Podobnoż kanclerzyca Angela Merkel miała zaproponować Donaldowi Tuskowi kandydowanie na stanowisko szefa Rady Europejskiej czyli – jak się nieoficjalnie nazywa człowieka siedzącego na tym stołku – prezydenta Unii Europejskiej. Przyznam, że nie mam nic naprzeciwko i życzę premierowi z całej duszy, serca i innych podrobów wygranej, niech ma i się cieszy. Ja też się ucieszę, w dodatku z kilku powodów. Pierwszy i najważniejszy jest taki, że w ten sposób udałoby się go pozbyć z naszego umęczonego kraju i przestałby szkodzić. Szef RE nie ma praktycznie żadnej mocy decyzyjnej zatem ryzyko dla nas żadne a nadzieja ogromna, że dzięki swoim niewątpliwym „talentom” Tusk rozłożyłby to ciało od środka. Drugi powód wiąże się z pierwszym – otóż podesłanie Unii premiera […]
Podobnoż kanclerzyca Angela Merkel miała zaproponować Donaldowi Tuskowi kandydowanie na stanowisko szefa Rady Europejskiej czyli – jak się nieoficjalnie nazywa człowieka siedzącego na tym stołku – prezydenta Unii Europejskiej. Przyznam, że nie mam nic naprzeciwko i życzę premierowi z całej duszy, serca i innych podrobów wygranej, niech ma i się cieszy. Ja też się ucieszę, w dodatku z kilku powodów.
Pierwszy i najważniejszy jest taki, że w ten sposób udałoby się go pozbyć z naszego umęczonego kraju i przestałby szkodzić. Szef RE nie ma praktycznie żadnej mocy decyzyjnej zatem ryzyko dla nas żadne a nadzieja ogromna, że dzięki swoim niewątpliwym „talentom” Tusk rozłożyłby to ciało od środka.
Drugi powód wiąże się z pierwszym – otóż podesłanie Unii premiera Tuska mogłoby się po paru latach okazać tym samym, czym było wysłanie Ruskim Lenina w zaplombowanym wagonie. Przyznacie, drodzy moi mili kochani, że wizja kupy kamieni z przyległościami w miejscu brukselskiego sojuza jest nader atrakcyjna.
No i powód trzeci – Donald Tusk jest doskonale przygotowany do zarządzania państwem istniejącym tylko w teorii a przecież Unia Europejska to twór wyłącznie teoretyczny, nie posiadający absolutnie żadnego statusu prawnego. Właściwy człowiek na właściwym stanowisku – po prostu.
Gdybyż tak udało się jeszcze podrzucić Unii pozostałych mężyków stanu wiszących na Najjaśniejszej Rzeczypospolityej jak bolesny czyrak na czterech literach to kto wie, może już za dwa – trzy lata będziemy świętować odzyskanie przez naszą umęczoną ojczyznę niepodległości bo jej aktualny okupant zapadnie się pod ciężarem własnej nieudolności jak kolapsująca gwiazda.
Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.