Będziemy mieli nowego premiera. Jak przyjdą wszyscy posłowie PiS na głosowanie a kilku posłów koalicji zachoruje. Kolejne wotum (nie)ufności ponownie zapełni salę sejmową i być może doczekamy się prezentacji nowego modelu Ipad’a, z którego prof. Gliński będzie zachwalał swój nowo-stary plan przejęcia rządów. Posłowie nie będą musieli odkrywać kim jest profesor socjolog, gdyż jego biografie, osiągnięcia i stanowiska, które piastował znają już na pamięć. Dyżurny kandydat na ….. stoi w gotowości do odrzucenia przez Sejm swojej kandydatury.
Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny wystawia a prof. Gliński ponownie akceptuje swoją kandydaturę na premiera rządu technicznego. Do trzech razy sztuka jeśli nie liczyć promowania na prezydenta RP, albowiem to jeszcze się nie odbyło. Przy pierwszym wotum nieufności w parlamencie pan Gliński był zaskoczeniem, gdyż premierem miała być Zyta Gilowska ale w związku z jej chorobą próbowano przywabić prof. Kleibera z PAN’u. Jakoś nie wyszło a więc prf. socjolog stał się żelaznym kandydatem prezesa Kaczyńskiego. Od czasu do czasu panowie się kontaktują jak pojawia się nowy wakat do obsadzenia. Profesor nie odmawia ale trochę się denerwuje słuchając krytyk medialnych: „już od dawna próbuje się mnie formatować medialnie, ośmieszyć, zrobić ze mnie wariata, który kandyduje na wszystko – denerwuje się Gliński. – A przecież chodzi tylko o trzy stanowiska.” Dodając przy tym: „Przecież nie kandyduję na papieża czy kierownika zakładu fryzjerskiego. Przez pięć miesięcy dowodziłem merytorycznie, że mogę podjąć wyzwanie kierowania krajem”.
Jarosław Kaczyński próbuje odzyskać inicjatywę po głosach krytyki nawet w szeregach własnej partii. Głosowanie przeciw wotum ufności dla rządu, jedno z najważniejszych po gigantycznej aferze podsłuchowej, pokazuje nieobecność 10 posłów PiS’u a w tym wiceprzewodniczącego partii i jej rzecznika. Głosowanie w którym obecność lub nie kilku posłów mogła zadecydować o upadku Tuska i jego ekipy. Przecież nigdy do końca nie da się przewidzieć wyników głosowania (np. John Godson) a wypadki losowe przecież też „chodzą po ludziach” i obecność na sali sejmowej powinna być na wagę złota. Trudno zrozumieć takie postępowanie, kiedy losy „państwa i demokracji”, jak to sam Prezes określa, mogą zależeć od podniesienia ręki do góry. No ale dajmy spokój teoriom spiskowym. Prezes wie co robi a jego zwolennicy na pewno znajdą jakieś, mniej lub bardziej, logiczne uzasadnienie.
Prawo i Sprawiedliwość składa również wniosek o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. Wydaje się to działaniem jak najbardziej właściwym, gdyż dowiedzielibyśmy się, po jakimś czasie oczywiście, jak eksperci konstytucjonaliści interpretują zapisy Konstytucji w świetle podsłuchanych, prywatnych wypowiedzi Marka Belki. Zgodności co do tego nie ma a przecież poza wielce naganną i żenującą formą rozmowy dwóch członków elity RP warto by poznać prawne aspekty politycznych (prze)targów dwóch panów o stanowisko ministra finansów. Należy jednak przypuszczać iż podobne targi są nieodłączną częścią składową politycznych „deal’ów” i prowadzone są na wszystkich szczeblach organów władzy rządu czy biznesu. Ot, znane od wieków coś za coś.
2 komentarz