Mój malutki tatuś
Czyli wspomnienia Moni Jaruzelskiej…
Wczoraj przeglądając wiadomości trafiłam na artykuł WP „Tajemnice Jaruzelskich”
Nooo myślę, dowiem się czegoś z pierwszej ręki.. bo oto pisze o tym nikt inny, tylko córeczka tatusia… Monia Jaruzelska !
Pewnie opowie nam o jakiś wyrzutach sumienia tatusia, bo przy korycie ten gość był odkąd pamiętam.
Ale niee.. skąd !
Wydał mi się taki mały, skurczony, bezbronny. Pomyślałam sobie: 'Mój malutki tatuś’… W tym momencie miałam przed oczami nie rodzica, tym bardziej nie pana generała. Obudziło się we mnie uczucie wobec dziecka. Dłuższą chwilę to trwało” – czytamy w książce „Rodzina„.
Nno biedny tatuś…obudził w niej uczucia… jak wobec dziecka… taak…
Bym się chciała zapytać córek, które kochały swoich Ojców (należę do takich) czy budził w nich uczucia jak wobec dziecka?
Mama, no cóż.. dowiadujemy się, że, kiedy starał się o nią to:
Cyt:
Z wieczoru, podczas którego Jaruzelski nie mógł się zdecydować, czy wybrać ją czy koleżankę, Barbara Jaruzelska zapamiętała pewną scenę. „Widzę, że rączki Wojciecha, pułkownika, powędrowały gdzieś tam w okolice nogi Irenki, więc sobie myślę: 'Oho, zaczynają się amory. Oj, to już wyszedł z niego wojak’. Patrzę, a Irka na twarzy jednolita jak posąg. Myślę sobie: 'Może jej nie dotknął czy co? No nie wiem’. W każdym razie czekałam, że ta rączka powędruje na moje kolano. No i rzeczywiście, wkrótce poczułam jakiś dotyk koło kolana. I wtedy bardzo brzydko się zachowałam. Klepnęłam tę rączkę i powiedziałam: 'Panie pułkowniku, jak się nie ma co z rączkami zrobić, to można naprawdę lepiej ich użyć, na przykład pod kościołem po proszonym'”. „Ojciec zawsze zaznacza, że w tych sprawach byłaś pryncypialna” – zwraca uwagę córka. „Rzeczywiście. Ale prawda też jest taka, że niewielu mężczyzn mi się podoba. A poza tym, przepraszam, nie jestem do użycia jednorazowego” – mówi Barbara Jaruzelska.
Jakie to romantyczne! Bym się nie czepiała, ale córunia nas o tym poinformowała w końcu..
To bohaterstwo w armii? Nno ja nie wiem skoro ..wspomina zdanie swojej matki:
Cyt:
Wojtek mówi: 'Ja przez to nie przejdę’. Ja mówię: 'Jak to nie przejdziesz?’. 'No nie przejdę, bo nie przejdę’. To ja pokazuję, jak najlepiej iść. Wyjęłam ręcznik, zwinęłam w rulon, żeby po tym rulonie. Też nie chciał. Położyłam koc złożony. Znowu nie chciał. A słońce coraz mocniej świeci i ja się chcę opalać. To w końcu wkurzyłam się, podbiegłam do niego, złapałam na barana i przeniosłam przez te kilka metrów. Gniewał się przez tydzień na mnie. Nie odzywał się” – wspomina
Taki był szarmancki ten „bohater II WŚ” w stosunku do narzeczonej? Tyle medali? A tutaj „na barana” go panienka przenosiła?
Żałosne…
Jedziemy dalej…
Cyt:
„Gdy wróciłem, doszedłem do wniosku, że trzeba ten związek sfinalizować. Mama była mi już wtedy bliska. Nie wiem, na ile była to wtedy miłość głęboka i przemyślana, ale z pewnością było zauroczenie i świadomość, że jako żona wstydu mi nie przyniesie” – opowiada.
W końcu czegoś się dowiadujemy…tylko czego?
Dalej nic o odczuciach jej „malutkiego tatusia” na temat strasznych lat stanu wojennego, niee… nic z tych rzeczy, ale
Cyt:
Monika Jaruzelska zdradza, że jej ojciec zawsze bardzo lubił kawały rosyjskie. „Sam nigdy nie klnie, ale opowiadając jakiś soczysty kawał, czuł się usprawiedliwiony. A w przypadku rosyjskich dowcipów wulgaryzmy brzmią wyjątkowo uroczo. Kto zna ten śpiewny język, bardzo dobrze o tym wie. Jeden z opowiadanych przez ojca kawałów brzmi tak: W kołchozie zorganizowano wycieczkę do Moskwy. Wieczorem oczywiście należało zaliczyć Teatr Bolszoj. Wystawiano akurat Otella. I podczas sceny zazdrości, kiedy Otello zaczyna dusić Desdemonę, woła dramatycznym głosem: 'Co robić?! Co robić?! Co robić?!’. Na co jeden z kołchoźników, już znużony przydługawą arią, nie wytrzymuje i krzyczy na całe gardło: 'J..b, póki ciepła!’.
