Bez kategorii
Like

Szeregowiec,czyli… wspominki PISka cz.4

25/07/2011
310 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Mój gest wyborczy będący głosem wołającym za wolnością i demokracją de facto zwichnął moją „karierę” wojskową. …

0


Mój gest wyborczy będący głosem wołającym za wolnością i demokracją de facto zwichnął moją "karierę" wojskową. Nie chcę nikogo urazić,lecz wielu z moich kolegów,którzy tak naprawdę w wojsku nawet nie powinni się wogóle znaleźć dostali jakieś tam swoje "belki",a ja nie. Jak poszłem tak wyszłem szeregowcem. Z nagród po za ustawowym urlopem wywalczyłem dwa dni gracą. Tak normalną taką do pracy w polu i ogrodzie. A było to tak… z racji ciągłego szorowania korytarzy (za swą krnąbrność) popadałem w marazm i rutynę,więc aby nieco urozmaicić sobie pobyt w tym "kurorcie" korzystałem z każdej nadarzającej się okazji i łapałem wszystko co było urozmaiceniem i odskocznią wobec tej szaro-burej codzienności. Mieliśmy w lesie składy MPS i musieliśmy tego pilnować. Korzystałem z tego,że na warcie ze względu na ostrą amunicję podpiętą do kałacha fala nie falowała brałem warty kiedy tylko się dało. Drużynki na kuchni były okazją,aby zobaczyć jak w rzeczywistości wyglądały piękne hasła troski i szacunku wobec tych,którzy zapewniają spokojny sen narodowi i … "nie śpią,aby spał ktoś",oraz "bronią przed zakusami imperialistów z NATO". Na temat tego czym nas karmiono powiem tylko tyle,że z kopy ziemniaków przeznaczonych do obierania do naszego kotła wyciekał cuchnący sok,a w rybach widziałem (dodatkowe białko)robaki. To nie były pojedyncze przypadki,lecz socjalistyczny standard i nagroda za czuwanie na pierwszej linii frontu przy zachodniej granicy. Jednostka miała WGR (wojskowe gospodarstwo rolne) i do oddelegowanych tam na stałe "rolników" czasami rzucano posiłki. Zdarzyło mi się tam znaleźć i grządki warzyw z chwastów gracą plewić. Wraz z pewnym kolegą,który w pozycji chyłkiem nie dawał już rady,a strach przed nadzorcą (chorążym jakim tam) i szefem naszej żywnościówki nie pozwalał na wyprostowanie pleców postanowiłem coś zrobić i… przerwałem na chwilę zwracając wzrok na piękne obłoki. Kapo był czujny i za moment był już przy nas. Po krótkiej,lecz treściwej wymianie poglądów schyliłem się ponownie,ale… po gracę,aby wzmocnić siłę moich argumentów. Puścił mi nerw i podążyłem w jego kierunku,a on?! Widząc,że jego przewaga na pagonach w moim przypadku na nic mu się zdaje … wycofał się taktycznie na bezpieczną pozycję,czyli poprostu-dał nogę. Mogliśmy z kolegą już jak ludzie spokojnie pracować dalej. Po kilku dniach w trakcie apelu słucham uszom nie wierząc o przyznanym mi urlopie nagrodowym! Jedynym jaki dostałem! Za szefa sztabu miałem pewnego majora o dobitnym głosie na którego dźwięk łacznie z kadrą wszyscy trzęśli portkami. Któregoś razu w biały dzień wpadł na wartownię. Zaskoczył mnie zaspanego, chwiejącego się na nogach po eksresowym poderwaniu z łóżka w rozchełstanym mundurze, przystanął, popatrzył i… obrócił się, zauważył starszego falą z odpiętym guzikiem. Kazał go zdjąć i odwieźć do ancla przez co ten musiał później służyć do dwóch pełnych lat! Major wymienił także wtedy dowódcę warty za "burdel" na służbie,a ja … zostałem!

Miałem jeszcze inne drobne scesje z tym człowiekiem,który za byle piedołę potrafił zgnoić innych,ale nie mnie. Zawsze incydenty z nim uchodziły mi płazem! Pytanie,jak to możliwe? Dlaczego?! Jedynym i sensownym wyjaśnieniem jest… "moja urna",którą w poprzedniej części opisałem (Wspominki PISka cz.3). Dzisiejsza graca i wspomniana urna nauczyły mnie,że w życiu nie koniecznie należy być zachowawczym asekurantem i że ludzie mający pofałdowaną korę w stopniu wyższym niż przeciętne IQ potrafią postawy odważne i wyraziste zauważyć, usznować i docenić. Dziś też mam okazję przekonać się o tym i tą regułę potwierdzić znajdując na Facebooku wiele szanowanych i zacnych postaci w gronie swoich znajomych. Dzięki Wam wielkie za wsparcie,ale i prośba- Pamiętajcie o wszystkich,którzy gdzieś w Polsce biją się o kawałek normalności w Naszym niedoskonałym kraju.

HOME – http://www.baltow.com . . . http://www.baltow.cba.pl

p.s. Z ostatniej chwili: pojawili się ludzie z logo JuraParku przy naszej Figurce i oddłubali kawałek tynku. Czy był też konserwator zabytków??

 

0

baltowcom

pisze o tym co widze

105 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758