Jeśli do tej pory nasz aparat służył nam okazjonalnie przy okazji obsługi rodzinnych spotkań czy wakacyjnego wyjazdu, czas poznać możliwości naszego sprzętu i ruszyć w plener z prawdziwego zdarzenia. Jesień jest do tego znakomitą okazją!
Przyroda nabiera barw jesienią. Różnokolorowe liście, wrzosowiska, dojrzałe owoce na drzewach – nie potrzeba wymieniać dalej, skoro każdy z nas pamięta, że najbardziej kolorowe rysunki na plastyce to laurki dla mamy i jesienne drzewa. Ale nie tylko w eksplozji kolorów rzecz.
Jesienią mamy do czynienia z zupełnie innym oświetleniem. Po pierwsze, chmurne dni nie oznaczają rezygnacji z wycieczki z aparatem – a wręcz przeciwnie – światło jest rozproszone, nie będziemy musieli zmagać się z uporczywymi cieniami, które zepsuć mogą najlepsze kompozycyjnie ujęcie. Po drugie, jesienne słońce ma do przebycia krótszą drogę nad horyzontem, nie świeci prostopadle z góry i szybciej przychodzi tak zwana „złota godzina”, kiedy żółta barwa światła jest idealna dla wysmakowanych sesji portretowych.
Jesienna feeria barw, jaką możemy zauważyć w lesie, parku miejskim czy własnym ogrodzie jest dobrą okazją, aby poznać możliwości swojego aparatu. Jeśli dotychczas używaliśmy trybu automatycznego robienia zdjęć, czas rzucić się na głęboką wodę. Kilka podstawowych informacji o wartościach przysłony czy czasie naświetlania pozwoli nam na wprowadzenie pierwszych własnych ustawień do aparatu, dzięki którym zrobimy premierowe autorskie zdjęcia. Dzięki nim poznamy w praktyce na czym polega głębia ostrości czy rozmycie i zamrożenie ruchu. Ważne, by przed naciśnięciem spustu migawki wyłączyć automatyczną lampę błyskową, której użycie sprawdza się może na imieninach cioci, kiedy ocenia się fotografie na zasadzie: o, tu wszyscy się zmieścili, a Marysia się uśmiecha.
Przed udaniem się w plener pamiętajmy, by wcześniej skorzystać z ładowarki i wyjść z aparatem wyposażonym w komplet potrzebnej mu do pracy energii. Niezbędny będzie pasek na szyję, przy zdjęciach z długim czasem naświetlania przyda się statyw lub monopod. Obecnie nauka fotografowania jest prosta – wszelkie potrzebne informacje znaleźć można w Internecie, a metoda prób i błędów jeśli chodzi o robienie zdjęć jest odpowiednia, kiedy nie jesteśmy ograniczeni długością rolki w filmie, jak w przypadku aparatów analogowych. Pozostaje nam tylko czekać na ten jeden dzień, by z właściwą ekwipunkiem ruszyć realizować fotograficzną pasję. Nawet jeśli pierwsze dokonania nie będą zachwycające, nic to – znajdujemy się już na drodze do celu, jakim jest nauka fotografowania.