Może nie każdy zdaje sobie sprawę, ale podczas kanonizacji w Rzymie wydarzył się cud i to na dużą skalę.
Na uroczystości kanonizacyjne udała sie do Ryzmu nie tyle delegacja- bowiem delegację zwykle ktoś wysyła i kogoś reprezentuje. Tych osobników nie wysłał nikt i nikogo oprócz siebie i swoich koterii nie reprezentowali. Oni uzurpowali sobie miano delegacji. Zresztą i tak jedna część nie tolerowała drugiej i dlatego udali się do Rzymu różnymi środkami transportu.
Udali się do Rzymu tylko dlatego aby w opinii międzynarodowej poprawić sobie, po 10.IV, opinię.
I zdarzył się cud. Cud, że w tą paradę zaprzańców i hipokrytów nie trafił grom ( ten z jasnego nieba).
Jedynym wyjaśnieniem że cała masa łotrów, w tym także z Unii Europejskiej, którzy przyjechali paradować się ze względów politycznych było to, że kanonizacja odbywała się w dniu Miłosierdzia Bożego.
Był to jeszcze jeden dowód że Bóg jest nierychliwy, ale na pewno przyjdzie dzień gdy pokaże, że jest sprawiedliwy – taki co za zło karze…….
Myślę, że tego krótkiego spostrzeżenia wyjaśniać i uzasadniać nie muszę.