Dnia 29 sierpnia Jarosław Kaczyński komentując możliwość powołania Donalda Tuska do Brukseli twierdził: „W europejskiej polityce liczą się z tymi, którzy tworzą jakieś problemy, a nie z tymi, którzy wszystkich całują po rękach.
Dzień póżniej wypowiadał się na ten sam temat: „Popieramy Polaków, chcemy, żeby Donald Tusk został przewodniczącym Rady Europejskiej. Polsce się należy wysokie stanowisko w Unii Europejskiej”.
3 sierpnia w tej samej sprawie: „Ale to stanowisko, z którego można mówić tak głośno, że słychać ten głos w całej Europie, a nawet szerzej. Jeśli Donald Tusk może wykorzystać to dla polskich spraw, to może być efektywne. W tym samym wywiadzie twierdził: „nominacja Tuska potwierdza niewysoki status tego stanowiska.
Informacje z ostatnich dni mówią o zapowiedzi pana Kaczyńskiego o audycie dokonań odchodzącego rządu jakby pisowska partia nie dokonywała tego wystarczająco często przez siedem, ostatnich lat. Ale widocznie audyty nie były wystarczająco dobre, trudno powiedzieć z jakiego powodu, a więc PiS zrobi jeszcze jeden. Pani Ewa Stankiewicz, znana dziennikarka, twierdzi iż Donald Tusk ucieka do Brukseli przed więzieniem, bulwarowy „wPolityce” na podstawie doniesień z GW przekonuje: „Tusk nie zna angielskiego? To nic, przekonuje „Wyborcza”, Hitler też nie znał” a znana salonowa blogerka nie powołuje się co prawda na Hitlera ale zwraca się do polskiego premiera po niemiecku.
Nominacja Tuska, niektórzy dodają „tajna” bo ukrywana, spowodowała całkowite zamieszanie w obozie antyPOwskim. Lider opozycji długo nie mógł się zdecydować, którą wersję dotyczącą polskiego premiera poprzeć i skończyło się na, dającym czas do namysłu audycie, którego wyniki przecież już od lat zresztą znamy bo przecież ogólnie wiadomo iż polski premier jest szkodnikiem, zdrajcą, uciekinierem no i, w przeciwieństwie do Prezesa, mówi po niemiecku. Prawo i Sprawiedliwość będzie miało teraz co robić zajmując się potwierdzaniem tego co zawsze i co na jakiś czas odwróci uwagę od podawania rozwiązań konkretnych problemów bo jak twierdzi wielu zwolenników tej partii: nie będziemy przecież pomagać rządowi w rozwiązywaniu nie naszych dylematów.
Sukces czy porażka? Nic nie znaczące stanowisko czy miejsce którego głos słychać na całym świecie? Całowanie rączek (J) czy walka o również o polski wkład w rozstrzyganie europejskich spraw? Ucieczka Tuska czy Po Prostu bardzo dobrze że się wynosi z Warszawy? Tyle możliwości iż Prawo i Sprawiedliwość pogubiło się w wyborze, najodpowiedniejszej dla siebie interpretacji. A w zasadzie to każdy wybór jest zły bo przecież będzie się i tak mówiło o polskim premierze w Europie a PiS może się ostatnio tylko popisać wyborem Czarneckiego na 14-go vice no i oczywiście podobno dużymi szansami (jak sam nam zdradził) europosła Wojciechowskiego na wybór przewodniczącego intergrupy do spraw ochrony zwierząt w PE/
Nie od dzisiaj rządzi w polityce prawo: nie masz nic lub mało do zaproponowania to próbuj zdyskredytować wszystko co robi polityczny oponent. PiS doskonale opanowało to miganie się od odpowiedzialności spoglądając choćby na twórczość pisowskich polityków na swoich salonowych blogach. Piszą o wszystkich klęskach i zarazach ale odpowiedzi od nich co w zamian proponują nie uświadczysz. Poza jedną standardową: MY umiemy lepiej. Nie musisz nic udowadniać, tylko wtłaczać nieustannie to samo do głowy, Co, kto i jak lepiej nie wiadomo. Wiadomo tylko że prezes Kaczyński wszystko potrafi. Ale czy znajdzie się chociażby taka pani Kopacz jak jego zabraknie to też niewiadomo.
Jeszcze raz znajduje potwierdzenie prawda pisowskich wewnętrznych układów, poza Prezesem nie ma nikogo kto miałby cokolwiek istotnego do powiedzenia w ważnych, politycznych kwestiach. Nie ma nikogo mogącego go, choćby chwilowo zastąpić. Sytuacja porównywalna do tej z odejściem Tuska jest Po Prostu niemożliwa. Nie jest to zbyt optymistyczna perspektywa dla politycznej partii. Nawet jeżeli została stworzona na życzenie jej lidera.