Nad Wisłą prawdziwa burza medialna wokół ksiażki autorstwa niegdyś jednego z najbliższych współpracowników premiera Donalda Tuska – Pawła Piskorskiego pt. „Między nami liberałami”. Rewelacje byłego sekretarza generalnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego (KLD) przytacza Michał Majewski na łamach tygodnika „Wprost”.
Jak się okazuje partia, której przewodził Tusk miała być finansowana 23 lata temu ze środków niemieckiego CDU. Gazeta informuje, powołując się na anonimowego rozmówce, że „CDU bezzwrotnie darowało KLD kilkaset tysięcy marek” w1991 r. Pieniądze miały być wymieniane w kantorach a następnie wykorzystywane na budowę struktur partii. Jak powszechnie wiadomo KLD następnie wszedł w skład Unii Wolności (UW), natomiast po faktycznym skompromitowaniu się tej formacji (współtworzyła niesławny rząd Jerzego Buzka) powstała Platforma Obywatelska (PO).
Donald Tusk rządzi aktualnie już drugą kadencję, cieszy się niezmiennie poparciem Berlina. Urzędujący premier posiada również świetne relacje z kanclerz Niemiec – Angelą Merkel (CDU). Jak się jednak okazuje te wyjątkowe relacje pomiędzy polskimi liberałami i niemieckimi chadekami mogą mieć konkretne podstawy ekonomiczne.
Czy historia ta spowoduje podobne zamieszanie w polskiej polityce jak kontrowersje związane z przynależnością Józefa Tuska (dziadek Donalda) do Wehrmachtu? Warto bowiem przypomnieć, że był to istotny element kampanii prezydenckiej w 2005 r. kiedy to nieżyjący już Lech Kaczyński pokonał Donalda Tuska. Już 25 maja Polacy po raz trzeci wezmą udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego a więc rewelacje tygodnika „Wprost” mogą mieć kolosalne znaczenie w nadchodzącej elekcji.
Dawid Berezicki
Dziennikarstwo sportowe. Publicystyka (m.in. "Myśl Polska" oraz Konserwatyzm.pl).
Jeden komentarz