BURMISTRZ LIGĘZA KUPUJE INFLANTY?
Rola burmistrza Wacława Ligęzy w tej historii jest nie tylko tajemnicza, ale zaiste dwuznaczna. Po pierwsze, burmistrz podejmuje zobowiązania finansowe wobec prywatnego właściciela dworu w Protokole z 15 kwietnia 2014 roku i zobowiązuje się, że Gmina Bobowa zakupi od niego dwór za 2 750 000 zł, zanim radni miejscy 28 kwietnia 2014 roku podejmą stosowną uchwałę i wyrażą zgodę na zakup działek i dworu za ww. kwotę i znowelizują gminna uchwałę budżetową, wpisując wydatek na pierwszą ratę z tytułu zakupu dworu, tj. 950 tysięcy złotych. A propos, a co z pozostałymi ratami?
Po drugie, z dokumentacji przeze mnie zgromadzonej wynika, że burmistrz doskonale zdaje sobie sprawę, wszak jest stroną postępowania administracyjnego (patrz decyzja starosty nr 428/2014), że formalności budowlane nie zostały przez właściciela dworu i inwestora, eufemistycznie mówiąc, dopięte na ostatni guzik. I do aktu notarialnego droga chyba bardzo daleka. Przecież budynek, nawet jeśli już został wyremontowany i zmodernizowany, musi zostać jeszcze odebrany przez wszystkie możliwe służby (energetyczne, kominiarskie, sanepid etc.). To trwa, a do 1 września już tylko rzut beretem! A może dlatego tempo wydawania postanowień i decyzji administracyjnych było tak szaleńcze? Bywało tak już wcześniej – vide znak B-18 w Wilczyskach, gdy wszyscy urzędnicy szli na rękę urzędującemu wójtowi i burmistrzowi. Jak teraz, gdy jeden przez drugiego podpisują dokumenty z dnia na dzień. Śmierdzi to trochę korupcją urzędniczą, ale tylko śmierdzi. Pewnie upłynie trochę czasu i przestanie, jak zawsze, gdy smrody zamiata się pod dywan!
A czy radni miejscy wiedzieli o kłopotach z prawem budowlanym właściciela dworu, kiedy nowelizowali uchwałę budżetową Gminy Bobowa 28 kwietnia 2014 roku? Czy burmistrz, gdy zobaczył zdjęcia z 23 lipca 2014 roku we dworze, a znając treść decyzji z 18 lipca 2014 roku nie powinien poinformować PINB Aleksandra Górskiego o samowoli budowlanej? Czy minister Omilanowska została poinformowana, kto jest aktualnie właścicielem dworu Długoszowskich? A może akt notarialny zakupu dworu nie był jej potrzebny do podpisania Porozumienia?
PINB ALEKSANDER GÓRSKI
Remont dworu rozpoczęto w 2013 roku bez stosownych zezwoleń budowlanych. To pewne! Powiedział mi to osobiście w rozmowie telefonicznej PINB Aleksander Górski. Co się wydarzyło po wizycie kontrolerów we dworze, po moim przypadkowym doniesieniu, nie wiem. PINB Aleksander Górski, w przeciwieństwie do naczelnika Romana Honkowicza, utrudnia dostęp do informacji publicznej. Ale nie tylko jego rola w tej historii jest zagadkowa. W jednym z moich wniosków, zwróciłem się do naczelnika Honkowicza z pytaniem: wnoszę o „informację, na jakiej podstawie formalno-prawnej dokonano w ww. obiekcie, tj. we dworze Długoszowskich, remontu (pytanie nie dotyczy przebudowy na cele szkoły muzycznej) w czasie od marca 2013 r. do dnia dzisiejszego?”.
I Roman Honkowicz udzielił mi bardzo enigmatycznej odpowiedzi: „Część robót wykonano prawdopodobnie na podstawie decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gorlicach”. „Część robót”, „prawdopodobnie”, cóż to właściwie znaczy? Decyzja PINB Aleksandra Górskiego? Cóż to za decyzja? Czy PINB Górski jest uprawniony do wydawania takich decyzji? Czy przebudowa od podstaw dachu we dworze, w 2013 roku, była uzgodniona z konserwatorem zabytków (WUOZ – Delagatura w Nowym Sączu)? Dlaczego naczelnik Honkowicz nic o tym nie wie, tylko gubi się w domysłach? Znowu cała masa pytań. A kto na nie odpowie?
OPERAT SZACUNKOWY
Burmistrz Wacław Ligęza i skarbnik Gminy Danuta Żarnowska zawierają 10 marca 2014 roku umowę nr RIiGK 13/2014 z Biurem Obsługi Nieruchomości Janusza Małucha z Sękowej na wykonanie operatu szacunkowego wyceny działek nr 1273/12 i 1273/13. W umowie nie ma ani słowa o wycenie budynku dworu Długoszowskich, posadowionego na działce 1273/12. Za to w Operacie Szacunkowym (OS) ta informacja widnieje na pierwszej, tytułowej stronie. Wynagrodzenie dla BON Janusz Małuch za wykonanie przedmiotu umowy wyniesie 3 690 złotych brutto.
BON Janusz Małuch przystępuje do pracy. Operat Szacunkowy Określenia Wartości Rynkowej Nieruchomości (pełna nazwa dokumentu) zostaje podpisany przez Janusza Małucha i rzeczoznawcę majątkowego Tadeusza Koniecznego (upr. Rzeczoznawcy Majątkowego nr 674), także z Sękowej, w dniu 24 marca 2014 roku (data sporządzenia wyceny).
