Starcie chrześcijaństwa z islamem. Bitwa, która zmieniła dzieje świata. Cud Różańcowy
Ostatnia wielka bitwa morska, bitwa pod Lepanto rozegrała się 7 października 1571 roku. Być może w całej historii świata tylko Odsiecz Wiedeńska z 1683 roku, miała porównywalny wpływ na losy Europy. Bitwa morska pod Lepanto pochłonęła ogromną liczbę ofiar: czterdzieści tysięcy zabitych i niezliczoną liczbę rannych. Trwała tylko jeden dzień, jednak proces, który doprowadził do tego decydującego starcia trwał trzysta lat.
Około 1300 r. turecki sułtan Osman I wezwał do "świętej wojny" (dżihadu) przeciw chrześcijanom bizantyjskim, zdobył Azję Mniejszą i tym samym położył podwaliny pod nazwane od jego imienia Imperium Osmańskie
W XIV wieku Imperium Osmańskie opanowało większą część Półwyspu Bałkańskiego.
Około 1350 Turcy wkroczyli do Europy z celem zdobycia Imperium Bizantyjskiego. W 1453 upadł Konstantynopol. Bizancjum zostało bezpowrotnie stracone na rzecz islamu.
Na początku XVI wieku Turcy zagarnęli cały Bliski Wschód, a w 1571 roku również Cypr. Kreta, ostatni punkt oparcia handlujących ze Wschodem Wenecjan i ich floty była zagrożona. Wschodnia część basenu Morza Śródziemnego znalazła się pod panowaniem Imperium Osmańskiego. Islamizacja groziła całej Europie. Napór Turków wydawał się nie do powstrzymania.
Papież Pius V uznał, że Selim II, syn Sulejmana Wspaniałego, zagraża nie tylko miastom włoskim, lecz całemu światu chrześcijańskiemu. Po wielu staraniach Pius V doprowadził do zawiązania „Świętej Ligi”, wenecko-hiszpańskiego sojuszu obronnego. Przyłączyło się do niej wielu innych europejskich książąt. Wielka armia chrześcijańska miała postawić tamę tureckiej ekspansji.
Jednocześnie Pius V wezwał całe chrześcijaństwo łacińskie do gorliwej modlitwy różańcowej w intencji zwycięstwa nad islamem. Z istniejących przekazów wiadomo, że do modlitwy przyłączyła się i Polska.
Jednak 7 października chrześcijańska flota płynąca w kierunku Morza Jońskiego, przepłynąwszy cieśninę, wpadła w pułapkę. Tureckie okręty ustawione w kształcie półksiężyca ciągnęły się od wybrzeża Grecji na północy po krańce Peloponezu na południu w dwóch szeregach. Dowódca floty muzułmańskiej Ali Pasza był genialnym strategiem.
Dwie wielkie flotylle weneckich i hiszpańskich okrętów pod rozkazami dwudziestoczteroletniego Don Juana de Austria, przyrodniego brata króla Hiszpanii Filipa II oraz mniejsze flotylle z Parmy Sabaudii i Genui, którymi dowodził jego rówieśnik kondotier Andrea Doria, płynęły dokładnie w środek tureckiej pułapki.
Na pokładzie jednego ze statków znajdował się również młody Hiszpan Miguel de Cervantes Saavedra, przyszły autor niezwykłych dziejów Don Kichota z Manczy. Tego dnia dosięgły go tureckie kule. Dwie raniły go w pierś, a trzecia zmiażdżyła lewą rękę.
„Święta Liga” zjednoczyła przeciwko muzułmańskim wojskom kwiat europejskiej młodzieży. Flagowy okręt płynął pod ogromną banderą, z wizerunkiem Chrystusa Ukrzyżowanego z Całunu Turyńskiego. Naprzeciw siebie stanęło prawie pięćset okrętów i dwieście tysięcy ludzi, przy czym wojska chrześcijańskie były nieporównanie słabsze od sił tureckich.
Rano na morzu nie było wiatru. Około godziny dziewiątej zaciemniło się na niebie. Sześć galeasów, wielkich, ale mało zwrotnych żaglowców z dodatkowymi wiosłami, stanowiło nadzieję chrześcijańskiej armii. Jednak przy bezwietrznym morzu znajdujących się na nich dalekosiężnych armat, nie można było użyć. Gdy strona turecka rozpoczęła atak, Andrea Doria wołając Ave Maria rzucił swe wojska do walki. Potrzebny był jednak wiatr z tyłu. Turcy wykonali unik, a statek admiralski został odcięty od głównych sił floty chrześcijańskiej.
