Super njus komisji Millera. To nasz Tupolew zerwał linię energetyczną. Ale jak mógł to zrobić to chyba tylko spece Millera wiedzą?
http://jadax.web-album.org/album/17928,brzoza-i-linia-energ
Przeczytałem około 100 stron tego „cudownego raportu”. Muszę sobie zrobić mała przerwę.
I w trakcie tej przerwy podzielić się z Wami czymś co mnie mocno zaskoczyło.
Chyba coś istotnego w ciągu tych kilku miesięcy umknęło mojej uwadze. Starałem się śledzić wszelkie informacje dotyczące katastrofy od kwietnia ubiegłego roku. W ciągu tego czasu pojawiało się wiele takich informacji. Jedną z nich była informacja o zerwaniu linii energetycznej.
Ale z oficjalnych danych wynikało, że ta linia została zerwana wcześniej.
Wyłączenie lub przecięcie linii energetycznej w Smoleńsku miało miejsce na minutę przed "katastrofą" polskiego Tu-154.
Miało miejsce upublicznienie tej informacji i nadanie jej odpowiedniego rozgłosu, w oficjalnym komunikacie gubernatora obwodu smoleńskiego tuż po „katastrofie”
Dodatkowo publikowano dokumenty z elektrowni, które podawały czas zerwania tej linii określając go nad wyraz precyzyjnie z podaniem tego czasu 10.39.54.
Ten czas podawany jest też w stenogramach MAK
Pojawia sie zatem kluczowe pytanie: kto lub co zerwało te linie?
Czy to był TU154M numer boczny 101?
O co tu chodzi z tą linią energetyczną wsadzoną do raportu Millera
Tab. 1. Współrzędne pomierzonych punktów i ich odległości od progu drogi startowej
Strona 66 z 328
Z wszelkich dostępnych mi wcześniej informacji wynikało, że nie bardzo można było połączyć fakty zerwania linii energetycznej z rozbiciem się TU154.
A tu proszę ekipa Millera połączyła te dwa zdarzenia w sposób mistrzowski.
Tylko nie bardzo wiem na jakiej podstawie.
Ta linia została zerwana za wcześnie.
O co tu chodzi? Czy to jest dorabianie jakiejś nowej ideologii do działań zespołu Millera.
Muszą przecież wykazać, że było wiele przeszkód terenowych na drodze lotu samolotu, o które zaczepiał i rozwalał się coraz bardziej.
Ale dla mnie to jest zupełnie nowa informacja. Dotychczas byłem przekonany o tym, że TU154M nie mógł o 10.39.54 zerwać linii energetycznej.
W tym czasie samolot był na wysokości ok. 400m i w odległości dalszej radiolatarni.
Proszę wyjaśnijcie mi o co tu chodzi?
Czy to nie są jakieś maniupulacje tej komisji?
W wyniku dodatkowych dyskusji i korespondencji mailowej postanowiłem dopisac jeszcze taki fragment wyjaśnień dotyczących kluczowej informacji – czasu zerwania linii.
Ze względu na specyfikę przesyłu prądu w sieciach elektroenergetycznych (przesył prądu trójfazowego) elektrownie i podstacje musza mieć zsynchronizowane czasy.
Synchronizacja taka odbywa sią na zasadzie synchronizacji czasem wytwarzanym przez bardzo dokładne wzorce atomowe dodatkowo synchronizowane z ogólnoświatowymi wzrocami czasu.
W Smoleńsku jest zlokalizowana elektrownia atomowa i dysponuje ona bardzo dokładnym wzorcem czasu.
Czas podany przez tę elektrownię jest czasem identycznym z czasem rejestratorów w samolocie (synchronizacja wg tego samego źródła).
Nie może być zatem mowy o jakiś błędach określenia czasu zerwania linii energetycznej.
Jest on tak samo dokładny (10.39.54) jak czas rozbicia samolotu.