W końcu dowiedziałam się chociaż, że wulgaryzmy po rusku brzmią wyjątkowo „uroczo”, że też nigdy na to nie wpadłam, dzięki Monia 🙂
Dowiadujemy się również, że lubił gejów i szanował… to już szczegół, jego sprawa…
Dlaczego nigdy we mnie nie wierzysz?! – No wiesz, miałaś takie złe stopnie na świadectwie maturalnym. Mama mi czasem przypomina i pokazuje… same tróje. – Tato! – prawie już krzyczę. – Miałam głęboką depresję. Był stan wojenny, a wy mieliście mnie w dupie! To cud, że w ogóle zdałam maturę. – Córeczko, przecież wiesz, że byłem prawie cały czas poza domem… – No niestety wiem. A nie pamiętasz, jak mnie znalazłeś nieprzytomną parę miesięcy potem? Próbowałam się zabić. Nigdy nawet nie zapytałeś: 'Dlaczego?!’. – Mama mówiła mi, że nie chciała cię puścić z chłopakiem pod namiot. Dlatego to zrobiłaś… – W lutym pod namiot?!”.
Ktoś kłamie?
„Coraz boleśniej do mnie dociera, że nie tylko nie zdołam przeprowadzić z ojcem długiej rozmowy do książki, ale że tak naprawdę nigdy nie porozmawiam. Zawsze było coś lub ktoś, co przeszkadzało nam szczerze i głęboko pomówić. Pomimo poczucia bliskości, z drugiej strony jednak czasami obcości. Mam wrażenie, że znam ojca bardzo dobrze, wiem, jak się zachowa, co powie, co myśli. Nie wiem, co tak naprawdę czuje. Chyba nigdy tego nie wiedziałam, nadal nie wiem i pewno już wiedzieć nie będę” – stwierdza Monika Jaruzelska
Cytaty pochodzą z:
Żeby bardziej „wzruszyć” przyszłego czytelnika, pisze w niej również o tym, jak była niekochana przez swoją matkę, której „zniszczyła idealną figurę”.
Cała Polska może się o tym dowiedzieć czytając…
Ot, taka biedna 51 letnia sierotka..
Cyt:
na koniec dokładała, że jej córka jest brzydka jak Chruszczow. Nikita Chruszczow (77 l.), sowiecki polityk – łysy, z popsutymi zębami, odstającymi uszami i świdrującymi, świńskimi oczkami. Może Barbara Jaruzelska ma takie poczucie humoru, ale to były niezwykle okrutne żarty.
Cyt:
I na koniec dodaje argument najpoważniejszy. Jaruzelska przez wiele lat była związana z mężczyznami z „warszawki”. Widywano ją w towarzystwie aktora Bogusława Lindy, rysownika Marka Raczkowskiego i… warszawskiego lekarza, który został ojcem jej synka.
Że tak się naigrywam z Moniki?
Wcale nie, bo po przeczytaniu tych dość obszernych fragmentów, z których tylko kilka przytoczyłam, stwierdzam, że ta książka ma na celu pokazanie jej ojca jako takiego kruchego i tajemniczego gościa, którego nawet córka nie rozumie… a co dopiero Polacy!
44% uważa, że wprowadzenie stanu wojennego było słuszne.
122 ofiary śmiertelne to nieoficjalna liczba, bo podobno nie można jej ustalić.
Jakby to się stało nie 30 lat temu a 300 co najmniej.
W 1970 roku zginęło 41
Według wikipedii, cyt:
14 lipca 1956 r. mianowany na stopień generała brygady[32].
Nie wiadomo, jak zachowywał się Jaruzelski w czerwcu i październiku 1956 r. Jako jedyny polski generał opowiedział się za pozostaniem marszałka Konstantego Rokossowskiego w LWP.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Jaruzelski
Co znaczy nie wiadomo? No tak, przecież Monia wspomina, że taki tajemniczy… od 1946 do 1956 tajny informator ps Wolski.
Czechów jednak chociaż przeprosił i to „już” w 2005 roku, widać bardziej ich szanuje niż rodaków, w końcu, co się dziwić skoro 44%….
Cyt:
Boli mnie to i martwi. Patrzę na to z ogromnym smutkiem, jednak wtedy nie mogłem postąpić inaczej. Jednak politycznie to był głupi akt – powiedział 82-letni generał. Jaruzelski przypomniał też, że w 1968 roku pełnił funkcję ministra obrony i musiał podejmować decyzje polityczne. Później doszedł do wniosku, że były one złe i błędne
Ponieważ uczestniczyłem w ich podejmowaniu, przepraszam. Chcę to powiedzieć jeszcze raz, zaakcentować i podkreślić – mówił
Natomiast według obecnego prezydenta Czech Vaclava Klausa, Jaruzelski to symbol inwazji wojsk Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku i tłumienia demokratycznych ugrupowań w Polsce. Jaruzelski w rozmowie CzTV powiedział, że próbuje zrozumieć krytykę Klausa.
Próbuje zrozumieć krytykę Klausa? Nie próbuj nawet gościu, z Czechami jest wszystko ok., nie dadzą sobie wciskać kitu o „ludziach honoru”.
A tobie Monia wypadałoby jedynie powiedzieć, że będąc córką tego bandyty, mogłabyś zamiast wciskać taki właśnie kit o swoim „malutkim tatusiu”, po prostu przeprosić ofiary i rodziny zabitych i więzionych, za ojca.
Tak jak uczynił to syn innego bandyty.
Cyt:
„Proszę o wybaczenie w imieniu swoim i śmiertelnie chorego brata Normana za wszystkie zbrodnie popełnione przez rodzinę Franków na Polakach” – Niklas Frank, Kraków 1 września 2003[2]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Niklas_Frank
I to by było na tyle..
A to ode mnie 🙂