Turecki admirał Uluch Ali stopniowo zatapiał kolejne okręty Genueńczyków. Muzułmanie wdarli się na pokład flagowego okrętu Don Juana. Klęska wydawała się nieunikniona. Turcy mieli przewagę taktyczną i wykorzystywali ją bezlitośnie.
Ich wolę zwycięstwa potęgowała perspektywa czekających na nich ogromnych łupów. Za liniami chrześcijańskiej floty leżała jak otwarty skarbiec bezbronna Wenecja – a dalej Bari, Rzym, Neapol i wszystkie porty Zachodu.
Zrozpaczony Andrea Doria zszedł pod pokład i padł przed cudownym obrazem Maryi. Jeśli cokolwiek miało być uratowane – błagał – pomóc mogła już tylko Królowa Niebios; Jeśli tylko lud chrześcijański był Jej jeszcze drogi. Młody kondotier wzywał pośród łez pomocy meksykańskiej Madonny.
Była to pierwsza w Europie kopia Matki Bożej z Guadalupe. Obraz wykonany był rok wcześniej na polecenie Alonsa Montufara, następnie odbył podróż do Hiszpanii i został ofiarowany królowi Kastylii. Król przekazał dar Juanowi de Austria, a ten z kolei podarował go swemu rówieśnikowi, admirałowi Andrei Dorii. Wizerunek Madonny depczącej półksiężyc miał stać się znakiem przyszłego zwycięstwa i tarczą zapewniającą powodzenie w decydującej bitwie.
Kiedy Doria wrócił na pokład, wiatr nagle zmienił kierunek. Zaczął się sztorm, który rozproszył tureckie szyki. Europejczycy mogli wreszcie wykorzystać siłę ognia swych dział. Hiszpanie dokonali abordażu flagowego okrętu Alego Paszy i jeszcze na pokładzie ścięli głowę admirałowi Selimowi. Turków ogarnęło przerażenie, a wszechobecna panika uniemożliwiła wykonanie jakiegokolwiek manewru obronnego. Każdy, kto umiał pływać, skakał w czerwone od krwi wody zatoki i próbował dopłynąć do brzegu. Pozostali unosili się na falach, kurczowo uczepieni desek i innych szczątków okrętów. Przerażająca bitwa zakończyła się przygniatającym zwycięstwem wojsk chrześcijańskich. Od rana do wczesnego popołudnia zginęło co najmniej trzydzieści tysięcy Turków i siedem tysięcy sześciuset chrześcijan. Tego dnia z tureckich galer wyzwolono piętnaście tysięcy przykutych do wioseł chrześcijańskich jeńców.
Odniesione w tak dramatycznych okolicznościach zwycięstwo oznaczało kres ekspansji islamu na Zachód. Osmańskiej potęgi morska nigdy już się nie odrodziła.
Rok po zwycięstwie nad Turkami papież Pius V wprowadził do kalendarza liturgicznego święto Matki Bożej Zwycięskiej, w 1573 przemianowane przez Grzegorza XIII na święto Matki Bożej Różańcowej. Jego doroczną datę ustalono na 7 października, dzień zwycięstwa pod Lepanto.
W tym czasie wenecki senat nakazał umieścić pod wiszącym w Pałacu Dożów obrazem bitwy pod Lepanto napis: „ Ani siła, ani broń, ani wodzowie, lecz Maryja Różańcowa dała nam zwycięstwo”. Wiele miast wprowadziło obraz Maryi depczącej półksiężyc do swych herbów.
Chrześcijanie Europy odpowiedzieli na wezwanie papieża Piusa V do krucjaty różańcowej. Kiedy na morzu szalała bitewna pożoga, po rzymskich ulicach ciągnęły modlitewne pochody bractw różańcowych. Z przechowywanych w Watykanie akt kanonizacyjnych Piusa V wynika, że papież jeszcze w czasie trwania bitwy zwierzył się zaufanym, iż miał widzenie, w którym dowiedział się o tryumfie zjednoczonych wojsk chrześcijańskich. To właśnie wtedy kazał dodać do Ave Maria słowa odmawiane do tej chwili „Święta Mario, Matko Boża!” Do tamtej pory modlitwa składała się jedynie ze słów anioła oraz powitania Maryi przez Elżbietę w górach Judei: „Zdrowaś Mario, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony Owoc żywota Twojego, Jezus”.
W Meksyku pojawiła się wkrótce plotka, że papież zaczerpnął słowa „dodatku” wprost z pozdrowienia, którym 9 grudnia 1531 roku Maryja przedstawiła się Juanowi Diego: „Zapamiętaj dobrze, najmniejszy mój syneczku! Ja jestem Świętą Dziewicą Maryją, Matką jedynego prawdziwego i świętego Boga”.
Na podstawie książki Paula Badde „Guadelupe, Objawienie, które zmieniło dzieje świata”