1. Mimo, że rządząca koalicja Platformy i PSL-u, nocnym głosowaniem nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska, chciała przerwać publiczną dyskusję o zawartości podsłuchanych rozmów toczonych przez najważniejszych ministrów rządu Donalda Tuska, Prawo i Sprawiedliwość podejmuje działania, które na to nie pozwolą.
Stąd wniosek o wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska, nad którym odbędzie się jednak debata w Sejmie już na najbliższym posiedzeniu, stąd wnioski składane przez posłów Prawa i Sprawiedliwości na komisji ds. służb w sprawie zawartości podsłuchanych rozmów wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, prezesem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim i biznesmenem Janem Kulczykiem wreszcie ministrem Pawłem Grasiem i znowu Janem Kulczykiem.
W najbliższy wtorek zostanie także złożony w prokuraturze wniosek dotyczący podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na posiadaniu wiedzy o przestępczej działalności spółki Amber Gold i nie zawiadomienia o tym organów ścigania przez prezesa NBP Marka Belki.
2. Przypomnijmy tylko, że prezes Belka niejako przy okazji dealu z ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem w sprawie odwołania Rostowskiego i finansowania długu publicznego przez bank centralny, pogrążał premiera Tuska w sprawie Amber Gold.
Bowiem zarówno bezpośrednio w tej rozmowie jak i w wywiadach dla różnych mediów w następnych dniach, stwierdzał stanowczo „Donald Tusk wiedział, że Amber Gold to piramida finansowa”.
Ba mówił równie stanowczo, że uprzedzał premiera Tuska o tej sprawie na parę miesięcy przed jej wybuchem i w związku zasadne jest w tej sytuacji pytanie, co sam zrobił z tą wiedzą?
To pytanie jest tym bardziej aktualne w sytuacji kiedy jak wiemy w Komisji Nadzoru Finansowego, która już w 2009 roku złożyła wniosek do gdańskiej prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez władze spółki Amber Gold, zasiada wiceprezes NBP i najbliższy współpracownik Belki, profesor Witold Koziński.
3. Z podsłuchanej rozmowy Belki z Sienkiewiczem wiemy, że nie tylko służby specjalne ale także prezes NBP Marek Belka i to w poważnej rozmowie, ostrzegał premiera Tuska przed Amber Gold, informując go, że to piramida finansowa.
Mówił mu także, o liniach OLT Express, których właścicielem był Amber Gold, że ich ekspansywna polityki pozyskiwania klientów dzięki dumpingowym cenom sprzedawanych biletów, doprowadzi je do bankructwa, co grozi skandalem na dużą skalę.
Premier Tusk z tymi informacjami nie zrobił nic, a kiedy doszło do upadłości OLT Express, a później Amber Gold, publicznie mówił, że wiedział o tych przedsięwzięciach tylko tyle ile dowiedział się z mediów.
4. Ale z tymi informacjami także nic nie zrobił, sam Marek Belka, po zwrócenie uwagi premierowi, że Amber Gold to piramida finansowa, to w przypadku szefa banku centralnego, naprawdę niewiele.
Bo jak się można domyślać ta wiedza prezesa NBP na temat Amber Gold nie wzięła się z mediów, wszak w nich dominowały wówczas tylko wielkie reklamy zachęcające klientów do lokowania na bardzo korzystnych warunkach w tej firmie ich oszczędności.
Zapewne ta wiedza pochodziła z Komisji Nadzoru Finansowego, w której składzie jak już wspomniałem zasiada wiceprezes NBP, a skoro to właśnie ta instytucja składała już w 2009 roku do prokuratury wnioski o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez władze spółki Amber Gold, to musiałby być one solidnie uzasadnione.
Czyżby prezes Belka sądził, że skoro przekazał tę wiedzę premierowi Tuskowi, to zwalnia go to już ze złożenia w tej sprawie doniesienia do prokuratury?
Trudno to wręcz sobie wyobrazić, żeby człowiek który był ministrem finansów, premierem, a teraz jest prezesem banku centralnego, byłby aż tak naiwny.