Przy moim wiejskim domu jest sporo ptasich gniazd, warto się przyglądać jak gorliwie latający rodzice zabiegają o wykarmienie, opiekę i naukę swoich dzieci, bowiem wiedzą dobrze, że od tego zależy przyszłość ich gatunku.
Przez całe wieki ludzie żyjąc w zgodzie z prawami natury dbali również o swoje potomstwo, odchylenia od tej normy oznaczały kres określonych populacji, a nawet całych narodów i kultur.
Podobne zjawisko obserwujemy dziś w Polsce, dzieci jest coraz mniej i w coraz większym stopniu oddawane są na łup antyrodzinnych i antynarodowych metod wychowywania.
Naturalnym odruchem rodziców jest przekazywanie dzieciom wszystkiego tego, co uważają za najcenniejsze i niezbędne dla dobrego życia. W naszej chrześcijańskiej kulturze są to określone normy życia rodzinnego, społecznego i narodowego.
Bolszewicy usiłowali nam to zabrać i wychowywać młodzież według swoich norm stanowiących zaprzeczenie norm chrześcijańskich i narodowych. Nie udało się im to do końca, ale na psychice pokoleń dorastających w tym czasie dokonali okaleczeń pokutujących do dnia dzisiejszego. Jednym z przejawów tego zjawiska jest łatwość ulegania pokusom tego świata, czerpanie z najgorszych wzorców postępowania, a nade wszystko pozbawienie busoli moralnej.
Rezultaty są widoczne w naszym życiu codziennym, a ze szczególnym natężeniem w życiu publicznym. Nie wzbudza powszechnego oburzenia oczywisty fakt, że jest ono zorganizowane na wzór formacji gangsterskich i to najpodlejszej proweniencji.
W PRL życie publiczne było organizowane według selekcji negatywnej: – „im gorszy tym lepszy” i ta zasada została przeniesiona do „III Rzeczpospolitej”, bo tylko tacy dają gwarancję realizowania programu redukcji państwa polskiego i bezwzględnego podporządkowania układowi rządzącemu na obszarze między Niemcami i Rosją.
Wszelkie próby naruszenia tego układu są natychmiast poddane represjom, jak to ma miejsce w przypadku Ukrainy. Natomiast w stosunku do Polski zastosowano manewr ostrzegawczy uznając, że to na jakiś czas wystarczy.
Dla nas każdy objaw kryzysu w ośrodkach władzy jest okazją do wykorzystania dla działania w kierunku obalenia rządzącego Polską reżimu.
Nie uda się jednak tego dokonać bez powszechnej świadomości dobra i zła, ludzie wychowani na modłę antychrześcijańską nie są w stanie dostrzec istoty sprawy. Dla nich podobnie jak dla władzy najważniejsze będzie ściganie podsłuchującego, a nie wgląd w haniebną i antypolską treść tych rozmów świadczących o charakterze tej władzy nie mówiąc już o poziomie intelektualnym i moralnym.
Ten niebezpieczny stan wychowania polskiej młodzieży obarcza winą rozmyślnego działania cały układ władzy panujący w Polsce od ćwierćwiecza.
Niestety winę ponoszą ci wszyscy, którzy mając świadomość istniejącego stanu nie poczynili wszystkiego, co możliwe, ażeby go zmienić, dotyczy to zarówno kół rodzicielskich, wychowawczych i kościelnych.
Zabrakło jak i niestety w innych dziedzinach silnej i zjednoczonej postawy, tolerancja dla demoralizacji i brak zdecydowanego potępienia zbyt licznych objawów kolaboracji powodują powszechne panoszenie się postaw rodem z Owsiaka: „róbta co chceta”.
Nie jest tłumaczeniem brak środków przekazu, gdyż istnieje zarówno sieć radiowa, niezależne telewizje, pisma periodyczne a nade wszystko nie wykorzystuje się największego wydawnictwa prasowego w Polsce, jakim są gazetki kościelne.
Sama nazwa przypomina mi „gazetki” konspiracyjne wydawane w czasie okupacji i ich wpływ na postawę polskiego społeczeństwa, a przecież ich nakład był nieporównanie mniejszy aniżeli obecnych wydawnictw parafialnych i innych ośrodków kościelnych.
Powinno się stale przypominać wszystkim, jakie są obowiązki i niezbywalne prawa chrześcijanina i Polaka.
Za życia Prymasa Tysiąclecia wystarczyło jedno Jego zdanie „non possumus” ażeby cala Polska wiedziała, że jest granica naszego postępowania, której przekroczyć nie wolno. Kościół jest organizacją hierarchiczną i dlatego od obecnego prymasa mamy prawo oczekiwać takiej postawy i nie rozwadniać odpowiedzialności w „demokratycznych” formułach.
Jest wiele spraw w naszym współczesnym życiu domagających się radykalnych działań w kierunku zmian, jednak sprawa wychowania młodzieży, a także i dorosłych stanowi problem najważniejszy, decydujący o naszej przyszłości.
Jeden komentarz