Sławomir Wojciechowski jest autorem książki „Zapomniane pokolenie. Polonia Bydgoszcz 1920-1949″. To obszerna, ponad 700-stronicowa i przepięknie wydana historia klubu, którego działalność sportowa była nie mniej ważna, niż repolonizacja Bydgoszczy.
– Przedstaw pokrótce obraz przedwojennej Polonii.
– Polonia przed wojną nie miała większych ogólnopolskich sukcesów. Dosłownie, kilka medali mistrzostw Polski. W regionie w piłce nożnej częściej dominował Toruń (TKS i Gryf), a w hokeju dominacja Torunia była jeszcze większa. W lekkiej atletyce rządził Sokół Bydgoszcz, a następnie kluby grudziądzkie i Pomorzanin Toruń. W boksie dominowała Astoria, silna była Goplania Inowrocław. Ale wiesz co było siłą Polonii? Misja polonizowania miasta przez sport, tego nie miał, chyba, żaden inny klub! Do tego rodzinność i wspólnotowość w klubie. Założyciele Polonii poprzez patriotyzm ojców, wiarę katolicką uratowali polskość w oazie prusactwa jaką był Bromberg. Działacze Polonii z początku, niewykluczone, że mówili lepiej po niemiecku niż po polsku. Przyszła wolność, ściągnięto pomoc z Poznania, bo w Bydgoszczy brakowało elit, mogących po Niemcach zagospodarować komunalne dobra. Przyjechał wówczas 25-letni Edmund Szyc – współzałożyciel Warty Poznań. Powiedział wprost: musicie polskość cały czas pielęgnować. Mało kto wtedy rozumiał, że sport stał się medialnym wydarzeniem, że można przez niego polonizować miasto tak samo, jak przez literaturę, teatr czy szkolnictwo. Bydgoszczanie, z początku nieliczni, to kupili. Polonia Bydgoszcz to nie było tylko uprawianie sportu, to było przedsięwzięcie patriotyczne.
– To początek związków z Poznaniem?
– Poznań był zawsze polski, a Bydgoszcz była żywiołem pruskim. Warta Poznań sportowo była niesamowicie rozwinięta. Piłkarze, bokserzy, lekkoatleci – ścisła krajowa czołówka. Warta Poznań i Polonia to siostry, mają jednego ojca-założyciela. Poznaniacy czuli jeszcze po wojnie moralnie odpowiedzialność za „prowadzenie się młodszej siostry”. Także milicyjni działacze Polonii rzadko bo rzadko, ale honorowali ten układ, w 1987 r. delegacja działaczy gwardyjskich pojawiła się w Poznaniu na pogrzebie Edmunda Szyca. Barwy Polonii z lat 1920-49 były biało-czerwono-zielone. Biały i czerwony to pamiątka po powrocie miasta do Macierzy, zielony to hołd dla Edmunda Szyca i jego Warty Poznań.
– Herb jako promocja polskości?
– Oczywiście. W styczniu 1934 roku, Polska podpisała z Niemcami układ o nieagresji. To była woda na młyn dla tutejszej mniejszości niemieckiej, która poczuła się autentycznie bezkarna i odgrażała się, że te miasto niedługo wróci do Rzeszy. W odpowiedzi na to Polonia wprowadza tzw. trójkątny herb, a w jego ramach napis: „BKS Polonia” na biało-czerwonej fladze. W tym samym czasie poloniści zaczynają grać jako drużyna w biało-czerwonych strojach: białe koszulki i czerwone spodenki. W gazetach o Polonii pisze się „biało-czerwoni”. W grudniu 1934 pojawia się hymn klubowy Polonii. Ten sam, który w tym sezonie obecny prezes Polonii ? Marian Dering usunął z meczy żużlowców Polonii. Druga zwrotka mówi: Gdy przyjdzie z wrogami się zmierzyć, Polonia pokaże czym jest. W 1937 roku Polonia trafiła na indeks ministerstwa sportu III Rzeszy. Klubom niemieckim poprzez okólnik Niemieckiego Związku Piłkarskiego zakazano grać z Polonią jako niby z klubem antyniemieckim.
– Dla wielu polonistów oznaczało to wyrok śmierci?
– Zarząd Polonii we wrześniu 1939 roku został aresztowany jako zakładnicy. Aresztowanym złośliwie kazano w piwnicy gmachu na Poniatowskiego stać po kolana w wodzie i śpiewać hymn klubowy, szczególnie drugą zwrotkę. Wielu działaczy trafiło do obozów, niektórzy nie przeżyli, inni wrócili okaleczeni na zdrowiu i duszy. W książce poruszam także wątek krwawej niedzieli bydgoskiej, wątki zniemczania Polaków, służby bydgoskich polonijnych sportowców w Wehrmachcie. Niektórzy uciekli do aliantów czy jugosłowiańskich partyzantów, inni zginęli lub byli ciężko ranni, mając na sobie niemiecki mundur. Po wojnie, ci, co przeżyli, przechodzili rehabilitację. To były osobiste dramaty setek tysięcy bydgoszczan.
Cały wywiad: tutaj
O polityce i osobistych perypetiach z konserwatywnym liberalizmem. Publikuje takze na www.bydgoszcz24.pl i www.skutecki.pl