Niepozorna ściana ceglana z płaskorzeźbą, którą „od zawsze” pamiętam na Cmentarzu Lipowym w Gliwicach jest już jedyną pamiątką po prawdopodobnie największej tragedii, jaka wydarzyła się w międzywojennych Niemczech.
1.
Tak się składa, że największe straty, jakie Gliwice poniosły w wyniku II wojny światowej wyrządzili sowieci. I to już po zajęciu miasta (23/24 stycznia 1945).
Armia Czerwona spaliła dwa największe miejscowe kina, teatr miejski, hotel Haus Obesrchlesien, kaplicę św. Małgorzaty, katolicki sierociniec, zdewastowano palmiarnię i podłożono ogień na rynku.
Żołnierze sowieccy wzięli na mieszkańcach miasta krwawy odwet za niemieckie zbrodnie na Wschodzie. Gwałty, rozstrzeliwania, plądrowania trwały przez kilka pierwszych tygodni sowieckiej okupacji. W dzisiejszej dzielnicy Bojków (Schönwald), w której ze strony mieszkańców nie padł ani jeden strzał, czerwonoarmiści zabili około 200 cywilów. W sumie na terenie Gliwic od stycznia do marca zginęło 1500-3000 mieszkańców.
(wikipedia)
Dodajmy, że sowieci nie oszczędzali także Polaków. 10 maja 1945 roku zginął niosąc pomoc napadniętej rodzinie wiceprezydent miasta Tadeusz Gruszczyński (dzisiaj ulica, przy której poniósł śmierć, nosi Jego imię). Wg jednej z wersji miał zginąć także jeden z napastników, sowiecki żołnierz.
2.
Ale to późniejsze dzieje. Przenieśmy się do czasów tuż sprzed formalnego zakończenia I wojny światowej.
Dzisiaj w tym miejscu znajduje się okazały skwer, z wzniesionym centralnie pomnikiem Adama Mickiewicza. Do stycznia 1945 roku natomiast stał w tym miejscu okazały budynek mieszczący w sobie kino i restaurację.
W sobotę 31 sierpnia 1918 roku otwarto „Städlische Lichtspiele” czyli „Kino Miejskie”, które mogło pomieścić 570 widzów. Gliwickie kino było uznawane za jedno z najbardziej okazałych na Śląsku.
Później kompleks podzielono na kino i restaurację wraz z ogrodem.
Oprócz projekcji filmów, którym towarzyszyła orkiestra, odbywały się tam także przedstawienia teatralne. Projekcje, jak i spektakle, miały miejsce również w tzw. małej sali, która mieściła się nad restauracją.
3.
24 marca 1919 roku specjalnie dla dzieci wystawiono widowisko „Święta Jadwiga patronka Śląska”. Nagle, prawdopodobnie od pękniętej żarówki, zapaliła się kurtyna.
Na nic zdały się nawoływania aktorów, kierowane ze sceny do ogarniętych paniką widzów. Około 80 dzieci rzuciło się w panice ku wyjściu. Jednak było ono zamknięte.
Mimo szybkiego opanowania pożaru w tłumie zginęło 76 dzieci.
56 z nich leży we wspólnej mogile na Cmentarzu Lipowym, nad którą wzniesiono jeden z bardziej wzruszających pomników, jakie widziałem w życiu.
Jego autorem jest pochodzący z dzisiejszych Głubczyc niemiecki rzeźbiarz Paul Ondrusch.
Niestety, zaraz po wojnie i ten pomnik uległ dewastacji.
W ramach degermanizacji piastowskich ziem skuto niemiecki napis Lasset die Kindlein zu mir kommen (Przybywajcie do mnie dzieci).
Zniszczeniu uległy także stopnie i zwieńczenie.
4.
Dopiero od kilku lat napis, ale już w tłumaczeniu na polski, powrócił.
Tak pomnik nagrobny wygląda teraz.
5.
Kino, mimo tragedii, przetrwało.
Po różnych kolejach losu w 1930 roku zostało przebudowane tak, aby umożliwiać projekcję filmów dźwiękowych i zmieniło nazwę na Capitol.
Po spaleniu w 1945 roku i wywiezieniu gruzów w miejscu kompleksu rozrywkowego powstał… cmentarz żołnierzy sowieckich. W samym centrum miasta, jakieś 200 m od rynku!
Nic dziwnego, że już w 1946 roku zwłoki ekshumowano i przeniesiono na teren istniejącego do dzisiaj cmentarza przy ulicy Sobieskiego.
O żołnierzach Armii Czerwonej przypominała jedynie nazwa nowopowstałego placu – Plac Obrońców Stalingradu.
Dopiero w 1955 roku, ogłoszonym przez UNESCO Międzynarodowym Rokiem Mickiewiczowskim, plac zmienił nazwę (plac Adama Mickiewicza). W jego centralnym miejscu wzniesiono monument zakończony odlewem postaci Poety. Pomnik projektu ówczesnego rektora ASP w Warszawie, prof. Franciszka Strynkiewicza, wykonały Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych. Został odsłonięty 24 listopada 1957 roku.
6.
Ale to przecież nie jedyne miejsce, jakie na Cmentarzu Lipowym karze pamiętać o przeszłości miasta.
I świata…
Oto Madonna, dzisiaj stojąca prawie pośrodku gliwickiej nekropolii.
Kiedyś, gdy jeszcze niewiele osób miało tu swoje groby , miejsce, gdzie zapalano świeczki za pamięć tych, których groby zostały na Wschodzie.
Tymczasem jest to jedyna pamiątka po cmentarzu wojennym, pochodzącym z I wojny światowej.
W nieistniejących już dzisiaj grobach leżało pochowanych 498 żołnierzy z różnych armii światowej wojny: Niemców, Serbów, Włochów, Francuzów, Rosjan i Rumunów.
W rzeczywistości postać autorstwa gliwickiego rzeźbiarza Hansa (Hannesa) Breitenbacha, (zamordowany w styczniu 1945 roku przez żołnierzy Armii Czerwonej) przedstawia Żałobnicę. Skuty w ramach walki z niemieckimi pozostałościami napis brzmiał:
Słońce stron ojczystych świeci także nad ich grobem.
Pomnik został odsłonięty 1 listopada 1927 roku.
7.
Tuż obok Cmentarza Lipowego, naprzeciw przylegającego doń Nowego Cmentarza Żydowskiego, znajduje się postument upamiętniający martyrologię Narodu Polskiego.
8.
Dla wszystkich mężczyzn i kobiet trzeciego tysiąclecia przeznaczony jest paschalny dar światła,
które rozprasza mroki lęku i smutku;
dla wszystkich przeznaczony jest dar pokoju zmartwychwstałego Chrystusa,
który rozrywa kajdany przemocy i nienawiści.
Z radością i zachwytem odkryjcie dziś na nowo,
że świat nie jest już w niewoli nieuchronnych wydarzeń.
Nasz świat może się zmienić:
pokój jest możliwy nawet tam, gdzie od bardzo dawna ludzie walczą i giną …
JP II
21.04 2014
W tekście korzystałem z:
http://www.24gliwice.pl/wiadomosci/?p=50144
wikipedia
foto własne