W OS autor podaje, że podstawą wykonania wyceny była umowa ustna zawarta 11 marca 2014 r. pomiędzy Zleceniobiorcą (BON Janusz Małuch) i Zleceniodawcą, czyli burmistrzem Bobowej. Dlaczego autor OS napisał o umowie ustnej, skoro zawarł dzień wcześniej umowę na piśmie? Może rzeczywiście na początku była umowa ustna, a potem antydatowano umowę pisemną? Trudno dociec. To jest jednak detal. Godne podziwu, dla tytanicznej wprost pracy autora OS Janusza Małucha, są daty przez niego podane, a dotyczące dnia określenia i uwzględnienia w wycenie stanu nieruchomości, określenie wartości przedmiotu wyceny i dokonania oględzin nieruchomości. To wszystko wydarzyło się jednego dnia, tj. 11 marca 2014 roku. Czapki z głów, biorąc pod uwagę liczbę obliczeń i rysunków dołączonych do OS. Ale to też jest detal!
Przywołajmy w tym miejscu jeszcze raz Decyzję Starosty Gorlickiego nr 428/2014 – znak AB.6740.447.2014 z 18 lipca 2014 roku i oświadczenie naczelnika Wydziału Architektury i Budownictwa Romana Honkowicza z dnia 10 lipca 2014 roku (pismo do Macieja Rysiewicza – znak AB.670.48.2014), że projekt budowlany dotyczący przebudowy dworu Długoszowskich na potrzeby przyszłej szkoły muzycznej „został sporządzony w czerwcu 2014 roku”. A jeśli tak to skąd BON Janusz Małuch ma wiedzę, zawartą na stronach 21, 22, 23, 24 OS popartą dwoma mapkami, dołączonymi do OS, a nazwanymi „Koncepcja rzutu piętra skala 1:100” i „Koncepcja rzutu parteru skala 1:100” na temat przebudowy dworu na potrzeby przyszłej szkoły muzycznej? Janusz Małuch doskonale wie, gdzie ma być mała sala koncertowa i gabinet dyrektora szkoły, i sale ćwiczeń. Janusz Małuch doskonale także wie, za ile przebudowane zostaną ścianki działowe i ile będzie kosztowało wygłuszenie akustyczne tych ścianek. Nawiasem powiedziawszy, tzw. „obliczenie rynkowych kosztów związanych z rozwojem nieruchomości” podane na s. 21 OS Janusza Małucha jest tak ogólnikowe i niepełne, że trudno je traktować poważnie! Czy w umowie z dnia 10 marca 2014 roku z Gminą Bobowa Janusz Małuch zobowiązał się do wykonania koncepcji remontu na potrzeby szkoły muzycznej? Przecież do tego, sądząc po dokumentach, inwestor wynajął zupełnie innego projektanta. I ten projektant swój projekt wykonał w czerwcu 2014 roku, jako rzecze naczelnik Roman Honkowicz.
A może, po prostu, brakowało 777 tysięcy złotych, żeby wycena dworu, czytaj „wartość rynkowa nieruchomości – przyszła” wyniosła ostatecznie 2 900 000 zł i żeby burmistrz Wacław Ligęza mógł negocjować przyszła cenę nabycia dworu w dół, do poziomu 2 750 000 zł i stanąć potem przed Radą Miejską i oświadczyć, jaki to z niego fantastyczny negocjator; utargował wszak 150 000 zł? Ja tylko pytam, w nadziei, że ktoś kiedyś mi odpowie na te wszystkie pytania!
W tym stanie rzeczy, nie mam najmniejszych wątpliwości, że burmistrz Wacław Ligęza po przeczytaniu dokumentu sporządzonego przez Janusza Małucha powinien był nabrać poważnych wątpliwości, co do rzetelności tego opracowania, a nie przyjmować go za dobrą monetę jako podstawę do negocjacji ceny zakupu dworu. Bo ciągle były do wydania, w tym wypadku niebagatelnie duże, pieniądze publiczne. Chyba, że… no właśnie, chyba, że… w tym dworze straszy…
Niestety, jestem o tym przekonany, że to nie jest ostatni artykuł na temat dworu Długoszowskich. Zresztą czas pokaże. Jeśli popełniłem jakieś błędy w tej dedukcji publicystycznej, proszę o uwagi. Jeśli ktoś wie więcej ode mnie, zawsze można o tym napisać do mojej małej redakcji. Zwłaszcza, że interakcja, w którą weszli w tej sprawie liczni polscy i małopolscy urzędnicy i samorządowcy, z punktu widzenia społecznego interesu absolutnie wymaga wyjaśnień. Uważam, że, w co najmniej kilku punktach tej historii, konieczna byłaby interwencja, z urzędu, organów wymiaru sprawiedliwości. Moje dziennikarskie instrumenty sięgają tylko wniosków o dostęp do informacji publicznej. A dalej jestem już bezradny, to oczywiste. Ale tzw. państwo prawa, jakim podobno jest III RP, powinno wydać werdykt w tej sprawie, żebyśmy byli spokojni i dumni o bieżące i przyszłe losy dworu Długoszowskich i naszej wspólnoty samorządowej. Bo musimy być pewni, że nasi przedstawiciele w organach władzy publicznej działają w zgodzie z ustanowionym porządkiem prawnym i dla wspólnego dobra publicznego.
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Jeden komentarz