Od kilku tygodni trwa w Polsce nader niewygodny dla aktualnej władzy ( i tej oficjalnej, i tej, jak się wydaje, pociągającej za sznurki) spektakl p.t. „taśmy prawdy”. Początkowe próby zastraszania nie dały nic. Ba, doszło do kolejnej kompromitacji prokuratury, kiedy to sąd nakazał zwrot kaucji podejrzanemu o udział w podsłuchach biznesmenowi. Skoro więc mleko się rozlewa, i nie da się procesu opanować nawet wyzywając dziennikarzy od gangsterów, trzeba uruchomić nowe tematy. Równie atrakcyjne i powodujące wewnętrzne skłócenie społeczeństwa.
1.
Naprzód przypomnijmy, co Tusk i jego drużyna chcą ukryć:
a) minister Sienkiewicz: stwierdza, że państwo dotuje tanie linie lotnicze, żeby tylko utrzymać lotniska w mniejszych miejscowościach. I czyni to nielegalnie, „pod stołem”. Dodatkowo podaje, jak należy postępować z „tłustymi misiami”, czyli wielkimi przedsiębiorcami;
b) bankowiec Belka: żąda dymisji Rostowskiego. Ujawnia także, że ostrzegał Tuska przed piramidą finansową Amber Gold oraz godzi się na dodruk pieniędzy przed nadchodzącymi wyborami;
c) były minister Nowak (zwany „Zegarmistrzem”): prosi o pomoc Andrzeja Parafianowicza, byłego generalnego inspektora informacji finansowej, w sprawie firmy żony. Na dodatek wyraża obawy przed kontrolą krzyżową obejmującą jego konto. Podaje również, że PO spłaciła długi Z. Religi w wyborach 2005 r. w zamian za poparcie;
d) minister Graś: stwierdza, że prokuratura szykuje się już na zmianę rządzącej partii. Również niektóre duże spółki, jak PZU;
e) minister Sikorski: krytykuje politykę zagraniczną prowadzoną przez siebie i nazywa sojusz polsko-amerykański tak, jak do tej pory czynili to niektórzy rosyjscy publicyści. Opowiada również o tym, że polska dyplomacja w Hawanie zajmuje się szukaniem cygar dla Tuska. Planuje atak na PiS poprzez umoczenie Macierewicza w długotrwałym dochodzeniu;
f) biznesmen Wawrzynowicz i wiceminister Gawłowski uważają zgodnie, że już niedługo szlag trafi ZUS.
Oczywiście to tylko te moim zdaniem najważniejsze wątki, jakie ujawniane są za sprawą redakcji. Bo przecież mamy jeszcze rozbudowane partie wokalne prezesa ORLENU, planowanie przez Sienkiewicza przejęcia spółki Jakubasa niczym z filmu „Układ zamknięty” itd.
2.
Próba zastraszenia wejściem ABW plus prokuratura do redakcji WPROST zakończyła się kompletnym fiaskiem , zahaczającym niebezpiecznie o farsę telewizyjną.
Straszenie społeczeństwa monstrualnymi grzywnami (milion zł dla Falenty) to kolejny wygłup – sąd nakazał bowiem zwrócić biznesmenowi wszystko co do grosza.
„- Mój klient jest bardzo zadowolony z tej decyzji – mówi mec. Grzegorz Radwański, pełnomocnik Marka Falenty. W czwartek sąd uchylił wszystkie zabezpieczenia, w tym milionową kaucję, wobec biznesmena, któremu postawiono zarzuty w aferze taśmowej. – Prokuratura, stosując środki zapobiegawcze wobec Marka Falenty, zrobiła to zbyt pochopnie – uważa mec. Radwański.”
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sad-uchylil-zabezpieczenia-wobec-Marka-Falenty-Mariusz-Blaszczak-rzad-jest-zupelnie-bezkarny,wid,16747190,wiadomosc.html?ticaid=11311f
Ta wiadomość jakoś dziwnie przeszła bez większego echa w mediach.
O tym, że żądanie kaucji w przypadku czynu zagrożonego maksymalną karą 2 lat pozbawienia wolności (nielegalny podsłuch) to prokuratorska hucpa pisałem kilkanaście dni temu.
https://3obieg.pl/kaucja-wydobywcza
3.
