wiatr wiesza czarne bemole na drzewach…
wiatr wiesza czarne bemole na drzewach
co stoją pośród grobów gdzie spalone dwory
pustka po wypalonych domach i pamięci
przez którą przelatują nocami upiory
czasami słychać krótki gorączkowy pacierz
rozpaczliwy krzyk dzieci i głuche dudnienie
krótki trzepot na krzywych tępych klingach sztachet
i zdeptane przez morderców człowiecze sumienie
garbata ta nasza wolność – bezczelna i szara
czerwone wypłowiało i udaje białe
to co powinno być wielkie godne i uczciwe
stało się karłowate…pokraczne…i małe…
zakłamana ta nasza wolność…półprawd…półhonoru…
choć podparta krzyżami niewiele dowodzi
niepolitycznie mówić dziś o ludobójstwie
bo prawda według tchórzy pojednaniu szkodzi
poprawna politycznie wspólna Europa
Twą wielkość Polsko dzisiaj szyderstwem zasłania
pisze nam na nowo historię Europy
rzuca nam w oczy gorzkim piachem zakłamania
udajemy więc wielkość – splątując symbole
tchórzliwie powtarzając pusto brzmiące słowa
gdy Ona ciągle woła rozpaczliwą ciszą
W o ł y ń – niepocieszona Czarna Polska Wdowa !
i ciągle jeszcze czeka na pamięć i krzyże
na odwagę i honor…i godność Narodu
aby wrócił z pamięcią męstwem i modlitwą
aby wbić Drzewo Prawdy na Golgocie Wschodu
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid