewierzył zatajając w zeznaniach ów słynny zegarek. Rozumowanie jet więc proste:

był posłem i ministrem, na którego usługach był sztab doradców i prawników, wiedział ile ten nieszczęsny zegarek jest wart, wiedział, że powinien go wpisać do zeznania, nie zrobił tego = przestępstwo umyśle = wyrok z górnej półki… Jak się okazuje nic bardziej mylnego. 

Oskarżający w tej sprawie pan Przemysław (nomen omen) Nowak zażądał kary 20.000 zł grzywny uznając, że… szkodliwość społeczna czynu jest niewysoka. Na sali sądowej powiedział następujące zdanie: „ Wyobrażam sobie, że tego rodzaju czyn w ogóle mógłby nie być przestępstwem, tylko deliktem dyscyplinarnym”. Mówił również, że rozważał wniosek o uznanie winy oskarżonego i warunkowe umorzenie postępowania, jednak z uwagi na postawę oskarżonego postanowił zażądać kary grzywny. Aha czyli dla posła umorzenie, a dla szarego Kowalskiego najwyższy wymiar?

Jeśli przeciętny Kowalski nie wpisze do swojego zeznania podatkowego 100 zł to czeka go mandat do 3360 zł. Jeśli zaś kwota nie ujęta w zeznaniu przeciętnego Kowalskiego przekroczy pięciokrotność minimalnego wynagrodzenia ( 8400 w 2014r.) to czeka go sąd, a tam kara grzywny od 500 do 14,4 mln zł. Co się zaś tyczy niewysokiej szkodliwości społecznej…

Panie prokuratorze, panu się chyba pomyliło ukradzenie jednego bochenka chleba przez głodnego emeryta z cynizmem POselskich lizusów. Pięciokrotne umyślne przestępstwo poświadczenia nieprawdy przez osobę obdarzoną zaufaniem publicznym i sprawującą urząd ministra powinno być napiętnowane i potępione z całą stanowczością! Pan, panie prokuratorze, powinien zażądać nie 20000 tysięcy grzywny tylko co najmniej roku pozbawienia wolności albo chociaż kary publicznej chłosty na dziedzińcu zamkowym i wypalenia piętna na czole!

Co się zaś tyczy obrończyń pana ex-ministra, to ręce opadają. Zdaję sobie sprawę, że w tym fachu lanie wody to podstawa, i że należy tak długo gadać, aż sąd straci zainteresowanie meritum wypowiedzi, ale są jakieś granice!

Mowa obrończa sprowadzała się do wykazywania, że przepisy są niejasne, i że inni. w tym sędziowie i prokuratorzy, też nie wpisują zegarków do oświadczeń majątkowych. Poza tym z mowy obrończej można było wywnioskować, że podsądny ma problemy z prostym rozumowaniem przyczynowo – skutkowym. Otóż jak powiedziała mec. Małgorzata Dąbrowska – Kardas :

„ Sławomir Nowak jest człowiekiem wykształconym i inteligentnym, ale – z całym szacunkiem – nie jest prawnikiem i mam wątpliwości czy rozpoznał bezprawność(…)”.

No tak, bo pan Sławomir przechodzi fazę analfabetyzmu wtórnego i nie potrafi przeczytać kilku prostych instrukcji pt: „ jak poprawnie wypełnić oświadczenie majątkowe.” No wolne żarty pani mecenas! Pan ex-minister nie w ciemię bity facet i powinien sam się zorientować, że skoro w oświadczeniu TRZEBA wpisać przedmioty o wartości powyżej 10000 zł to znaczy, że jeśli tego nie zrobi to będzie miał kłopoty. 

Podsumowując: Kochani Rodacy moi powróćmy do starych sprawdzonych sposobów i zacznijmy grzać smołę kotłach i przygotowywać pierze, bo tylko w ten sposób możemy zaszkodzić POdsądnym. W dzisiejszym POstkomunistycznym aparacie wymiaru sprawiedliwości nie ma co liczyć na sprawiedliwość.