Skoro próba utopienia informacji w zalewie negatywnych informacji o dziennikarzach WPROST (ostatnio za pomocą Pińskiego Jana) zawodzi, sprawdzoną jeszcze przez dr Goebbelsa metodą zaczęto odwracać uwagę opinii publicznej.
Na pierwszy rzut poszła aborcja i prof. Chazan.
Od razu piłeczka została umiejętnie podbita przez stronę zaprawioną w bojach z Chrześcijaństwem.
SLD jeszcze dwa dni temu poprzez usta genseka partii, Leszka Millera, nazywał Profesora „religijnym psychopatą”.
Ba, jako doświadczony demagog protestuje przeciwko rzekomemu obciążaniu podatników karą 70 tys. zł, którą musi zapłacić szpital. Pan Miller najwyraźniej zapomina, że kwota ta trafi do budżetu i summa summarum zasilić może placówkę, w której za kilka, kilkanaście lat będzie spokojnie mógł dokonać eutanazji, jeśli tylko pozwolić lewicy na dalsze rządy w kraju. Miller powinien być z tego zadowolony, bo taka śmierć będzie logicznym zakończeniem jego drogi życiowej.
Druga strona też jest dobra. Nazywa aborcję morderstwem, z czym akurat się zgadzam, ale już niekoniecznie z tym, że Waltzową należy… ekskomunikować. A już kompletnie nie zgadzam się z twierdzeniem, że wady wiadomego płodu są wyłącznym skutkiem zabiegu in vitro.
A jak głos zabiorą jeszcze uznane „autorytety aborcyjne”, jak Bratkowska czy inna Szczuka, to spektakl pociągnie się do Świąt Wielkanocnych 2016 roku.
4.
Taśmy jednak pojawiają się cyklicznie, więc sam prof. Chazan nie wystarczy.
Kolejny królik z kapelusza wyskoczył wczoraj.
Oto na naszych oczach dokonał się akt niespotykanego terroru, prawie zamach na miarę zabójstwa prezydenta Narutowicza, wstrząsający Polską bardziej, niż śmierć JFK Ameryką!
Boni eM dostał po pysku!
5.
Jako żywo przypomina się histeria medialna dokoła potraktowania niejakiego Kuby Wojewódzkiego zwierzęcymi odchodami pod koniec października zeszłego roku. Oczywiście najbardziej głośni, jak wtedy, są ludzie, którzy o honorze mają bardzo nikłe pojęcie. Teraz też zresztą prym wiodą dziennikarze „gazety wyborczej” plus niejaki Rozenek Andrzej, jeszcze przez chwilę poseł TR, przedtem wiceurban w tygodniku NIE. Faktycznie towarzystwo mogące wypowiadać się o honorze. Za wzorzec mając Czesława Kiszczaka.
6.
Wrzask i tupanie, mające zagłuszyć szum taśm obejmuje już nawet tak egzotyczne miejsca, jak blog „racjonalisty” Jacka Tabisza. Oto jego zdaniem: W komentarzach członków i sympatyków Kongresu Nowej Prawicy dominuje całkowita oczywistość tego, że oni, w postaci Janusza Korwina Mikke, mają pełne prawo do ostatecznych ocen innych ludzi i wymierzania im kar fizycznych poza jakimkolwiek oficjalnym torem prawnym. Ich guru, Janusz Korwin Mikke, w idealny sposób spełnia te postulaty, dowodząc „uczciwości” i „konsekwencji”, postępując zgodnie z „kodeksem honorowym”.
Policzek, od wieków wymierzany na znak dezaprobaty i pogardy żywionej do niegodnych poczynań delikwenta, nagle w lewackiej nowomowie staje się karą. Ale do takich porażających swoją głupotą lewackich porównań zdążyliśmy już przywyknąć.
Przecież 10 miesięcy temu zwykłe g… na pewien czas stało się kwasem.
7.
Tymczasem przywalane powoli narastającym medialnym szumem toną informacje, które w innym, bardziej normalnym kraju, wyprowadziłyby ludzi na ulice…
12.07 2014